Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Wspólnota modlitewna
TEKSTY SĄ DOSTĘPNE
TAKŻE PRZEZ:
bezpłatna prenumerata e-mailowa
kanał RSS
DLA WEBMASTERÓW:
dodaj rozmyślania na swojej stronie
"Z Bogiem" — rozmyślania — część 266

I pełni zdumienia mówili: Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę (Mk 7, 37).
 
Podziwiano cudotwórcę. Dokonywał on historycznie dowiedzionych cudów. Słyszałeś już o tym ubiegłej niedzieli. Ciśnie ci się teraz na język pytanie: "Czy dzieją się dziś jeszcze cuda?" To bardzo ważne pytanie. Jeśliby się bowiem nie udało przytoczyć ścisłego dowodu, że także wśród kwitnącego stanu wiedzy i postępów technicznych na polu nauk przyrodniczych cud odgrywa rolę pieczęci boskiego objawienia, wtedy nawet najświetniejszy dowód z cudów Pisma św. straciłby swoją siłę. I to tym bardziej zawiódłby, jako że sam Chrystus Pan na wszystkie późniejsze czasy dał obietnicę: "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą" (Mk 16, 17). Albo spełni się ta obietnica, albo koniec z prawdą Chrystusa i w ogóle chrześcijaństwem! Jednak patrz! są także dziś jeszcze cuda. Wybierzmy dwa tylko.
Czy mówi ci coś nazwa Lourdes?
Apologeta Schell, znany ze swej daleko idącej wyrozumiałości dla prądów współczesnych, był jednak zbyt przenikliwy, ażeby pod ich wpływem przeoczyć doniosłe znaczenie Lourdes. Mężnie rzucił rękawicę współczesnej, niewierzącej nauce, w tych słowach:
Całokształt faktów, które można stwierdzić w Lourdes, jest wyzwaniem wobec wiedzy, naukowych badań religijnych i historii kultury. Proste ich ignorowanie nie jest ich zbiciem. Właśnie w tej sprawie trzeba pod adresem nauki powiedzieć: "Hic Rhodus, hic salta!" (pol. "pokaż, co potrafisz", Ezop, bajka "Samochwał"). A Lourdes jest dostępne dla każdego. Niedawno odwiedziło je stu niekatolickich lekarzy z Ameryki. W 1930 r. fakultet medyczny uniwersytetu paryskiego przyjął pracę habilitacyjną dr Henryka Monnier pt. "Lekarskie badania kilku uzdrowień, które się zdarzyły w Lourdes" i uznał ją za bardzo dobrą. W tej właśnie pracy naukowej wspomniany lekarz mocno akcentuje, że szeregu uzdrowień w Lourdes niepodobna wyjaśnić bez interwencji nadprzyrodzonej.
Czy mówią ci coś inne słowa: beatyfikacja i kanonizacja? Oto, czego żąda w obecnej procedurze Kościół, zanim ogłosi kogoś błogosławionym czy świętym. Żąda cudownej interwencji nieba. Sam stwierdza heroiczność cnót swojego dziecka, które zamierza wynieść na ołtarze, a od Boga prosi o znak - nie byle jaki - ale o wyraźny cud, o uleczenie, które przechodzi siły natury. Każde z takich uleczeń jest najściślej badane przez powagi duchowne i lekarskie. Dopiero wtenczas, gdy cudowne wyzdrowienie zostanie stwierdzone, papież przystępuje do beatyfikacji lub kanonizacji.
Wszechmocny działa ustawicznie w swoim Kościele. Miej tylko otwarte szeroko oczy - i bądź dobrej woli. Albo też trzeba zastosować tu słowa Zbawiciela, które aż nadto dokładnie odnoszą się do wielu naukowców naszych czasów, którzy nie chcą wcale patrzeć: "Choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Łk 16, 31).

Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.

« wcześniejsze