Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Sposób, w jaki udawać się mamy na Mszę św., aby jej dobrze wysłuchać

Mamy udawać się do kościoła ubrani skromnie, czysto, bez wyszukania i zbytku.

* * *

Św. Ambroży, arcybiskup Mediolanu, ujrzawszy raz w niedzielę pewną panią, wchodzącą do kościoła na Mszę św. w stroju wyszukanym i zbytkownym, zbliżył się do niej i rzekł głosem surowym: "Pani, czy myślisz, że idziesz na bal, albo do teatru, że w takim stroju wchodzisz do kościoła? Opuść dom Boży i idź opłakiwać twoje grzeszne życie".
Ach! ileż chrześcijan zasługiwałoby na podobną naganę! Ileż w tychże czasach, nawet po małych wioskach, udaje się na Mszę św. właśnie z zamiarem pokazania się, ściągnięcia swym strojem na siebie uwagi. A w sposób szczególny zasługują na naganę niewiasty, udając się do kościoła wyperfumowane, w sukniach obrażających skromność. Bóg nie, może tego ścierpieć, odwraca od nich oczy i bardzo często zsyła na nie karę.

* * *

Parę lat temu jedna z gazet, wydawanych w Bolonii, opisywała fakt następujący: - Pewnej niedzieli w jednym z kościołów tego miasta, zebrali się licznie wierni dla wysłuchania Mszy św. Nagle wchodzi młoda osoba, wyperfumowana. i ubrana bez należytej skromności, nie klęka, nie czyni znaku krzyża św., tylko cała przejęta sobą, zaczyna kręcić głową na prawo i lewo, by zwrócić na siebie uwagę. Ludzie byli zgorszeni tym zachowaniem, a i kara Boża niedługo dotknęła tę świętokradczynię. - W jednej chwili nieszczęsna blednie, krzyk rozdziera jej piersi, pada na ziemię rażona paraliżem i ducha oddaje.

* * *

Św. Elżbieta, królowa węgierska, w pewną wielką uroczystość musiała się udać do kościoła w szatach drogocennych, w koronie na głowie.
Modląc się, spojrzała na obraz Chrystusa ukrzyżowanego i na ten widok, głęboko wzruszona, zestawiała w myśli Boga swego ukoronowanego cierniem, pokrytego ranami, zbroczonego krwią i siebie samą, przyobleczoną w jedwabie, purpurę i złoto. Nagle wybuchnęła głośnym płaczem i padła zemdlona na ziemię u stóp swoich dworzan. Od dnia tego nie widziano jej już nigdy w kościele przyobleczonej w drogie szaty w koronie na głowie.
Jakiż piękny przykład dla niewiast chrześcijańskich, należących do wysokich rodów.

* * *

Znany i sławny pisarz francuski Fryderyk Ozanam, założyciel Towarzystwa św. Wincentego de Pauli, profesor Sorbony, chwała Francji w XIX wieku, znajdował się pewnego razu dla zdrowia, z polecenia lekarza w Antignano koło Liworno, gdzie przygotowywał się do tego wielkiego przejścia, jakim jest śmierć.
Z powodu nadchodzącego święta Wniebowzięcia Matki Boskiej, Ozanam oświadczył otoczeniu, że pragnie w tym dniu pójść do kościoła na Mszę św. i do Komunii św.
Żona w tym celu sprowadziła z Liworno powóz, aby go zawieźć, lecz on nie chciał z niego korzystać, mówiąc: "Pewnie to ostatnia przechadzka, jaką w życiu zrobię, chcę iść piechotą, by uczcić Boga i Matkę Najświętszą" i wsparłszy się na ramieniu tej, którą zwał swoim aniołem, udał się w stronę parafii.
Wieśniacy, dowiedziawszy się, że Ozanam przychodzi na nabożeństwo, zebrali się koło kościoła, a gdy blady przeszedł pomiędzy nimi, wszyscy z uszanowaniem pochylili i odkryli głowy, zaś kobiety i dzieci ręką mu się kłaniały, wzruszone aż do łez.
Była to rzeczywiście ostatnia na tej ziemi dla Ozanama Msza św.

wstecz | spis treści | dalej