Przewracam kartki w czcigodnej księdze historii rodzaju ludzkiego. I cóż czytam? Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. Przez tę granitową bramę stwórczych słów Boga wychodzi na widownię wszechświat i człowiek. A cóż stawia człowiek na progu tego czasu? Jakaż jest ta pierwsza budowla, o której wiadomość dochowała się do naszych czasów? Ołtarz! Dwa ołtarze, a obok nich dwaj znani nam: budowniczy ołtarza i kapłan, Kain i Abel!
Potop oczyszcza ziemski okręg. Mieszkańcy arki zaczynają nowe czasy. A pierwsza wiadomość z tych nowych czasów? Noe zbudował Panu ołtarz! To samo powtarza się przez cały Stary Testament. Kiedy uderzają wielkie godziny, buduje się zawsze najpierw ołtarze. A największa godzina wszystkich wieków? To godzina wielkopiątkowa, w której odbyła się Ofiara na Ołtarzu krzyża na Kalwarii, wśród krwi i łez złożona przez samego Chrystusa - kapłana.
Od tej chwili budowanie ołtarzy i składanie ofiar wśród chrześcijan nie ustawało. Nowe czasy, nowi kapłani, nowe ołtarze! Ołtarze to najważniejsze pomniki poprzez tysiąclecia! Naród, który buduje ołtarze i wydaje kapłanów, jest wielkim narodem. A naród, który nie rozumie wołania ołtarzy, jest narodem biednym.
Ale cóż to jest "wołanie ołtarzy"?
Ołtarze nie mogą być tylko dziełami sztuki. Ołtarze są miejscem ofiary! Gdzież jednak są ofiary? Pierwsza to Jezus. Wiemy, że ten który niegdyś pierwszy wstąpił na stopnie ołtarza-Golgoty, codziennie setki tysięcy razy na całej kuli ziemskiej Ciało i Krew swą oddaje. Ale pytam jeszcze raz, jak ongiś Izaak pytał swego ojca Abrahama: Gdzie są ofiary? I tym razem spoglądam na was. Mieliście odwagę budować ołtarze. Teraz już nie można się cofać! Musicie więc także mieć odwagę stać się ofiarą. Na wzór Jezusa, ciało i życie, majątek i krew należy oddać Bogu do rozporządzenia. Wszystko!
Ołtarz woła nieubłaganie. On jest czymś więcej niż skarbonką lub tacą ofiarną. Tam składa się drobną, groszową monetę, tu serca. Tam coś, tu wszystko. Do skarbonki składa się tysięczne i dziesięciotysięczne części naszego majątku; na ołtarzu 100 procent. Ołtarz nie jest żadnym bankiem ani biurem wekslowym, z którego można to, co się włożyło, odbierać. Ołtarz woła mową największego przykazania: Będziesz miłował Pana Boga twojego z całego serca twojego, z całej duszy twojej i ze wszystkich sił twoich. My zawsze uważamy, że serce jest jakby jakimś ciastkiem, które można na cztery albo i więcej kawałków podzielić. Największą część zabieramy, rzecz jasna, dla siebie. Drugi kawałek dostaje bliźni, trzeci interesy, polityka albo przyjemności. Ostatni wreszcie dobry i kochany Bóg, pod warunkiem jednak, by w zamian za to dał nam złota, ziemniaków, owoców, siana...
Pan Bóg nie żyje z tych resztek i okruszyn, które spadają z naszych stołów. Na stopniach ołtarza zwierzchnictwo Boże wypowiada się bez ogródek. Stół ofiarny jest miejscem, gdzie objawiają się najwyższe prawa władztwa i własności Bożej nad wszelkim stworzeniem. Ofiara mówi: "Boże, oto jestem, uczyń ze mną, co Ci się podoba! Jestem Twoim, Twoją jest cała moja osoba, mój rozum, moja wola, moje życie, moja rodzina i mój majątek". Prawo ołtarzy jest bezwzględnym jedynowładztwem Boga. Bóg jeden, jedyny!
Intellexistis haec omnia? - spytał ongiś P. Jezus swych uczniów - czyście to wszystko zrozumieli? Wołanie ołtarzy wzywa nas do wielkodusznego, bezwzględnego zdania się na Boga, Chrystusa, Kościół i Papiestwo. Wołanie ołtarzy jest wszystko pożerającym ogniem. Ogień pali, niszczy i pożera. Ogień nie zna połowiczności ani chorobliwej obojętności. Ogień przetrawia i niszczy wszystko, co nieczyste. Ogień dąży zawsze naprzód, ogarnia wszystko wokoło, chce panować. Ludu katolicki! Nie dozwól temu ogniowi na ołtarzach gasnąć. Tyś budował ołtarze. Ty teraz bądź ofiarnikiem wraz z twymi kapłanami.
I jeszcze jedno! Nie można odbierać tego, co się już raz złożyło na ołtarzu. Kto jakąś rzecz ofiaruje, zrzeka się tym samym jej używania. Wołanie ołtarzy jest wołaniem wyrzeczenia się. To nie wołanie światowe! Niewielu jest takich, co je rozumieją. Dawniej stawiano krzyże na rozstajnych drogach, a te krzyże - jak powiada pewien pisarz - wołały do przechodniów: Wyrzecz się! Gdy dziś jedziemy koleją, widzimy wyznaczone wszystkie kilometry i reklamy fabryk czekolady lub tytoniu. A "czekolada" woła: Używaj!
Czy zaś z "czekoladą" zajdziemy dalej jak z krzyżem, a przede wszystkim, czy ż nią będziemy szczęśliwsi, to już inne pytanie. Zadowolony jest nie ten, który może wiele pić i jeść aż do sytości, ale ten, który niewiele potrzebuje; może nim być nawet zwykły robotnik. Biedny zaś jest ten, któremu jeszcze wielu rzeczy brakuje, a może nim być nawet milioner. My potrzebujemy dużo więcej jak dawni ludzie.
Nasze potrzeby wzrosły. Dowodzą tego browary, składy kolonialne, kinematografy, sale rozrywkowe, sobotnie wieczory i niedzielne popołudnia.
Przeciwdziała temu ołtarz! Każdemu życzę zasłużonego wytchnienia. Ale, jak ci zza bazarowych okien tak i my, nie wszyscy, moglibyśmy powiedzieć, jak niegdyś Sokrates, kiedy rzucił okiem na wyłożone na sprzedaż luksusowe artykuły: "O jak wiele jest rzeczy, których ja nie potrzebuję". Nie jestem wrogiem fabryk i życia towarzyskiego, ani wrogiem przemysłu i handlu! Ale jeżeli nie chcemy, by przy naszym całym nowoczesnym przemyśle przypadło nam w udziale bezduszne groszoróbstwo czy marnotrawstwo, to musimy, jako rzecz najkonieczniejszą, pośród naszych maszyn postawić - ołtarz.
Opanowanie żądzy gromadzenia pieniędzy i dóbr doczesnych, panowanie nad pragnieniem i zbytkiem, ołtarze ofiarne ze swym wołaniem o wyrzeczenie - wiem, że to nie brzmi dla światowego dziecka świątecznie. Ale i to wiem, że bez wyrzeczenia się, przez samo tylko używanie, nic na świecie wielkiego nie powstało. Kolebką wielkich mężów i wielkich niewiast jest miejsce ofiary, jest ołtarz, ołtarz ze Mszą św. i kapłanem.
Są religie, które posiadają tylko kazalnice. Są religie, które mają ołtarze, ale ołtarze osierocone, bez kapłanów. Są to te religie, które ciągle narzekają na puste ławki, na nie zapisane księgi metrykalne i na puste księgi zawartych małżeństw. Lecz z drugiej strony jest jedna religia, której kościoły są przepełnione. To ta, w której codziennie sprawuje się Ofiara. Lud wierny wie, co w tym Kościele jest istotne. Serce i dusza Bożego domu - to ołtarz, a przy ołtarzu kapłan.
A na ołtarzu Baranek, który gładzi grzechy świata; Jemu składa lud swoje hołdy przy przeistoczeniu. Patrz, - oto padają wszyscy Aniołowie przed Barankiem, a w ręku ich harfy i złote naczyńka pełne wonności. A śpiewają pieśń nową i mówią: "Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków! A czworo Zwierząt mówiło: Amen" (Obj. 5, 12-14).