Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Jezusowe kazanie.

Kiedy w Boże Ciało przez ulice nasze idzie procesja z monstrancją, wskazuje nam Kościół na to, co jest punktem środkowym całego chrześcijaństwa. A tym punktem środkowym jest nie co innego, jak sam Jezus Chrystus, siedzący po prawicy Ojca i mieszkający pośród nas aż do skończenia świata pod eucharystycznymi zasłonami. Cały świat jest zbudowany dośrodkowo ku Chrystusowi - Hostii. Wszelkie życie i zbawienie idzie z tej świętej Hostii, lub, ponieważ hostia nie jest czym innym jak najkrótszym wyrażeniem Ofiary Nowego Zakonu, świat żyje ze Mszy św.
Ruch liturgiczny naszych czasów wziął sobie za zadanie ściślej związać wiernych ze Mszą św. Mszę powrócić ludowi, a lud Mszy św.; stanowią one bowiem jedno, a co Bóg złączył, niech człowiek nie rozłącza. Ale liturgia jest dopiero w początkach. Ruch liturgiczny dopiero się zaczyna, jest jakby w powijakach. Kiedyś może się całkowicie rozwinie, zwiąże służbę Bożą z życiem, stworzy z nich jedną całość.
I dlatego słuszność miał ów przełożony misyjny na dalekim Zachodzie, który wszystkie poczynania misyjne budował na tej tajemnicy wiary, na Mszy św., na Chrystusie, Jego Ofierze, Jego słowie i Jego Uczcie. Dlatego to Piusowe hasło "Wszystko odnowić w Chrystusie" znaczyło dla krajów Południa tyle, co wszystko odnowić we Mszy św., w codziennie pośród nas w liturgii obecnym, uczącym, ofiarującym i życiodajnym Chrystusie. Nawrót do Chrystusa staje się nawrotem do Mszy św.
Słowo: msza (po łacinie missa, od słowa: mittere - posyłać, odsyłać, usuwać) znaczyło pierwotnie ceremonię usuwania z miejsca, gdzie się przygotowywała Ofiara, wszystkich pokutników i niechrzczonych. Tym, co czyniono bezpośrednio przed Ofiarą, poczęto określać z biegiem czasu samą Ofiarę. Tym sposobem słowo msza (missa) stało się urzędową nazwą bezkrwawej Ofiary Chrystusa. Iść na Mszę św. - używano równoznacznie z powiedzeniem: iść na Ofiarę Chrystusową. Ponieważ zaś Chrystus jest Drogą, Prawdą i Żywotem, powiemy coś najpierw o Chrystusie, jako Prawdzie i Nauczycielu.
Każda Msza święta jest dla nas najpierw Jezusowym kazaniem, radosną nowiną Jezusa dla ludu. Szczególnie zaś taką nowiną jest Ewangelia. Nie ma dnia, nie ma Mszy św., w której Jezus nie miałby nam nic do powiedzenia. Dlatego szkoda, że wielu przy Mszy św. przechodzi obojętnie wobec radosnej nowiny Jezusa, wobec Ewangelii przypadającej na dany dzień. Niech nie minie, ile możności, żadna Msza św. bez korzystania z mszalika kościelnego! Ewangelia mszalna to minimum dziennego czytania Biblii. "Ojcze nasz, który jesteś w niebie, daj nam dzisiaj również i tego chleba powszedniego - czytania Biblii!"
W dążeniu ku temu, by wszystko sprowadzić znów do Chrystusowej Ofiary, jako do punktu środkowego całej religii i służby Bożej, należy uważać również i przepowiadanie słowa Bożego za czynność w szczególniejszy sposób liturgiczną, za część Mszy św. Kazanie katolickie pełni Janowe powołanie. I ono jest heroldem, wskazującym na Przychodzącego: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata! I ono nie chce znać, za św. Pawłem, nic innego, jak tylko Jezusa i to Ukrzyżowanego. Chrystus pośród nas jest zbawieniem dla świata. Co nam mówią na kazaniu, to jest zawsze skierowane do Chrystusa. Dlatego kazanie jest czynnością liturgiczną.
Słusznie, a w starych bazylikach zawsze, ambona znajduje się zazwyczaj blisko ołtarza.
Ambona nie powinna ograniczać się tylko do głoszenia słowa Bożego, lecz trzeba aby zgodnie z swym liturgicznym położeniem, czerpała z pełni równoczesnej Chrystusowej Ofiary. Nawrót do Mszy św. jest także i jej homiletycznym wymaganiem. Wszystko ma brać z tego żywego ośrodka, jakim jest św. Ofiara, i wszystko znów do tego ośrodka sprowadzać.
"Wszystko odnowić we Mszy św." ma jeszcze i drugi stopień. Kiedy według liturgii kierujemy nasze myśli na początku Mszy św. w prawdę Chrystusową, już to słuchając, już to czytając, nabieramy głębszego zrozumienia i wnikamy lepiej w samą Ofiarę. Radosna Nowina chrześcijańska jest nie tylko nauką, ale i czynem. Kto powiedział A, musi powiedzieć i B. Odnosi się to również i do Mszy św.
Jeżeli Msza św. nie jest niczym innym jak tylko krótkim wyrazem życia Jezusowego, skupionego w Hostii, to z naszej strony musi się ona przejawić jako naśladowanie Jezusa, musi być naprawdę czynem. I tutaj mają swoje zastosowanie słowa św. Jakuba: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami" (Jak. 1, 22). Bądźcie współofiarnikami. Jeżeli ktoś jest tylko słuchaczem na Mszy św. a nie współofiarnikiem, to można go przyrównać do przeglądającego się w zwierciadle Chrystusowym; przypatrzył się, odszedł i zapomniał zaraz o obrazie Chrystusowym. Nie łudźcie się waszym "uczęszczaniem na Mszę św." Nic nie pomoże chodzenie na Mszę św., jeżeli przy tym nie będziemy wchodzili w Chrystusa.
Myśl, że ofiara Mszy św. jest czynnością nie tylko Chrystusa, ale i wiernych, poważne branie udziału i wnikanie w Chrystusa-Ofiarnika, Chrystusa - Hostię, uwidacznia się w tym, że katolicka służba Boża jest zarazem nabożeństwem ku czci Świętych. Zawsze podczas Mszy św., kiedy Chrystus mistycznie znowu wisi na krzyżu, stoi u stóp Ukrzyżowanego obok Matki wszystkich Świętych, Jan lub Magdalena, którzy życie swoje naprawdę upodabniali do Hostii ofiarnej. Stali się więc dlatego pełnowartościowymi współofiarnikami, doskonałymi świętymi.
Rzecz znamienna, że wszelkie współofiarnictwo liturgiczne jest zarazem współofiarnictwem ascetycznym. Dlatego to liturgia i asceza powinny być siostrami, służącymi ustawicznie ołtarzowi. Zawsze by coś brakowało liturgii, gdyby nie była ascetyczną i zawsze by coś brakowało ascezie, gdyby nie była liturgiczną. Dlatego to do właściwej współofiary przy Mszy św. należy także współpraca z naszymi wielkimi wzorami, zrozumienie i naśladowanie świętych, przypadających na dany dzień. Szkoła bowiem Mszy św. musi się stać szkołą świętości.
Wmyślanie się przy czytaniu i słuchaniu w prawdę Chrystusową, to pierwszy stopień. Ale to jeszcze nie cała Msza św. Wstąpienie na drogi Chrystusowe przez naśladowanie przypadających na dany dzień Świętych, to stopień drugi. Lecz i to jeszcze nie stanowi całej Mszy św. Należy bowiem wstąpić jeszcze na stopień trzeci, by osiągnąć to, co jest najświętszego we Mszy św. Trzeba się wżyć w życie Chrystusowe. Dopiero wówczas Msza św. jest skończona. To jest istotny cel Komunii św.
Komunia św. dopełnia zjednoczenia z Chrystusem, kieruje wczuciem się w liturgię i prowadzi dalej ascetyczną współpracę. Dopiero wówczas Msza św. jest tym, czym być winna, kiedy jej nie tylko słuchamy i z kapłanem współofiarujemy, lecz także i współpożywamy. Msza św. bowiem to nie tylko radosna nowina i czynność, ale również i wspólna Uczta, Uczta ofiarna.
Tu ukazuje się najważniejsze znaczenie Mszy świętej w całkiem osobliwy sposób. Jako powtórzenie i odnowienie Ofiary krzyżowej jest Msza św. tą jakby komorą sercową, z której nieprzerwanie przepływają życiodajne strumienie łaski aż do najodleglejszych tkanek organizmu ludzkości. Świat żyje życiem nadprzyrodzonym ze Mszy św. - cały świat, czy o tym wie, czy nie. Słowa Zbawicielowe: Beze mnie nic uczynić nie możecie mają i na tym miejscu swoje zastosowanie.
Wszelka łaska, nawet i u tych ludzi, którzy tylko w szerszym tego słowa znaczeniu należą do Kościoła, jest w pewnym sensie uczestniczeniem, piciem z tego życiodajnego strumienia Mszy św. Również i wszystkie łaski sakramentalne tu mają swoje źródła. Chrzest, bierzmowanie, pokuta, sakrament Ołtarza, namaszczenie, kapłaństwo, małżeństwo czerpią z tego źródła to, co później do duszy wprowadzają. Czym są i co posiadają, to otrzymują z tej tajemnej łączności z ośrodkiem wszelkich łask, ze Mszy św. Bo świat naprawdę życiem nadprzyrodzonym żyje tylko ze Mszy św.
Skoro zaś wszystkie środki łaski siły swe żywotne czerpią ze Mszy św. i jakoby uczestniczą w Uczcie ofiarnej, to istnieje jeden taki środek, który nazywamy wprost Ucztą ofiarną, ponieważ on właśnie mieści w sobie całą pełnię Ofiary. Tym środkiem jest Najświętszy Sakrament Ołtarza. Pod postaciami chleba i wina obecny Chrystus - Hostia. I nie ma doskonalszego sposobu łączenia się ze Mszą świętą, jak przyjmowanie do swego serca Kapłana ofiarnego i ofiarnego Daru, ofiarnego Ciała i Krwi ofiarnej razem z Duszą ofiarną przez
Komunię św. Komunia św. to szczyt liturgicznego i ascetycznego zjednoczenia się z Chrystusem! Iść na Mszę św. a nie chcieć przystąpić do Komunii św., byłoby wewnętrzną sprzecznością.
Ite, missa est! Idźcie, Msza się skończyła! Tak zazwyczaj kończy się Msza św. Lecz zauważmy, że słowo missa oznacza posłanie, posłannictwo. Idźcie, wypełnijcie swoje posłannictwo! Koniec Mszy św. nie jest bynajmniej końcem ofiary. Musimy stanowczo zwalczać mniemanie, jakoby życie było czymś samym dla siebie, a Msza św. dla siebie. Te dwa pojęcia muszą się stać czymś jednym. Życie chrześcijanina to życie Mszy św.: ofiarowanie, przeistoczenie i zjednoczenie. To życie ustawicznej Mszy, ustawicznej ofiary. I to jest waszym posłannictwem. Nad tym pracujcie, by życie i Msza św. stały się znów jedną całością, jak dusza i ciało.
Wszystko odnówmy we Mszy św.! Ite, missa est!

wstecz | spis treści | dalej