Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Niedziela a Msza św.

Należy słowom przywrócić ich pierwotne znaczenie. Wiele słów pozostało pustymi gniazdkami, z których już dawno ptaszki uleciały. Zatraciły swojego ducha. To stało się między innymi i ze słowem: niedziela. Zeświecczyło się, zmaterializowało, stało się bezduszne. Nie tylko wśród obcych, ale i wśród nas.
Należy zatem niedzieli przy wrócić jej katolicką duszę. Dawnej dobrej niedzieli, pogrzebanej pod gruzami materializmu, musimy przywrócić życie. Niedziela powinna być na nowo słonecznym dniem chrześcijaństwa, ożywczą i odnawiającą podstawą naszego duchowego odrodzenia.
Niedziela jest tym, czym i katolicka Msza św. Otrzyma ona na nowo swoje centralne znaczenie w życiu narodów, kiedy zrozumiemy, czym jest Msza św. Kiedy Mszę św. na nowo odkryjemy jako wielkie mysterium fidei, wielką tajemnicę naszej wiary świętej, coś najwyższego, najgłębszego i najwspanialszego między niebem i ziemią.
Msza św. a tym samym i niedziela jest służbą Bożą, oddaniem się ludu Najwyższemu. Pierwsi, wierni chrześcijanie po Ewangelii i kazaniu zbliżali się z chlebem i winem do ołtarza. Ze złożonych darów jedną część przeznaczano na ofiarę mszalną, drugą na utrzymanie duchowieństwa, a trzecią rozdawano ubogim. Wszystko żyło z ludu: liturgia, kler i miłosierdzie. Służba Boża, kapłaństwo i ubóstwo.
Dziś, nie ma już zwyczaju, aby wierni obecni w kościele zbliżali się urzędowo z chlebem i winem do ołtarza, by wspomagali nimi kapłana przy ofiarowaniu. Lecz jeszcze i dzisiaj chleb i wino przy ofiarowaniu mają to samo znaczenie. Chleb i wino, które kapłan ofiaruje są zawsze chlebem i winem wiernych. I wypływa to z natury rzeczy. Wspólnota ofiarna wiernych wspiera się przede wszystkim nie na tym, by wierni razem się modlili, lecz na tym, by wspólnie coś do ofiary przynosili.
Iść na Mszę św. to przede wszystkim oficjalnie uznać najwyższe prawa własności Boga nad wszystkim, czym jesteśmy i co posiadamy, a z tego duchownego uznania winna się zrodzić ofiara dla Boga, Bożej służby i Bożej sprawy. Dawanie to także część służby Bożej. Uczęszczać na Mszę św. a równocześnie zaciskać zachłanną pięść nad pieniądzem i dobrami doczesnymi, to sprzeczności nie dające się pogodzić. Msza św. skąpców jest Mszą, której brakuje jakiejś części. "Nawrót do Mszy św." jest w pierwszym rzędzie nawoływaniem zmaterializowanego świata do pamiętania o ofierze. Być chrześcijaninem, to znaczy dawać, oddawać, ofiarować dla Boga, Bożej sprawy i Bożego ludu.
Msza św., a dlatego i niedziela jest przemienieniem. Przez słowa pełne Bożej mocy, chleb przemienia się w ciało Chrystusowe, a wino w Jego Krew. Mistyczna obecność Chrystusa zamienia się w obecność sakramentalną pod postaciami chleba i wina. Lecz to jeszcze nie całe przemienienie. Do liturgicznego bowiem przemienienia musi się dołączyć jeszcze przemienienie ascetyczne. Nie wystarcza, że chleb, nasz chleb, który składamy na ołtarzu, przemienia się w Chrystusa. My sami musimy się przemienić w Chrystusa. Każdy chrześcijanin, to drugi Chrystus!
Często o tym zapominamy! Uważamy bowiem, że już wypełniliśmy swój niedzielny obowiązek, kiedyśmy wzięli udział w przeistoczeniu liturgicznym. Idziemy wprawdzie na Mszę św., ale najczęściej takimi jakimi weszliśmy wracamy do domu: nieznośni, dokuczliwi, samolubni, nie-umiarkowani, niedbali, zmysłowi. Była to Msza święta bez moralnego przeistoczenia. Nie pozostawia ona głębokich śladów na naszym życiu. Niedziela ma za mało ducha przeistoczenia. Bardzo często staje się tylko zwykłym przyzwyczajeniem i czymś czysto zewnętrznym.
Można Mszy św. niedoceniać, ale można ją także przeceniać. Można błędnie sądzić, jakoby ona sama ze siebie całkowicie uszczęśliwiała, jakbyśmy ze swej strony nie mieli nic do zrobienia. Nie każdy, który mówi: Panie! Panie, - wejdzie do królestwa niebieskiego. Nie każdy również, który mówi: Msza św. Msza św., wejdzie do królestwa niebieskiego. Msza św. jest przeistoczeniem, a przeistoczenie jest przechrystusowieniem, nawróceniem, śmiercią starego człowieka, a narodzeniem człowieka nowego. To jest zasadnicze i prawdziwe znaczenie niedzieli.
Msza św., a tym samym i niedziela, jest komunią, zjednoczeniem. Jest zbliżeniem się Boga do człowieka i człowieka do Boga, oraz ludzi nawzajem między sobą, przez Chrystusa i w Chrystusie obecnym sakramentalnie. Jeszcze o wiele za mało znamy wzajemną łączność, jaka zachodzi między ofiarą i ucztą ofiarną, między Mszą św. i komunią. A przecież już w Starym Zakonie było to ludziom całkiem jasne. Człowiek składał swój dar ofiarny przez ręce kapłana na ołtarzu. Było to przygotowanie ofiary. Kapłan ofiarował Bogu dar ofiarny za ofiarodawców. Było to złożeniem ofiary. Lecz nikomu wówczas nie przyszło nawet na myśl, by tym samym ofiara była już skończona. Przychodziła bowiem jeszcze część trzecia. Kapłani i ofiarodawcy spożywali dary ofiarne. To była uczta ofiarna, starozakonna komunia. Była to, jeżeli ktoś woli, msza starego Zakonu. Ofiara, jeżeli ma być ofiarą całkowicie naszą, musi być przez nas spożyta, my musimy w niej komunikować.
Ponieważ Msza św., Ofiara Nowego Przymierza, według ustanowienia Bożego ma być zarazem ofiarą pożywania, więc zakończeniem jej nie może być co innego, jak właśnie uczta ofiarna. A zatem Msza św. w swojej trzeciej części ma być Komunią i to Komunią całej społeczności ofiarniczej. Kto współofiaruje, ten powinien i współpożywać. Stosunki obecne tak się składają, że wielu musi pożywać dar ofiarny poza czynnością ofiarną, musi przystępować do Komunii św. poza Mszą św. I ta Komunia św. jest, rzecz jasna, ucztą ofiarną, boć Hostia św. nie jest ostatecznie czym innym, jak tylko jakby ześrodkowaną i skróconą Mszą św.
Od początku jednak nie było tak. Najnaturalniejszą bowiem rzeczą jest ścisła łączność między ucztą ofiarną i złożeniem ofiary, między Komunią św. i Mszą św. Gdzie tylko możliwe, należałoby się tak urządzać, by wierni przystępowali do Komunii świętej podczas uroczystej, wspólnej Mszy św. I nie ma piękniejszej generalnej Komunii św., jak właśnie ta. To powinno być celem całego ruchu liturgicznego. Punkt najwyższy całej uroczystości niedzielnej to wspólna komunia całej parafii.
Język łaciński nazywa niedzielę Dniem Pańskim, dies Dominica. Dlatego to Pawłowe żądanie odnowienia wszystkiego w Chrystusie nakazuje również odnowienia w Chrystusie niedzieli. Stanie się to przez Mszę św. Przez Mszę św. po parafiach powróćmy do wspólnoty ofiarnej pierwszych gmin chrześcijańskich. Przez Mszę św. idźmy do całkowitej przemiany i reformy społecznej. Przez Mszę św. do zjednoczenia serc w Eucharystii. Msza św. musi być znowu duszą niedzieli!

wstecz | spis treści | dalej