W jadłodajniach
Duchowni poza przypadkami konieczności nie powinni pokazywać się w publicznych lokalach. Idąc zaś do jadłodajni musimy pamiętać, że jesteśmy obserwowani z dwóch stron: przez obsługę i przez gości. W jadłodajni zajmujemy, o ile możności, stolik wolny, a gdy go nie ma, za zgodą siedzących przysiadamy się do stolika już częściowo zajętego, bez witania się i bez przedstawiania nieznanym osobom, które już przy stole siedzą.
Jeśli jesteśmy w towarzystwie znajomych, zamawia potrawy i płaci ten, kto zapraszał do jadłodajni. Jeśli to są koledzy i płacą wszyscy, każdy za siebie, wtedy też powinien jeden z nich zapłacić kelnerowi, a reszta rozliczy się z nim później poza lokalem.
Kelnera przywołujemy w tym momencie, gdy właśnie obok naszego stolika przechodzi. Nie wypada na niego głośno wołać ani dzwonić.
Gdy zauważymy jakieś niedokładności w podaniu (brudna zastawa, niedobra potrawa) zwracamy na to uwagę kelnerowi spokojnie, po cichu, bez denerwowania się i gniewu.
Do osobnego gabinetu może duchowny udawać się tylko w męskim towarzystwie.
Do stolika, przy którym siedzą znajomi, nie podchodzimy, jeśli nie znamy reszty towarzystwa, chyba że znajomi nas zapraszają.
Przed i po jedzeniu osoby duchowne winny się przeżegnać i odmówić po cichu modlitwę.
W cukierniach i kawiarniach obowiązują te same przepisy co w jadłodajniach.