"Jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni, nie chodźcie tam! Oto wewnątrz domu, nie wierzcie" (Mt 24, 26).
Ponure, beznadziejne pustkowie i ciemne, niemiłe ukrycie, dokąd uwodziciel chce zwabić dusze, porównano z obawami i skrupułami, którymi męczy je i dręczy. Nie roztrząsaj ich i nie wdawaj się w nie.
Zły duch dlatego nabawia nas tych lęków, ponieważ jest on wrogiem wszelkiego pokoju serca. "Diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (1 P 5, 8).
W wielu wypadkach lęki i obawy mają swoją przyczynę w samej naturze. Jakiś nerw jest nie w porządku, który nie pozwala zdrowo rozwijać się życiu duszy. Wtedy nie da się wiele zrobić. Trzeba te obawy traktować jako rodzaj choroby, na którą ani lekarz, ani spowiednik nie ma właściwie lekarstwa. Trzeba poddać się cierpliwie i dźwigać ten krzyż, a owocem jego będzie bogaty skarb zasług na wieczność.
Jedno takim lękliwym trzeba powiedzieć ku pociesze, że umierają oni przeważnie nadzwyczaj spokojnie. Stwierdza to doświadczenie. I na to też trzeba duszom lękliwym zwrócić uwagę: powinny z dala się trzymać od nadzwyczajnych praktyk religijnych, jak misje, rekolekcje itd. Inaczej dolewają tylko oliwy do ognia swojej bojaźliwości! Także czytanie książek duchownych, mistycznych pism obraca się im nieraz w truciznę. Dlatego potrzebna im jest roztropność w doborze lektury.
Najważniejszą zaś rzeczą jest to, by skrupulatni bezwarunkowo byli posłuszni swoim przewodnikom duchownym. Nawet wbrew swemu przekonaniu! Gdy im spowiednik zabronił odprawiać spowiedź generalną, to koniec z tym! Zabronił im oskarżania się z drobnostek, to i z tym koniec! Dla skrupulatnych jedno jest tylko lekarstwo: Posłuszeństwo za wszelką cenę! Posłuszeństwo spowiednikom, o których powiada Chrystus: "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi" (Łk 10, 16).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.