Matko najmilsza, módl się za nami!
To siódme uwielbienie Bogarodzicy wypływa z tego wszystkiego, cośmy powiedzieli o jej wyjątkowej czystości. Albowiem właśnie dla tej czystości lśni ona przed nami jak wizja ze sfer niebieskich, przyćmiewająca pięknością Świętych, niezwykle miła w oczach Boga i całej ludzkości.
Tak, miła niezwykle Bogu. Ojciec śle jej niebiańskiego wysłannika z pozdrowieniem. Syn wybiera ją z cór ziemi na Matkę swoją. Duch Św. dokonuje w niej niesłychanego i jedynego w swoim rodzaju cudu, że łączy razem macierzyństwo z dziewictwem. Ale to wszystko dlatego tylko, że Maryja kochała nade wszystko Boga. Mogła więc doznać tej słodyczy boskiej obietnicy: "Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego... i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (J 14, 21.23).
Jakże miła jest Niepokalana także dla nas ludzi! Błogosławiony Henryk Suzo woła w zachwycie: "O słodkie imię Maryja! Kim ty sama będziesz, gdy już imię twoje tak jest godne umiłowania i tyle zawiera słodyczy!" Tysiące miejsc odpustowych, miliony dusz w niebie i na ziemi doznały łaskawości Maryi. Wszyscy jednogłośnie wzywają jej tym wszystko mówiącym uwielbieniem: Maryjo najmilsza!
Stań się i ty godnym umiłowania przez Najgodniejszą miłości. Zwłaszcza przez czyny. Postanów sobie czcić Maryję jakąś szczególną cnotą, odwiedzinami chorych, pojednaniem się z wrogiem.
Nie zapominaj nigdy odmówić trzykrotnie każdego dnia Anioł Pański, co cieszy Matkę najmilszą jako miłe pozdrowienie. A spotka ciebie także to, co Kościół św. wkłada w usta Niepokalanej - "Tych kocham, którzy mnie kochają... by przyjaciół obsypać bogactwem" (Prz 8, 17.21).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.