Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Wspólnota modlitewna
TEKSTY SĄ DOSTĘPNE
TAKŻE PRZEZ:
bezpłatna prenumerata e-mailowa
kanał RSS
DLA WEBMASTERÓW:
dodaj rozmyślania na swojej stronie
"Z Bogiem" — rozmyślania — część 312

"Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Mt 22, 39).
 
Słyszałeś już o miłości bliźniego w słowie i usposobieniu. Teraz idzie o rzecz podstawową, istotną: Okaż miłość czynem! Apostoł wzywa gminę rzymską: "Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne - dla jego dobra, dla zbudowania" (Rz 15, 2). A uczeń umiłowany pisze: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!" (1 J 3, 18). Zaś św. Franciszek Salezy tak mówi: "Miłość przynagla nas do tego, byśmy śpieszyli bliźniemu z pomocą - mniejsza o to, czy jest on zdrowy czy chory, bogaty czy ubogi, młody czy stary".
A więc okazujmy miłość czynem! Raz wspomoże ona cierpiącego nędzę, innym razem biedną wdowę. Tu przejawi się w staraniu o opuszczonego chorego, tam o głodne i zaniedbane dzieci. Kiedy indziej przyodzieje ubogie dzieci do pierwszej Komunii św., potem znów pospieszy do zrujnowanych majątkowo i wstydzących się żebrać, których dziś aż jest nazbyt wielu. To znów modli się i podejmuje ofiary o nawrócenie błądzącego lub wreszcie przestrzega i napomina przed przewrotnymi drogami i stowarzyszeniami. Miłość czynu przemawia ze św. Pawłem: "Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem - choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu - nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu - by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych" (1 Kor 9, 19-22). Przede wszystkim miłością czynną trzeba zjednywać sobie najbliższe otoczenie i domowników. Precz ze wszelką tyranią i duchem koszarowym!
Miłość tego rodzaju jest już zapłatą samą dla siebie. Ilekroć osusza łzy, goi rany, nasyca głodnych, okrywa nagich, podąża z radą i pomocą, słowem ilekroć może uszczęśliwić innych, weseli się sama szczęściem głębokim, wewnętrznym. A nadto czeka ją nagroda wieczna: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo... Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 34.40).

Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.

« wcześniejsze