Jeden z przedrewolucyjnych katolickich intelektualistów rosyjskich, hr. Bennigsen, konfrontując zdania św. Grzegorza Wielkiego o Mszy z opiniami wybitnych europejskich liturgistów w 1. połowie XX w., zauważył, że prawdziwe, pełne uczestnictwo we Mszy daje chrześcijanom możliwość obcowania z Bogiem, poznania Boga oraz jest podstawą i koniecznym warunkiem rozwoju mistycznego życia chrześcijańskiego. Ofiara Mszy, spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa jest również środkiem zespalającym wszystkich chrześcijan na świecie. Msza daje jedność w Chrystusie - jest zaprawą łączącą kamienie, z których zbudowany jest hierarchiczny gmach Kościoła. Dar, którego człowiek jest niegodny, przekazany przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, nazwany przez św. Alfonsa Liguori "najpiękniejszą rzeczą w Kościele", zachwycał, porywał do Boga i uświęcał tysiące dusz na całym świecie. Rzesze świętych w swoich pismach opiewało "największy z Jego [tj. Chrystusa] cudów" (św. Alfons Rodriguez). Tenże święty pisał o "uczcie królewskiej, na której się objawia wielkość skarbów, bogactw, potęgi i majestatu chwały Jego; bo pokarmem, który nam na tej uczcie podaje, jest sam Bóg. Jest to dzieło, które w podziw i w zdumienie wprawia cały świat nie mniej jak tamto, to jest wcielenie". Św. Hildegarda z Bingen w XII wieku opisywała swoje mistyczne przeżycia podczas uczestnictwa we Mszy słowami podobnymi do użytych przez św. Ambrożego i św. Jana Chryzostoma: "gdy kapłan przystępuje do ołtarza, aby odprawiać boskie Misterium, z Nieba spływa nagle błyszcząca światłość. Aniołowie zstępują, światło otacza ołtarz (...) i duchy niebieskie gotują się do sprawowania świętej Służby". Św. Jan Chryzostom wieki wcześniej zapytywał w swoim kazaniu: "Czy raczej nie zdaje ci się, jakobyś do nieba podniesionym i zachwyconym był i jakobyś w duchu widział rzeczy, które w niebie się dzieją?". Św. Leonard z Port Maurice nazywa Mszę "najprawdziwszą Ofiarą z tych, jakie posiadamy w swojej świętej religii (...) Ofiarą świętą, doskonałą we wszystkich szczegółach", zaś św. proboszcz z Ars twierdził, że "wszystkie wspaniałe rzeczy na ziemi razem nie mają takiej wartości jak Ofiara Mszy, ponieważ są one owocem rąk ludzkich, a Msza św. jest owocem rąk samego Boga".
Poznając historię Mszy św. nie wolno nam tracić sprzed oczu jej boskiego charakteru. W tym artykule nie stąpamy po ludzkich ścieżkach, ale kroczymy traktem samego Boga, który w swej nieograniczonej dobroci pozwolił ludziom od czasu do czasu na jego drogi wstępować. Przedmiotem tych rozważań jest historia rytu rzymskiego, ostatecznie uformowanego i skodyfikowanego krótko po Soborze Trydenckim, a którego początek sięga Ostatniej Wieczerzy, poprzedzającej śmierć Zbawiciela. Liczba źródeł historycznych, odnoszących się do Mszy św. w najstarszym okresie jej istnienia, jest bardzo ograniczona, a zarazem ich charakter jest ogólny, co pozwala na różnorodną interpretację historyczną, która stała się już w XIX w., a zwłaszcza w 2. połowie XX w. obiektem nadużyć ze strony modernistów, poszukujących w Tradycji Apostolskiej argumentów do swoich quasi-protestanckich koncepcji. Z tego powodu niniejszy artykuł w kilku miejscach nabiera cech polemicznych z niektórymi poglądami modernistycznymi.