"Następnie Jezus przybył powtórnie do Kany Galilejskiej. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował" (J 4, 46).
Zatroskany ojciec posłał do boskiego Lekarza. Tak należało uczynić i było to jego obowiązkiem. Albowiem czytamy u Mędrca: "Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje. Wiedza lekarza podnosi mu głowę, nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać. Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, aby się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi... Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan" (Syr 38, 1-12). A więc nie czekaj aż pomoc lekarza i apteki okaże się bezskuteczna! - Ale też w czasie choroby nie sądź, że ty lub ktoś z twoich bliskich bezwarunkowo musi wyzdrowieć. Jak możesz i powinieneś dołożyć rozumnych starań, by się ustrzec choroby, tak powinieneś również i o tym pamiętać, że niejedna choroba jest następstwem własnej winy, albo narzędziem w ręku Boskiej Opatrzności, by cię ustrzec przed złem i rozwinąć w tobie cnoty. Tak właśnie, jak u Tobiasza, któremu powiedziano: "A żeś był przyjemny Bogu, ja zostałem posłany, aby cię wypróbować" (Tb 12, 13). - Prócz tego zsyła Bóg chorobę, by cię wyzwolić z nieporządnego przywiązania do tego świata. "Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi" (Kol 3, 2).
Radź się lekarza, stosuj lekarstwa i módl się o zdrowie. Potem jednak zostaw Opatrzności Bożej wolne rozporządzenie tobą, według tego, co uzna za lepsze, choćby nawet drogi jej były ci tajemne. Chrześcijanie, którzy zawodzą przy lada chorobie, zawodzą gdy chodzi o poddanie się woli bożej, zawodzą gdy idzie o cierpliwość, zawodzą z całą religijnością swoją - to karykatury chrześcijan.
A twój stosunek względem chorych? Wiele ci powiedzą te mądre słowa: "Tragedią chorego jest zdrowy, jak dla nieszczęśliwego tragedią jest szczęśliwy. Bo jakże mało rozumieją zdrowi i szczęśliwi niezdrowych i nieszczęśliwych!... Choroba i nieszczęście! Jeśli współczucie ma być dobroczynne, wymaga subtelnego wczucia się duchowego". A tego właśnie po większej części brakuje zdrowym.
Nie obwiniaj też pochopnie chorych o niecierpliwość. Cierpliwość nie polega wcale na nieczułości wobec bólu; cierpliwość wtedy dopiero występuje, gdy chory nie chce cierpieć, kiedy się buntuje przeciw przykremu losowi i przeciw woli Boga. A gdy sam zachorujesz, mów z cierpiącym Hiobem: "Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?" (Hi 2, 10).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.