Część V.
O tak! gdy tajemnicę odszczepieństwa rozważymy w całym splocie łańcuchów wzajemnych, powodach i objawach zawsze podobnych, jego misję leczącą, ale zarazem i niosącą pomstę, wtedy musimy zadrżeć i przejąć się grozą. Wówczas zrozumiemy, czemu to Paweł św. pisze: "Są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!" (Ga 1, 7n). Rozumiemy, czemu św. Jan Apostoł tak pełen miłości i dobroci upomina wiernych na samo wspomnienie odszczepieńców: "Nec ave eis dixeritis" - "Nawet ich nie pozdrawiajcie". A nawet pełen łagodności niewyczerpanej św. Franciszek Salezy wyraźnie ostrzega: "Gdy potępiamy występek, należy ile możności oszczędzać osoby; ale to nie ma miejsca wobec nieprzyjaciół Boga i Kościoła. Tych należy z miejsca wypomnieć - miłość bowiem chrześcijańska nakazuje wołać: 'oto wilk wśród was', gdy spostrzeżemy sekciarzy pośród wiernych".
Rozumiemy tedy, czemu to Kościół wobec odszczepieństwa przybiera postać podobną do kokoszy, zbierającej co prędzej pisklęta pod skrzydła. I dziś Kościół katolicki, ten Pasterz Dobry dusz naszych, zbiera swoich i mocno przeciwstawia się apostołom błędu, woła, ostrzega, co sił starczy.
W ostatnim przemówieniu przed śmiercią wypowiedział Chrystus Pan prześliczną modlitwę do swoich uczniów. Prosił i modlił się do Ojca, "by byli jedno". Tak! W Panu cała nadzieja! Pan sam leczy, co zranione, naprawia, co popsute, zbiera, co rozproszone. Prośmy tedy gorąco, by uleczył błędy w narodzie polskim, by naprawił, co popsuli sekciarze, by pozbierał rozproszone, zbłąkane owieczki! Prośmy gorąco, by wylał na naród ducha jedności, który by przemógł ducha odstępstwa.