"Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie? Lecz oni milczeli" (Łk 14, 3.4).
Także dzisiejsi gwałciciele dnia Pańskiego zamknęliby usta w zakłopotaniu, gdyby ich zapytano, czy wolno bezcześcić niedzielę, czy też nie.
Jak wytłumaczyć sobie tę straszną chorobę naszej doby, gdzie bez skrupułu gwałci się dzień Pański? Najgłębszej przyczyny należy szukać w obojętności względem religii i Kościoła. Jedno i drugie dopuszcza się jeszcze niby jakąś dekorację przy chrzcie, Komunii św., ślubie i pogrzebie. Ale potem do religii się nie wraca! Komunię św. wielkanocną, nakaz postu piątkowego, Mszę św. niedzielną uważa się za ciężko przygniatające jarzmo. Tak jakby Bóg i Kościół mogli ograniczyć się jeszcze do skromniejszych żądań! Dziś przeżywamy czasy, które napiętnował ostro Apostoł: "Twierdzą, że znają Boga, uczynkami zaś temu przeczą, będąc ludźmi obrzydliwymi, zbuntowanymi i niezdolnymi do żadnego dobrego czynu" (Tt 1, 16).
Inny problem leży w samookłamywaniu się. Nie na darmo mówi Pismo św.: "Każdy człowiek kłamie" (Ps 116, 11). Iluż wmawia w siebie, iż szkodzi im powietrze w kościele, podczas gdy równocześnie ci sami dziwnie dobrze mogą znosić zepsutą atmosferę restauracji, kin i dancingów! Iluż łudzi się, że Kościół stawiając przykazanie niedzieli za wiele się domaga, podczas gdy równocześnie ci sami przyjmują surowe i niewygodne kaprysy mody bez cienia wahania! Iluż to roi sobie, że wysłuchanie Mszy św. w niedzielę żąda niesłychanej od niego ofiary, podczas gdy dla mody i sportu zdobywa się w milczeniu na wszelką ofiarę. Bóg i Kościół nigdy nie mają głosu i muszą ustępować na plan ostatni. Za to moda, sport, te władają wszechwładnie! Godne politowania szaleństwo! Lecz do tego także odnoszą się słowa mędrca: "Serce twarde na końcu dozna klęski" (Syr 3, 26).
Trzeciego problemu należy dopatrywać się w materializmie. Materia, rzeczy ziemskie są wszystkim; duch, dusza, wieczność - niczym. Dlatego też wybujały chwasty chciwości, dążności do zysku i przyjemności. Tu już nie ma miejsca dla niedzieli. Z oburzeniem woła św. Jan Chryzostom: "Tydzień ma 168 godzin, a tylko jedną jedyną (!) zastrzegł Bóg sobie. Ty zaś tej jedynej godziny nadużywasz do interesów ziemskich!"
Dziwne tylko, że lud zdaje się nie zauważać wcale przekleństwa, jakie od dawna ciąży na takim postępowaniu. Albowiem w miarę jak wzrasta bezczeszczenie niedzieli coraz mniej błogosławi Bóg ludziom. Wszędzie kryzys gospodarczy, bezrobocie, ubóstwo i nędza. Ale inaczej być nie mogło, odkąd rozpoczęto karygodną igraszkę z tym, co Najwyższy osobiście 72 razy - zapamiętaj sobie: siedemdziesiąt dwa razy! - przykazywał w Starym Przymierzu. Tu także sprawdza się: "Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić" (Ga 6, 7.8).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.