Przełożeni
Obowiązki przełożonych wobec podwładnych, wynikające z faktu piastowania przez nich urzędu kościelnego oraz z cnoty miłości i sprawiedliwości, przedstawia Prawo Kanoniczne i teologia moralna.
Etyka towarzyska zwraca uwagę przede wszystkim na postawę i sposób odnoszenia się przełożonych do podwładnych i ustala pewne zasady i reguły wynikające z obowiązku grzeczności wobec podwładnego jako współczłowieka.
Postawa i sposób odnoszenia się przełożonych do podwładnych zależy od tego, czy zdają sobie oni w dostatecznej mierze sprawę z właściwej roli przełożeństwa w Kościele i czy potrafią praktycznie i ściśle odróżnić sprawy prywatne od urzędowych.
Właściwa rola przełożeństwa w Kościele w myśl nauki Chrystusa Pana polega na służbie: "Ale ktobykolwiek między wami chciał być większym, będzie sługą waszym, a ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, ma być waszym sługą. Tak jako Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć i duszę swą oddać na okup za wielu" (Mt 20, 26-28). Przełożeństwo nie polega na władaniu, lecz na służeniu, na współpracy z podwładnymi, na staniu w pierwszym szeregu pracujących, na wspólnym wysiłku w powiększeniu chwały Bożej i wspólnego dobra społeczności wiernych.
Ścisłe odróżnienie w praktyce spraw osobistych od urzędowych jest podstawowym i niezbędnym warunkiem zachowania autorytetu, tak bardzo potrzebnego przy spełnianiu funkcji kościelnych. Utożsamianie własnej osoby z piastowanym urzędem, mieszanie, własnych upodobań i niechęci do spraw urzędowych)
pojmowanie urzędu za prywatną domenę jest nadużyciem władzy, źródłem wielu nieporozumień między przełożonymi i podwładnymi oraz przyczyną wielu szkód dla Kościoła.
Jeśli przełożeni pamiętać będą o tych dwóch zasadniczych warunkach właściwej postawy wobec podwładnych, nie będą mieli trudności w sprawowaniu swych urzędów i utrzymaniu dobrych stosunków z podwładnymi.
Św. Alfons Liguori daje ponadto przełożonym wiele innych cennych szczegółowych wskazówek.
Przełożeni powinni stosować równą miarę wobec wszystkich podwładnych: nie kierować się względami pokrewieństwa, osobistej przyjaźni, korzyści, sympatii lub niechęci, lecz racjami rzeczowymi, mającymi na celu dobro sprawy Bożej i Kościoła św. Jeśli przełożeni postępują inaczej, narażają się na wiele trudności w sprawowaniu swej władzy.
W obejściu z podwładnymi przełożony winien zachowywać się uprzejmie, pokornie i z dobrocią. Od tego bowiem zależy zaufanie podwładnych do przełożonego, bez którego nie może być mowy o wzajemnej ich współpracy.
W rozmowie z podwładnymi przełożony nie powinien przybierać tonu rozkazującego, podnosić głosu lub znieważać ich w jakikolwiek sposób, lecz przeciwnie, zdobywać się na opanowanie, spokojne wysłuchanie przedkładanych spraw, łagodną perswazję, ojcowskie rady, słowem, mniej posługiwać się rozkazami, a więcej prośbami.
Jeśli podwładni są innego zdania w pewnych sprawach, przełożony winien je uszanować, wziąć pod rozwagę, rozpatrzeć i uwzględnić, jeśli zdanie to okaże się trafne. Podwładni, którzy kierując się troską o dobro sprawy Bożej i Kościoła św., mają odwagę sprzeciwić się przełożonym i przedstawić swój pogląd na jakiś temat we właściwej formie, zasługują na uznanie i wyróżnienie ze strony przełożonych, a nie na ich gniew, niechęć czy mściwość.
W wypadku gdy trzeba podwładnego upomnieć, przełożony winien zdobyć się na szczególną dobroć i łagodność, połączoną ze stanowczością. Nieraz lepiej jest czekać kilka tygodni i miesięcy, aż się nadarzy stosowna okazja (nie wobec świadków) do udzielenia napomnienia, aniżeli przez doraźne i nieprzemyślane udzielanie napomnień udaremnić jego skuteczność. Dobry przełożony częściej apeluje do ambicji podwładnych, częściej udziela pochwał, aniżeli robi im uwagi lub udziela upomnień i nagan.
Na szczególną dobroć, wyrozumiałość i miłość przełożonego zasługują podwładni starsi wiekiem. Wszelkie ich niedociągnięcia, pochodzące ze słabości wieku, równoważą zasługi całego ich życia. Większa aktywność młodych pracowników w Kościele jest nieraz tylko pozornie skuteczniejsza, zwłaszcza jeśli się uwzględni ścisłe powiązanie pracy z porządkiem nadprzyrodzonym - w którym nie ilość lecz jakość czynów (intencja) decyduje o ich wartości - aniżeli spokojna i mniej efektowna praca steranych trudami życia i pracy w Winnicy Pańskiej starszych osób. Duchowni starsi wiekiem to dojrzałe owoce, wyrosłe w ogrodzie Bożym, które zasługują na to, by je troskliwie przechowywać, otaczać miłością i najgłębszym szacunkiem. Im dłużej Kościół Boży korzysta z ich doświadczenia i usług, tym większa stąd korzyść dla dusz nieśmiertelnych.
W karaniu przełożeni nie powinni ulegać porywczości. Przed wymierzeniem kary przełożony wpierw wysłucha winnego, pozwoli mu się wytłumaczyć, oskarżenie i obronę rozważy dokładnie bez uprzedzeń i stronniczości, i dopiero wtedy wyda swój sąd, gdy sprawę uzna za dostatecznie wyjaśnioną, a winę za dostatecznie udowodnioną. Zbyt pospieszne osądzanie sporów jest często powodem zamieszania, niepokoju i zniechęcenia wśród podwładnych, a nieraz jest j źródłem niesprawiedliwości i krzywd (Św. Alfons Liguori, Droga uświątobliwienia, Warszawa 1907).
Wskazania św. Alfonsa, odnoszące się do stosunku przełożonych do podwładnych, można uzupełnić jeszcze innymi nakazami grzeczności w stosunkach służbowych.
Mówi się, że "punktualność jest grzecznością królów". Toteż nie powinno jej braknąć u przełożonych. Przełożony (np. proboszcz) powinien sobie zdawać sprawę, że przy wielu okazjach czeka na niego nie jeden, ale dziesiątki wiernych. Niepunktualność w tych wypadkach jest nadużywaniem cierpliwości i dobroci wiernych i naraża ich na stratę cennego czasu, który mogliby zużyć z pożytkiem dla swej rodziny czy społeczeństwa.
Gdy podwładny przychodzi z wizytą do swego przełożonego, ten winien go, o ile to możliwe, przyjąć od razu, a nie skazywać go na długie wyczekiwanie w poczekalni. Nie należy przyjmować podwładnych na stojąco (tylko wyjątkowo, gdy czas nagli), lecz zaofiarować im miejsce i uprzejmie wysłuchać ich sprawy.
Na każde listowne zapytanie w jakiejś sprawie winien przełożony odpowiedzieć w ciągu miesiąca (lub wcześniej, jeśli to możliwe).
Anonimów proboszcz nie bierze pod uwagę (najlepiej wrzucić je do kosza), chyba że chodzi o bardzo ważne nadużycia. W tym przypadku wyjaśnienie sprawy winno odbyć się poufnie i dyskretnie, by nie rzucić niepotrzebnych podejrzeń na zainteresowanego. Przełożony nie powinien bez potrzeby wyrażać się krytycznie (ani prywatnie, ani publicznie) o swych podwładnych; Razi to bowiem ich miłość własną i powoduje wśród nich zniechęcenie, które następnie nieprzychylnie odbija się na współpracy przełożonego i podwładnych w sprawach urzędowych.
Nie wskazane jest też spoufalenie się przełożonego z podwładnymi (choćby tylko z niektórymi). Inni bowiem spostrzegą to wnet i odbije się to w końcu niekorzystnie na powadze i autorytecie przełożonego. W zachowaniu powagi i autorytetu niezbędnym warunkiem jest bezinteresowność przełożonych w stosunku do podwładnych. Niezachowywanie bezinteresowności może utrudnić, a nawet z biegiem czasu uniemożliwić przełożonemu sprawowanie władzy.
Przełożony wreszcie powinien pamiętać, że wpływ jego na podwładnych zależy nie tylko od walorów wewnętrznych (jego kwalifikacji i pracowitości), ale także od jego wyglądu zewnętrznego: od zachowania czystości osobistej i staranności w ubiorze.