Zasada stałości
Doświadczenie życiowe poucza nas, że tylko wtedy w stosunkach towarzyskich panuje ład i porządek, gdy nie opierają się one na jednorazowych, przemijających objawach grzeczności, ale na stałej gotowości do okazywania uprzejmości bliźnim i na stałych przyzwyczajeniach towarzyskich.
Zasada stałości w życiu towarzyskim żąda więc, byśmy nie tylko sporadycznie, zależnie od nastroju i okoliczności byli uprzejmi dla bliźnich, ale byśmy posiadali cnotę uprzejmości i grzeczności, czyli stałą gotowość i stałe przyzwyczajenie do postępowania z bliźnimi zgodnie z obowiązującymi formami towarzyskimi.
Nie jest to sprawa łatwa. Zdobycie stałych cnót towarzyskich, które by tworzyły niejako drugą naszą naturę, wymaga dużo czasu i wytrwałości w pracy nad sobą. Dużo jest bowiem czynników osobowych i pozaosobowych, które powodują zmienność w naszym postępowaniu z ludźmi.
Takim czynnikiem zmienności naszego postępowania i zachowania się są temperamenty i zależne od nich nastawienia emocjonalno-woluntarne. Są temperamenty, przy których zmienność i brak stałości są ich cechą typową i charakterystyczną, np. u sangwiników. Są temperamenty, które cechuje usposobienie posępne i ponure, będące wielką przeszkodą w stałości w stosunkach z ludźmi. Tak jak błogosławieństwem w życiu towarzyskim jest usposobienie pogodne, bo rozsiewa wszędzie radość i łączy ludzi z sobą, tak usposobienie ponure i posępne utrudnia współżycie z ludźmi. Żadne usposobienie nie jest jednak tak złe, by nie można go było przynajmniej w pewnym stopniu poprawić. W pracy nad zmianą usposobienia, choćby ono było najburzliwsze, dopomoże nam swą łaską Ten, który słowem uciszył wzburzone fale na morzu i sprawił, że nastała pogoda i spokój dokoła.
Przyczyną zmienności w zachowaniu się jest też okoliczność, że uczucia nasze podlegają psychologicznemu prawu stępienia. Potencjał energii uczuciowej, tak ważnej w stosunkach między ludźmi, ulega ciągłym wahaniom, a nawet z czasem wyczerpuje się. Ludzie, do których czuliśmy sympatię, wydają się nam wtedy niesympatyczni, niemili, a nawet odrażający. Zapał przeradza się w niechęć, miejsce upodobania zajmuje znudzenie. Wszyscy temu prawu podlegamy i dlatego obowiązkiem naszym jest przeciwdziałanie stępieniu uczuć przez wyszukiwanie nowych, coraz głębszych motywów i pobudek skłaniających nas do uprzejmości i życzliwości wobec bliźnich. Inaczej bowiem nie utrzymamy się stale na tym samym poziomie towarzyskiego współżycia z ludźmi.
Często spotykanym czynnikiem, który wpływa na zmienność naszego usposobienia i zachowania się są nerwice, odziedziczone lub nabyte w związku z ciężkimi chorobami, silnymi przeżyciami, nałogami i w ogóle brakiem higieny psychicznej w życiu i pracy. Nerwice są bardzo różnorodne, na ogół jednak ich objawy są zbliżone do objawów psychozy depresyjno-maniakalnej. Nerwicowiec raz jest przesadnie grzeczny, uprzejmy i układny, to znowu nieoczekiwanie zmienia się i wpada w przeciwną krańcowość: zamyka się w sobie, jest drażliwy, podejrzliwy, surowo i bezwzględnie ocenia drugich i jest dla nich opryskliwy i niegrzeczny. W przypadku po-padnięcia w stany nerwicowe należy przede wszystkim zaprowadzić porządek w swym życiu moralnym i psychicznym, a w razie potrzeby zasięgnąć porady lekarskiej.
Wielkie spustoszenie w naszym życiu powoduje wybujały egoizm. Egoista bowiem mierzy wszystko i wszystkich ciasną miarą własnego "ja", własnej korzyści i przyjemności i zależnie od tego ustosunkowuje się do otoczenia. Opanować egoizm, wyrastający z potrójnej pożądliwości, głęboko zakorzenionej w pokładach naszego człowieczeństwa, można jedynie przez konsekwentne zaparcie się siebie, przez zapomnienie o sobie, przez wyrobienie w sobie takiego nawyku i przyzwyczajenia, by całą swoją uwagę w zetknięciu z bliźnimi umieć poświęcić ich sprawom, o nich mówić, im dostarczać radości i przyjemności.
Zmienność naszego zachowania się zależy też w końcu od doboru naturalnego, który samorzutnie i często w sposób niepostrzeżony dokonuje się wśród bogactwa typów ludzkich, powodując zawiązywanie się sympatii i powstawanie antypatii między ludźmi. Trzeba solidnej dyscypliny duchowej, opanowania i wyrobienia, by nie poddawać się bezwolnie temu naturalnemu procesowi i utrzymać się w granicach dobrego wychowania.
Wobec tak częstego zjawiska niestałości i zmienności w naszym zachowaniu się i w postępowaniu z ludźmi, wywoływanego tylu różnymi przyczynami, powstaje pytanie, co należy robić, by zdobyć stałe nawyki i cnoty towarzyskie.
Wykorzystując w całej pełni środki przyrodzone, na które wyżej wskazaliśmy, kapłan zwróci szczególną uwagę na środki nadprzyrodzone. Kapłan także swe życie towarzyskie winien przepoić duchem Bożym. Kapłan nie może być uprzejmym dla swych wiernych tylko dlatego i tylko wtedy, gdy go chwalą, pomagają mu, ale przede wszystkim dlatego, że to są dzieci Boże i jego dzieci duchowe, które ma kochać nie dla nich samych, nie dla ich zewnętrznych czy wewnętrznych wartości, ale głównie ze względu na Boga i z miłości dla swego Mistrza. Dopiero wtedy, gdy kapłan oprze swą uprzejmość na najsilniejszej podstawie, którą jest miłość Boga i bliźniego, gdy swą ogładę towarzyską zabarwi pierwiastkami swego kapłaństwa, gdy jego zewnętrzne zachowanie stanie się odbiciem jego wnętrza, jego stałego i niezłomnego charakteru, będzie ono szczere i trwałe.