Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Decus clericorum (Etyka towarzyska)
Ks. Dr A. Witkowiak

Na ulicy

Na kapłana idącego ulicą zwracają się oczy wszystkich przechodniów, oczy życzliwe i oczy krytyczne. Kapłan musi się liczyć z tym, że to, co nieraz uchodzi świeckim osobom, jemu będzie poczytane za uchybienie. Dlatego też kapłan, pamiętając o powiedzeniu: "Jak cię widzą, tak cię piszą", będzie w miejscach publicznych dbał o odpowiedni wygląd zewnętrzny i właściwe zachowanie się, pełne taktu, powagi i uprzejmości.
Przed wyjściem z domu kontrolujemy starannie wygląd zewnętrzny: czy mamy czyste ręce, twarz, czy ubranie jest wyczyszczone, pozapinane guziki, czyste buty itd.
Ubieramy się skromnie, ale porządnie i nowocześnie (tak jak wszyscy się ubierają), ażeby nie zwracać na siebie uwagi starzyzną z minionego wieku, ale też niezbyt modnie, ażeby nie wyrobić sobie opinii "eleganta i modnisia".
Parasol czy laskę bierze się w prawą rękę, nigdy zaś pod pachę lub na ramię.
Na ulicy trzeba stosować się do wszystkich przepisów porządkowych, odnoszących się do chodzenia po chodnikach lub przechodzenia przez jezdnię.
Zgodnie z tymi przepisami chodzi się u nas po prawej stronie chodnika, a mija się idących przed nami z lewej strony. Gdy chodnikiem posuwa się większa ilość ludzi, musimy się do nich dostosować co do szybkości marszu i zasadniczo nie możemy ich wyprzedzać lub nagle się zatrzymywać w miejscu lub też cofać się, by iść w odwrotnym kierunku. Ażeby nie zderzyć się z osobami, które idą za nami, gdy chcemy się cofnąć, podchodzimy do brzegu chodnika lub pod ścianę domu, tam przystajemy i zawracamy. Uważać też trzeba na to, ażeby przez zatrzymywanie się na środku chodnika ze znajomym czy też większą grupą osób albo przez przyglądanie się wystawom sklepowym ze środka chodnika nie tamować ruchu. Wystawom sklepowym przyglądamy się z bliska, stojąc tuż przy oknie wystawowym. Gdy zaś spotkamy znajomego, to albo idziemy z nim w jego kierunku, albo schodzimy na brzeg chodnika lub pod ścianę domu, by z nim porozmawiać.
Głos w czasie rozmowy na ulicy przyciszamy, aby nie zwracać na siebie uwagi i nie umożliwić osobom niepowołanym podsłuchiwania. Z tego samego względu na ulicy lepiej nie omawiać ważnych, poufnych spraw oraz nie wymieniać nazwisk w czasie rozmowy.
W razie natłoku na chodniku ustępuje się miejsca starszym osobom i kobietom, pilnuje się swej kolejki lub czeka się chwili, aż przeszkoda zostanie usunięta.
Gdy spotykamy kogoś znaczniejszego, starca czy kobietę, uchodzimy nieco z drogi i pozostawiamy wolne przejście od ściany domów, a na schodach od strony muru.
Jeśli którego z przechodniów przypadkiem potrącimy lub sprawimy komuś przykrość, natychmiast, odsłaniając głowę, grzecznie go przepraszamy.
Na ulicy nie powinno się wcale spluwać, a jeśli zachodzi konieczność, zawsze tylko do chusteczki do nosa.
Gdy idziemy z drugą osobą, która jest od nas znakomitsza lub starsza albo jest kobietą, mamy ją po swej prawej ręce. Przechadzając się z wspomnianymi osobami tam i z powrotem, nie zmieniamy ciągle pozycji, chyba tylko w tym wypadku, gdy nasz towarzysz jest wyższym dygnitarzem i nie przeciwstawia się temu.
W wypadku, gdy strona prawa jest mniej wygodna, odstępujemy osobom starszym i kobietom stronę lewą, jako wygodniejszą.
Więcej osób niż trzy nie powinno chodzić razem chodnikiem. Gdy wyjątkowo idą razem trzy osoby, pierwsze miejsce jest w środku, drugie - po prawej, trzecie po lewej stronie osoby idącej w środku.
O ile chodnik jest wąski, osoby starsze i panie puszcza się przed sobą, a jeśli zachodzi potrzeba, schodzi się nawet na jezdnię. Trzeba też uważać, by swych towarzyszy bez potrzeby nie wyprzedzać. Jedynie w tym wypadku można to uczynić, gdy przed osobami starszymi i kobietami trzeba otworzyć drzwi. Drzwi należy tak długo przytrzymywać, aż osoby te przejdą, uważając równocześnie, by nie obracać się do nich tyłem.
Po schodach w górę idziemy z kobietą razem lub nieco ją wyprzedzamy, z góry zaś idziemy za nią.
Na ulicy oprócz bliskich znajomych nie zatrzymujemy nikogo, zwłaszcza kobiet lub swego zwierzchnika, jeśli sam nie okazuje chęci zatrzymania się z nami. Byłoby rzeczą bardzo niegrzeczną, gdybyśmy odrywali kogoś od jego towarzystwa lub na widok innej osoby opuszczali swego towarzysza, aby tę osobę przywitać. Można to wyjątkowo uczynić, gdy towarzyszem naszym jest ktoś, z kim jesteśmy w bardzo bliskich stosunkach, lecz trzeba go wtedy przeprosić.
O ile na ulicy zdarzy się jakiś wypadek i gromadzi się tłum ciekawych, to kapłan (podobnie jak i panie), o ile nie zachodzi potrzeba udzielenia pomocy kapłańskiej w nagłym wypadku lub innej pomocy doraźnej, nie zatrzymuje się, lecz stwierdziwszy co się stało, idzie dalej. Przyglądanie się zbiegowiskom na ulicy z ciekawości jest niepoważne i nie przystoi osobie duchownej.
Przed konduktem pogrzebowym uchylamy nakrycia głowy. Zdejmujemy też nakrycie głowy, przystając równocześnie, gdy w czasie uroczystości państwowych lub narodowych usłyszymy hymn państwowy lub gdy przechodzi przed nami sztandar wojskowy.
Ze szczególną czcią zdejmujemy nakrycie głowy przed kościołem, krzyżem i figurami świętymi, a klękamy przed Najświętszym Sakramentem, niesionym do chorego lub w procesji eucharystycznej, pamiętając o tym, że oczy wiernych są wtedy na nas zwrócone ze szczególną uwagą i że swą pobożnością możemy ich zbudować, a jej brakiem zgorszyć.
Przez jezdnię trzeba przechodzić drogą najkrótszą (to jest pod kątem prostym) przy skrzyżowaniu ulic i krokiem przyspieszonym. Przechodząc jezdnię patrzymy najpierw w lewą, a od połowy drogi w prawą stronę. Kiedy znienacka nadjedzie jakiś pojazd, należy przystanąć, jeśli się już nie zdąży przejść, ale nie cofać się. Niezdecydowanie przechodnia w tej sytuacji jest najczęściej przyczyną wielu nieszczęśliwych wypadków.

wstecz | spis treści | dalej