Obowiązki gospodarza zapraszającego w gościnę
Przed zaproszeniem gościa do swego domu musimy sobie zdać sprawę z tego, czy jesteśmy w stanie należycie go przyjąć, czy sprawimy mu przez to przyjemność i czy to nie będzie kolidować z naszymi obowiązkami.
Na przyjęcie gościa należy odpowiednio przygotować dla niego pokój: świeżą pościel w łóżku, na umywalni świeże mydło i ręcznik, szafę, na stole książki i karafkę z wodą oraz przybory do pisania na biurku.
Jeśli przyjazd gościa jest zapowiedziany a gość przyjeżdża pociągiem, wypada, by sam gospodarz lub przynajmniej ktoś z domowników był na stacji i przywiózł go do domu.
Po przywitaniu (gościa należy oczekiwać w przedpokoju lub na wsi przed domem) prowadzi się gościa do wyznaczonego mu pokoju, by mógł się tam odświeżyć po podróży. Jeśli pora głównego posiłku jest jeszcze daleka, można zaproponować gościowi jakiś posiłek lub też zanieść mu do pokoju herbatę lub kawę z przekąską.
Należy uwzględnić wszystkie życzenia gościa, poświęcić mu tyle czasu, ile można. Nie potrzeba jednak stale z nim przebywać, przeciwnie, należy zostawić mu swobodę a tylko dyskretnie dbać, by czuł się u nas dobrze i by na niczym mu nie zbywało.
Jeśli mamy kilku gości równocześnie, traktujemy ich z równą uprzejmością, choć należy wyróżniać starszych i zasłużonych.
Dobrze jest, jeśli gospodarz sam za usługi wobec gości wynagradza pomoc domową. Jest wtedy ona równo uprzejma wobec bogatych i biednych gości.
Przy gościach nie załatwiamy jakichkolwiek przykrych spraw domowych. Gość wtedy zwykle nie wie, co z sobą począć.
Przy wchodzeniu do pokoju gościa należy zawsze pukać, podobnie jak gość zawsze puka do pokoju gospodarza.
Na dłuższą podróż wypada gościowi przygotować coś do jedzenia i picia. Na stację winien ktoś z domowników gościa odwieść lub odprowadzić.
Powyższe wskazówki co do pobytu w domu obcym i co do przyjmowania gości we własnym domu odnoszą się także do księży wikariuszów i prefektów, mieszkających na probostwie. Ich wzajemne współżycie winno opierać się na ojcowskiej troskliwości ze strony proboszcza i na synowskiej wdzięczności, zaufaniu i wyrozumiałości ze strony wikariusza czy prefekta.