Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Tajemnica odszczepieństwa i rozdziału w Królestwie Bożym na ziemi.
X. L. K.

Część IV.

Powtórzyć przeto możemy: odszczepieństwo spełnia w Kościele katolickim wielką misję dla wierzących i to misję ku zbudowaniu. Ale na tym rzecz się nie wyczerpuje. Duch odszczepieństwa nie tylko woła w obozie wierzących: ,,stójcie mocno w wierze", ale dzierży w dłoni miecz pomsty dla obojętnych i leniwych w wierze. Wstrząśnienia w Kościele katolickim, które sprowadza odstępstwo, to niejako działanie szufli Pańskiej, która czyści boisko i odrzuca precz plewy poza stodołę, na zgubę. Odszczepieństwo - zapamiętajmy to dobrze - wiedzie nie tylko winnych odstępstwa na wieczne zatracenie, ale jest karą za nie wyzyskane łaski, za życie bez wiary, za grzechy przeciw wierze, nie korzystanie ze świętych Sakramentów. Tak! Dla obojętnych, leniwych w wierze, grzeszników odstępstwo to misja pomsty. O jak dziwne są drogi i zarządzenia Boże. Gdy dla wierzących sam fakt odszczepieństwa jest środkiem umocnienia, dla złych staje się karą.
Straszna to tajemnica, ręka Pańska, karząca obojętnych katolików, karząca nieraz całe narody i kraje. Straszna rzecz, ten płomień gniewu, który obojętnych w wierze rzuca z krainy światłości w wieczne królestwo ciemności. Któż nie zadrży przy rozważaniu wielkiej tajemnicy odszczepieństwa. Oglądamy dziś tyle obojętności w narodzie polskim, brak życia z wiary, wyśmiewanie się z Kościoła, przykazań Boskich i kościelnych i oto nadeszła chwila próby. Roi się przecież od sekciarzy w ostatnim czasie. Coraz śmielej hulają, rozjeżdżają się po kraju, nawiedzają gminy i miasteczka, trąbią na ulicach i rynkach i zwołują zebrania. Czy to nie kara za obojętność naszą i lenistwo w wierze! Postawmy się w położenie tylu obojętnych katolików, tylu, którzy, niepomni upomnień swego pasterza, całe lata rozczytywali się w pismach radykalnych i lewicowych, gdzie ciągle całe strony napaści i obelg wypisywano na duchowieństwo, na Kościół! I oni powoli obojętnieli, tracili łączność i bliski związek z Kościołem. Na Boga! cóż oni teraz uczynią, gdy przyjdą apostołowie błędu i kłamstwa, gdy zjedzie taki Faron lub inny posłaniec sekciarstwa. Co uczynią, gdy przyjdzie wybierać, za jaką chorągwią pójdą! Jedni, co prawda wzdrygną się jeszcze w ostatniej chwili, zanim zerwą ostatnią nić, ale inni już przygotowani czytaniem złych pism, lekceważeniem Sakramentów świętych, psioczeniem na Kościół i duchowieństwo, lecą prosto w przepaść, bo już za daleko poszli. Powrót dla nich trudny, wybierają Farona, czyli wybierają zatracenie.
I gdy jednym, szczęśliwszym, jeszcze na czas oczy się otwierają, to dla wielu taka chwila próby, to tajemnica, zakryte sądy Boże, tym straszliwsze, gdyż całą rodzinę na długie lata, może wieki o utratę największego dobra przyprawiają. Jak dziwnie trafnie na wielu, bardzo wielu katolikach spełniają się co do joty słowa Chrystusa: "ale ci korzeni nie mają, ci do czasu wierzą, a czasu pokusy odstępują". Iluż to takich katolików, którzy, gdyby im ktoś dawniej wspomniał choćby o możliwości odstępstwa, byliby się przerazili. Czemu dziś nie drżą? Czemu siebie i rodziny w paszczę lwa czyhającego oddają. Dla mnie to zrozumiałe: byli obojętni i leniwi we wierze, środków łaski nie używali, wiarę, kapłana, Kościół przyzwyczaili się lekceważyć, na głos złego uszy mieli otwarte. Przyszła godzina pokusy, a gdy właśnie potrzebna była siła do wytrwania, "ci korzeni nie mieli" i "czasu pokusy odstąpili". Sprawdziło się niestety słowo Pańskie. "Czasu pokusy" to się stało. Mówił Chrystus: "Kto posiada, będzie mu dane, ale kto nic nie posiada, temu i to także, co zdaje się posiadać, będzie odebrane". Oto kara za życie obojętne w wierze, oto pomsta Pańska. Lekceważył katolik upomnienie, tyle lat czytał napaści, wyzwiska na Kościół i nie tylko sam odpada, ale pociąga rodzinę, a szydzi ze swej Matki dotychczasowej - Kościoła św.

wstecz | spis treści | dalej