"Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni" (Mt 22, 8).
Według wielu Ojców Kościoła uczta ta ma oznaczać także wiarę. Tę samą wiarę, którą wielu odpycha, a tym samem pozbawia się jej błogosławionych owoców. I to z własnej winy. "Zaproszeni nie byli godni!"
Wiara nadaje sens temu życiu. - Wielki i mądry Arystoteles w chwili śmierci powiedział: "Odchodzę stąd, a nie wiem, dokąd idę". Wiara zaś mówi już dziecięciu, że ostatecznym celem naszym jest niebo, szczęście wieczne. Mówi ona też, że drogę do tego celu wskazuje ewangelia: "Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania" (Mt 19, 17). Tak więc wiara nadaje życiu prawdziwy, głęboki sens. Także na ciebie woła ona: Wszystko dla wieczności! - Jakże przy tym godni są opłakania ci, którzy zamykają serce przed wiarą. Jeden z najwybitniejszych uczonych nowożytnych, Aleksander Humboldt, wzdycha z piersią przejętą bólem: "Gdybyśmy przynajmniej wiedzieli, po co właściwie jesteśmy na świecie!" Gdyby tak nabył sobie prosty katechizm. "Lecz zaproszeni nie byli godni!"
Wiara niesie pociechę w godzinę śmierci. W wierze umiera się dobrze i lekko.
Zwłaszcza, że Kościół św. dokłada wszelkich starań, by swoim dzieciom na tę podróż do wieczności sprawić jak najlepszą szatę, szatę godową łaski uświęcającej, w którą nas przyodziewa przez zaopatrzenie św. sakramentami. Wtedy śmierć traci swą grozę i strach.
Matka Melanchtona zapytała swego syna, czy ona także ma przejść na nową reformowaną wiarę. "Nie", odrzekł otwarcie reformator, "zostań katoliczką. W nowej wierze wprawdzie wygodniej się żyje, lecz w starej za to lepiej się umiera!"
Żyw zawsze w sercu wdzięczność za powołanie do prawdziwej wiary. Z każdym dniem staraj się być godniejszym tego wezwania. Kieruj się w życiu następującą wskazówką: "Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia" (Rz 10, 10).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.