Odgłos trąby, o której wspomina prorok Joel w dzisiejszej lekcji, grzmi także i nam; ogłasza początek czterdziestodniowego postu, czasu pokuty, zbliżania się cierpień i śmierci naszego Zbawiciela. Kapłan posypuje nam w pierwszym dniu świętego czasu postnego, w Środę Popielcową, głowy poświęconym popiołem i mówi przy tym słowa poważne i przejmujące: "Pamiętaj, człowiecze, żeś jest prochem i w proch się obrócisz".
Kościół dlatego przypomina nam w Środę Popielcową o śmierci, ponieważ myśl o naszej ostatniej chwili, która kiedyś na pewno nadejdzie choć nie wiadomo kiedy, szczególnie może obudzić w nas stosowne na czas postu uczucia skruchy. Jako symbol śmierci, wzywa nas poświęcony popiół, abyśmy szczerą pokutą zgładzili swoje grzechy i osiągnęli darowanie kary za występki. I ten szczegół, że popiół, którego używa się w Środę Popielcową, pochodzi z gałązek palmowych, poświęconych w Niedzielę Palmową ubiegłego roku, nie jest bez znaczenia. Ponieważ owe gałązki służyły jako wyobrażenie zwycięstwa i chwały, popiół ich dobitnie wykazuje, jak prędko mija wszelki blask ziemski, jak znikoma jest wszelka doczesność.
Już synod kościelny, który się odbył w Benewencie w 1091 r. przepisuje, aby wszystkim posypywano głowy popiołem; "wszyscy bowiem mają z tego wymownego upomnienia mieć korzyść".
Bardzo głębokie są modlitwy, którymi kapłan poświęca popiół i równocześnie prosi, by Bóg wszystkim udzielić raczył ducha prawdziwej skruchy i szczerej pokuty, ażeby mogli serdecznie za grzechy żałować i przed obliczem Boskiego Majestatu gorzko je opłakiwać; błaga, aby Bóg też przebaczył ich uchybienia, duszom udzielił Swej pomocy i utwierdził je w łasce.
Podczas ceremonii posypywania głów lud śpiewa rzewną pieśń:
Introit mszy św. na dzień dzisiejszy brzmi: "Panie, Ty masz litość nad wszystkimi, a nic nie masz w nienawiści z tego, coś stworzył: przebaczasz grzechy ludzkie dla pokuty, i przepuszczasz one: albowiem Ty jesteś Pan Bóg nasz."
Lekcja wyjęta jest z proroka Joela: "To mówi Pan: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli. Na Syjonie dmijcie w róg, zarządźcie święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju! Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: Przepuść, Panie, ludowi Twojemu" (Jl 2, 12-17).
W Ewangelii (Mt 6, 16-21) napomina Pan Jezus uczniów, by nie pościli tylko dla oka ludzkiego, dla pochwały. Gdyby tak czynili, nie otrzymaliby żadnej zapłaty od Ojca niebieskiego. Przestrzega następnie przed zbytnim przywiązaniem do rzeczy doczesnych, ponieważ żądza ta odciąga człowieka, jego myśli i poczynania od rzeczy niebieskich, które wyłącznie zasługują na naszą troskę i staranie, bo ich rdza ani mól nie psuje, ani złodzieje nie wykopują i kradną.
W ten sposób godnie zapoczątkował Kościół zbawienny czas Wielkiego Postu. A nastrój, którym jest przejęta msza św. w Środę Popielcową, będzie ustawicznie podczas całego tego poważnego okresu powracał. Odmawiamy psalmy pokutne, uczęszczamy na nabożeństwa i kazania pasyjne, ujmujemy sobie pokarmu i napoju. Za to wszystko taką nagrodę obiecuje nam prefacja postna: "Przez post ciała Bóg ujarzmia nieprawość, podnosi ducha, cnoty i nagrody rozdziela". Szczególnie o biednych powinno się w tym czasie pamiętać. By przez cały Wielki Post podtrzymać w nas ducha pokuty, Kościół tak często odmawia poważne
Zwyczaje wielkopostne - Popielec
Zwyczaje i obchody popielcowe wśród ludu świadczą o tym, że wesoły nastrój karnawałowy nie dał się od razu zagłuszyć powagą ceremonii kościelnych. Pomimo mementa: "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz", pomimo posypania przez kapłana głowy popiołem, pomimo wstrzymania się od mięsa i nabiału, spędzano Wstępną Środę w usposobieniu, skłonnym do psot i figlów, a nawet do zabawy.
Mianowicie mężatki uważały Popielec za swój dzień uprzywilejowany, wyprawiając w gospodzie "babską zabawę". Z workiem popiołu na kiju szły do gościńca, gdzie zabawiały się śpiewem, tańcem, wzajemnymi psotami, broniąc mężczyznom wstępu. Podchmieliwszy sobie trochę, przebierały się za Żydów, Cyganów, Dziadów i obchodziły wieś całą ze śpiewem i muzyką. Brały w niewolę spotykanych mężczyzn, którzy niby to wzdrygali ramionami na "babską zabawę", lecz bez oporu dawali się prowadzić do gospody. Każda z kobiet brała do tańca swego męża, by zatańczyć z nim ostatni taniec "na ostatni len". Przez pień, położony na środku izby, starała się każda skakać jak najwyżej, aby len wyrósł tak samo wysoko. Czasem i gospodarze, pobudzeni humorem kobiet, skakali przez ten sam pień, o ile możności wysoko, aby owies udał się jak najlepiej w tym roku. Charakterystyczną tę zabawę uznali słusznie księża za gorszącą i sprzeciwiającą się przepisom postu, dlatego została już zupełnie zaniechaną.
Starsze kobiety obwoziły w Wstępną Środę młodą mężatkę, która w tym roku brała ślub. Z taczki lub z półwozia, a w razie śniegu ze sanek, robiły rodzaj karety, rozwieszając na czterech prętach dużą chustę. Cztery kobiety zaprzęgały się do tego powozu i w otoczeniu licznych bab zajeżdżały po młodą mężatkę; sadzały ją przemocą do tej dziwnej karety i wiozły do gospody przy śpiewie i muzyce. Wykupiwszy się garncem wódki, winem i piwem, musiała młoda kobieta przetańczyć z każdą z kumoszek po kolei. Jeżeli się zdarzyło, że we dworze była świeżo zaślubiona dziedziczka, to starsze mężatki zajeżdżały po nią tą samą karetą i obwoziły koło trawnika, za co dostawały hojny wykup.
Młodzież zabawia się do dziś najróżniejszymi psotami, związanymi z obrzędami popielcowymi. Tak np. wczesnym rankiem zawieszają chłopcy w gościńcu (gospodzie), blisko wejścia, przetak z popiołem. Chłopiec, ukryty za piecem, trzyma sznurek, przyczepiony do przetaka i pociąga nim, obsypując popiołem wchodzących do gościńca. Na ulicy czatuje swawolna młodzież na przechodniów, by przyczepić im niespostrzeżenie rozmaite śmieszne drobiazgi, jak klocki, woreczki z popiołem, kurze nogi, skorupy od jaj itd. ... "Przy kościołach, we Wstępną Środę po miastach chłopcy, studencikowie czatowali na wchodzącą do kościoła białą płeć, której przypinali na plecach kurze nogi, skorupy od jaj, indycze szyje, rury wołowe i inne tyra podobne materklasy. Tak zaś to sprawnie robili, że tego osoba dostająca nie czuła, bo to plugastwo było uwiązane na sznurku lub nici, do końca której była przyprawiona szpilka, zakrzywiona jak wędka. Więc chłopiec, do takich figlów wyćwiczony, byle się dotknął ową szpilką sukni, wraz i figla na osobie zawiesił. A ta, nic o tym nie wiedząc, pięknie przybrana i częstokroć dystyngowana, wchodziła do kościóła z dobrą miną, gdy tymczasem wiszącym na plecach kawalcem pustym głowom śmiech z siebie czyniła, którym się i sama, na koniec od kogo roztropnego uwolniona od wisielca, zarumienić musiała...".
Zdarzało się też nieraz, "że jaki młokos rzucał na ziemię garnek, popiołem suchym napełniony, trafiając tym pociskiem tak blisko osoby, że popiół z garnka rozbitego, wzniesiony na powietrze, musiał ją obsypać, albo obkurzyć. Co zrobiwszy swawolnik, zawoławszy: - Popielec, Mości panie - lub Mościa pani! - albo panno! - uciekł. Że zaś nie każdy mógł znieść cierpliwie taki ceremoniał, sukni i oczom szkodliwy... trafiało się, że stąd wynikały zwady i bitwy".