W Piśmie Św. nie znajdujemy szczegółowej relacji na temat sposobu przyjmowania Komunii. Możemy jednak dokonać kilku interesujących spostrzeżeń.
Ze słów Chrystusa: "Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje" (Mt 26, 26), wywnioskowano, że "branie" wyklucza "przyjmowanie" - co musiało mieć późniejsze konsekwencje w obrzędzie. Można na to odpowiedzieć następująco: po pierwsze, św. Łukasz podkreśla, że to Pan dał swe ciało uczniom (Łk 22, 19); po drugie, niedostatki tłumaczeń na języki współczesne okazują się ewidentne, gdy odniesiemy się do pierwotnego tekstu natchnionego. Słowo lambanein oznacza co prawda etymologicznie "brać, uchwycić", ale może być rozumiane według dwóch znaczeń: albo - w sensie jakiejś aktywności - jako "brać, umieszczać w zasięgu swej władzy"; albo w sensie "przyjmować, otrzymywać". To drugie znaczenie pojawia się w Nowym Testamencie głównie wtedy, gdy chodzi o relację Bóg-człowiek. Jesteśmy po prostu tymi, którzy otrzymują. Z teologicznego punktu widzenia jest nie do pomyślenia, by człowiek brał ciało Chrystusa, aby je mieć do swej własnej dyspozycji. Dlatego można sądzić, że istnieje ryt zdolny do zadośćuczynienia tej zasadzie. Słowo labete powinno być wówczas rozumiane w znaczeniu "przyjmować".
Odpowiadające słowu lambanein hebrajskie słowo lkh oznacza "wziąć, brać, nabyć", ale również "przyjąć, otrzymać, uzyskać". Tak samo w innym ważnym języku, spokrewnionym z językiem Pana - w języku syryjskim. Termin nsb, z powodu swego rdzenia znaczy "brać", ale ma również sens "przyjąć", jak to można potwierdzić na podstawie opisu Komunii św., podanego przez św. Efrema Syryjczyka.
Potwierdzenie naszej tezy można znaleźć w pismach pierwotnego chrześcijaństwa. I tak Orygenes podkreśla, że Chrystus czyni nam dar ze swego ciała i krwi: "Jeśli idziesz z Nim obchodzić Paschę, ofiarowuje ci kielich nowego przymierza i chleb błogosławieństwa, ofiarowuje tobie swe własne ciało i swoją własną krew". Justyn Męczennik podkreśla ze swej strony, że Chrystus ofiarowuje swe ciało i krew jedynie swoim apostołom: "gdyż apostołowie w swych pismach nazywanych Ewangeliami, przekazali to, co było dla nich przeznaczone: Jezus wziął chleb, złożył dziękczynienie i rzekł: "To czyńcie na moją pamiątkę, to jest Ciało moje"; w ten sam sposób wziął kielich, dzięki czynił i rzekł: "To jest Krew moja". Oraz że dał je tylko im".
Poza tym z fragmentu J 13, 26 wynika, że Pan położył zamoczony kawałek na wargach Judasza (ale tekst nie pozwala na jasne sprecyzowanie, o co chodzi).
Z pierwszego listu do Koryntian można wnioskować, że wszyscy ci, którzy żyli w grzechu ciężkim, byli wyłączeni ze wspólnoty przyjmujących Komunię (1 Kor 5, 6-13). Poza tym i ci, którzy dopuścili się grzechów ukrytych, mieli się powstrzymać od komunikowania, o ile nie chcieli uczynić się winnymi Ciała Pańskiego (1 Kor 11, 27). Ze względu na tak surowe napomnienie, którego nieprzestrzeganie pociągnęłoby za sobą kary Boże (por. 1 Kor 11, 30n), z pewnością musiały istnieć odpowiednie obrzędy, (1) pozwalające na to, by nie przystępować do Komunii, (2) i uświadamiające konieczność zachowania szacunku i świętej bojaźni. Jest to o tyle pewne, że - jak to zauważa C.F.D.Moule - "w Nowym Testamencie jedyne wyraźne odniesienie do przygotowania uczty Pańskiej zostało sformułowane w kontekście sądu (judgment)".