Przebieg wizyty
Odpowiednie zachowanie się w czasie wizyt nie jest rzeczą łatwą. Wymaga pewnego obycia towarzyskiego i doświadczenia życiowego. Dlatego zaleca się, aby młodzi księża, co dopiero rozpoczynający pracę duszpasterską, radzili się księży proboszczów co do wyboru znajomości towarzyskich i udawali się w odwiedziny razem z nimi. Dotyczy to również alumnów spędzających wakacje w parafii rodzinnej.
O ile chodzi o czas składania wizyt oficjalnych, to w stosunkach urzędowych obowiązują jeszcze godziny od 11-13, w stosunkach prywatnych zaś godziny popołudniowe od 17-18. Nie składa się wizyt w porze obiadowej lub w czasie przeznaczonym na spożywanie kolacji, w niedziele i święta podczas nabożeństw i w tych dniach, gdy z pewnością wiemy, że gospodarzy nie ma w domu.
Jeśli w pewnych domach wyznaczone są dni i godziny wizytowe, trzeba się ich trzymać przy składaniu wizyt tym znajomym.
Nie składa się wizyt w Popielec, w Wielkim Tygodniu, w Dzień Zaduszny, w wigilie świąt i soboty.
Ze względu na możliwość zgorszenia wiernych duchowni nie powinni bywać w zaprzyjaźnionych domach w późnych godzinach wieczornych.
Wizyta oficjalna trwa zwykle 10-15 minut. Tyle bowiem czasu potrzeba, ażeby załatwić sprawę, która wizytę spowodowała. Na wyraźne życzenie gospodarza można wizytę nieco przedłużyć, nigdy jednak nie powinno się wykraczać poza okres 30 minut. Wizyty między znajomymi mogą być dłuższe. Zawsze jednak trzeba pamiętać, żeby nie zabierać nikomu cennego czasu.
Osoby znaczniejsze nieraz nie proszą o zajęci miejsca. Jest to znak, że nie chcą z nami dłużej rozmawiać, lecz pragną sprawę załatwić krótko. W czasie trwania wizyty trzeba także uważać na to, kiedy osoby te dadzą nam znak, że wizytę uważają za zakończoną.
Wybierając się z wizytą przywdziewamy czyste i przyzwoite ubranie, świeżą bieliznę i odpowiednie buty. Zwrócić trzeba uwagę na czystość osobistą (golenie, fryzura, paznokcie).
Przy składaniu wizyty przełożonym i osobom znaczniejszym obowiązuje rewerenda i pas kapłański lub klerycki (jeśli zwyczaj ten jest przyjęty w diecezji). Jeszcze przed wejściem do mieszkania na schodach lub w przedpokoju należy skontrolować swój wygląd zewnętrzny: oczyścić buty o wycieraczkę, poprawić ubranie i włosy.
Przed wejściem do mieszkania, nawet jeśli drzwi z korytarza są otwarte, należy zadzwonić lub zapukać i czekać, aż ktoś zjawi się, aby nas wpuścić. Dzwonimy i pukamy delikatnie. Nie wolno dobijać się do mieszkania. Dzwonienie lub pukanie wolno powtórzyć 2-3 razy. Jeśli się nikt nie zjawi, to znak, że nie ma nikogo w domu. Pozostawiamy wtedy kartę wizytową (w skrzynce listowej lub w drzwiach wejściowych) i odchodzimy. Wizyta uchodzi wtedy za złożoną i winna być oddana.
O ile drzwi otworzy pomoc domowa, pytamy się, czy gospodarze są w domu i czy przyjmują. Jeśli otrzymamy odpowiedź, że gospodarzy nie ma w domu lub że nie przyjmują, bez żadnych uwag oddajemy kartę wizytową i oddalamy się. Jeśli otrzymamy odpowiedź, że gospodarze są w domu i przyjmują, wręczamy pomocy domowej kartę wizytową (niezagiętą) lub, jeśli jej nie mamy, wymieniamy swe nazwisko, podajemy powód swego przybycia i czekamy na korytarzu wewnętrznym lub w przedpokoju, aż służba wróci z odpowiedzią, czy gospodarz nas przyjmie.
Do salonu czy pokoju przyjęć wchodzimy, gdy nas poproszą. W korytarzu wewnętrznym lub przedpokoju czekamy z odkrytą głową, stojąc lub siedząc. Gdy w tym czasie ktoś z domowników przechodzi korytarzem, należy mu się ukłonić. W czasie czekania w korytarzu czy przedpokoju można oglądać znajdujące się tam przedmioty sztuki, nie bierzemy ich jednak do ręki ani też nie dotykamy. Tak samo nie wolno brać do ręki lub dotykać wszystkich innych przedmiotów stojących w korytarzu lub w przedpokoju. Gdy nas pomoc domowa zaprosi do salonu wchodzimy na środek pokoju i oczekujemy nadejścia gospodarza. Można wtedy oglądać albumy leżące na stole.
Jeśli sam gospodarz otworzy nam drzwi mieszkania, podajemy mu swe nazwisko (przy pierwszej wizycie), wymieniamy powód, dla którego przybywamy z wizytą oraz pytamy się, czy zechce nas przyjąć. Pan domu daje nam pierwszeństwo, wprowadzając nas do salonu, a pani domu idzie przed nami. Po skończonej wizycie wychodzimy z pokoju jako pierwsi przed gospodarzami.
Gdy już wiemy, że zostaniemy przyjęci, zdejmujemy płaszcz i pozostawiamy, podobnie jak kapelusz, parasol lub laskę w przedpokoju.
Nieraz pomoc domowa po wpuszczeniu nas do przedpokoju od razu wskazuje nam pokój, w którym znajduje się i czeka gospodarz. Wtedy musimy znowu zapukać i spokojnie czekać, aż gospodarz nas zaprosi (słowami: Proszę, Witam albo Salve). Gdy gospodarz od razu nie odpowiada, czekamy chwilę, potem pukanie powtarzamy (do 3 razy). Bez pukania nie wolno wchodzić do cudzego pokoju.
Gdy usłyszymy wezwanie gospodarza do wejścia, otwieramy spokojnie drzwi, nie za szybko i nie za powoli, zamykamy je tak, by nie obrócić się tyłem do przyjmującego nas gospodarza, na co zawsze trzeba zwracać uwagę. Jeśli w tej samej chwili inny gość wychodzi z pokoju, ustępujemy mu miejsca, stojąc z boku, aż przejdzie.
Po wejściu do pokoju i zamknięciu drzwi składamy ukłon zaraz przy drzwiach, następnie podchodzimy do gospodarza i mówiąc: "Pragnę się przedstawić i przedłożyć swą prośbę o...", witamy się z nim i czekamy, aż nas poprosi o zajęcie miejsca. Jeśli w pokoju jest więcej osób, najpierw witamy panią domu, gospodarza i członków jego rodziny, znajomych i w końcu nieznajomych, których powinien nam gospodarz przedstawić. Nieznajomym panom możemy przedstawić się sami, jeśli nie uczyni tego gospodarz.
Gdy odwiedzamy biskupa, oddajemy mu zaraz przy drzwiach głęboki ukłon, mówimy "Niech będzie pochwalony...", całujemy go w pierścień i rozmawiamy stojąc, dopóki nie otrzymamy wezwania do zajęcia miejsca.
Jeśli gospodarz jest zajęty czymkolwiek i nie reaguje od razu na nasze wejście, zaczekamy cierpliwie, aż pracę skończy lub też przerwie rozmowę z inną osobą i zwróci na nas swoją uwagę.
Do obowiązków gospodarza domu należy wskazanie gościowi miejsca, które ten winien zająć bez wahania. Gdy gospodarz pozostawi wybór miejsca gościowi, winien on wybrać gorsze miejsce i nie okazywać wysokiego mniemania o sobie przez zajmowanie pierwszych miejsc. Panowie powinni zwracać uwagę na to, by nie zajęli miejsca prędzej, aniżeli pani domu. Zajmujemy miejsce naprzeciw pana domu, lecz nie za blisko. Gdy gospodarz wskazuje nam miejsce na kanapie, należy prawą stronę pozostawić dla gospodarza lub gospodyni domu i zająć miejsce dopiero wtedy, gdy oni usiądą. Można też podziękować za miejsce na kanapie i wybrać krzesło lub fotel. Siedzieć należy skromnie, lecz bez skrępowania i zalęknienia.
Rozmowę rozpoczyna i prowadzi gospodarz. Po rozpoczęciu rozmowy przedkładamy swą sprawę krótko i jasno, poważnie i uprzejmie, bez zdradzania pewności siebie i zbytniej nieśmiałości. Następnie pilnie uważamy na słowa gospodarza, śledzimy jego myśli i zwięźle odpowiadamy na jego pytania. Nie narzucamy w czasie rozmowy swych tematów, dbamy jednak o to, ażeby w czasie wizyty nie zaległa cisza.
W czasie rozmowy nie rozkładamy się wygodnie w fotelu lub na kanapie, nie dotykamy przedmiotów. stojących na stole, nie bierzemy do ręki albumów lub gazet, chyba że gospodarz pokazuje i daje je nam do oglądania, za co po ich przeglądnięciu trzeba zawsze dziękować.
W rozmowie z gospodarzami, choćby byli naszymi przyjaciółmi, nie dajemy im nigdy do zrozumiem, że przyszliśmy z wizytą, aby się rozerwać, pogawędzić, że z nudów nie wiemy co robić albo żeśmy właśnie obok ich mieszkania przechodzili.
Gdy gospodarz w czasie wizyty prowadzi nas do okna, aby nam coś pokazać, nie stajemy tuż obok niego, lecz nieco dalej od okna i poza gospodarzem.
Jeśli gospodarz w czasie wizyty wychodzi z pokoju, bo go wywołują, względnie przypomniał sobie jakąś pilną sprawę, trzeba powstać z miejsca, potem znowu zająć miejsce. W chwili powrotu gospodarza, wstajemy znowu i zajmujemy miejsce razem z nim. Gdyby gospodarz po powrocie nie zajął miejsca, lecz rozmawiał z nami stojąc, byłby to znak, że mamy naszą wizytę zakończyć.
Gdy w czasie wizyty wejdzie inny gość, wstajemy gotowi ustąpić gościowi miejsca, siadamy, jeśli inni zajmą znowu miejsca, zatrzymujemy się jeszcze na chwilę, następnie kończymy wizytę, aby nowemu gościowi umożliwić swobodne przedstawienie swej sprawy bez świadków. Gdyby nawet gospodarz prosił nas o pozostanie, nie przedłużamy zbytnio naszej wizyty i staramy się odejść wcześniej niż nowy gość. Z nowym gościem, który jest naszym znajomym, witamy się, jeśli go nie znamy, przed powitaniem winno nastąpić uprzednie przedstawienie ze strony gospodarza.
Chociaż oficjalna wizyta trwa zwykle od 10-15 minut, to jednak powinniśmy ją skończyć wcześniej w następujących wypadkach:
1) jeśli widzimy, że gospodarz jest zmęczony lub nie czuje się dobrze;
2) jeśli wiemy, że gospodarz ma pilną sprawę do załatwienia lub ma zamiar wyjść lub wyjechać;
3) jeśli zauważymy, że gospodarz jest niecierpliwy (np. spogląda na zegarek, czego jednak zarówno gospodarz, jak i gość nie powinni czynić);
4) jeśli w czasie naszej wizyty powiadomiono gospodarza, że nowy gość czeka na przyjęcie (jeśli to jest gość znaczniejszy, wstajemy i odchodzimy natychmiast);
5) jeśli nadeszła pora posiłku i zaczynają nakrywać do stołu;
6) jeśli załatwiliśmy sprawę, z którą przybyliśmy, a gospodarz nie rozpoczyna nowego tematu i rozmowa się urywa (nie należy jednak nagle podrywać się, gdy zalegnie chwilowa cisza);
7) jeśli dygnitarz, któremu składamy wizytę, daje nam znak ręką lub skinieniem głowy, że rozmowę uważa za skończoną.
Na zakończenie wizyty dziękujemy gospodarzowi za poświęcenie nam swego czasu, za życzliwe wysłuchanie naszej prośby, polecamy się jego pamięci i łaskawości, żegnamy się z nim i wychodzimy z pokoju w ten sposób, by nie odwrócić się do gospodarza; tyłem. Jeśli gospodarz odprowadza nas do drzwi pokoju, należy mu się ukłonić raz jeszcze przy drzwiach. Jeśli gospodarz odprowadza nas sam do drzwi wyjściowych, pozostajemy z głową odkrytą, tak długo, aż nie zamknie drzwi, przedtem jeszcze w korytarzu lub na zakręcie schodów oddajemy mu ostatni ukłon.
Jeśli w odwiedzinach bierze udział więcej gości, dziękujemy gospodarzowi za odprowadzenie nas do drzwi, aby mógł zająć się pozostałymi gośćmi.
Gdy schodzimy po schodach w towarzystwie kobiety i nie możemy iść z nią razem, bo schody są za wąskie, puszczamy ją naprzód (gdy idziemy na górę, postępujemy odwrotnie).