Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Decus clericorum (Etyka towarzyska)
Ks. Dr A. Witkowiak

Przedstawianie się (zapoznawanie się)

Osoby wyróżniające się wiekiem, zasługami i stanowiskiem oraz niewiasty cieszą się pierwszeństwem w towarzystwie i mają prawo oczekiwać, aby im przedstawiono osoby nieznane. A więc przedstawiamy osoby młodsze - starszym, mężczyzn - kobietom, podwładnych - przełożonym, osoby mniej znane - zasłużonym, wymieniając ich nazwiska (np. kolega Frankowski - prof. Wilczek).
Matka nasza ma absolutne pierwszeństwo w stosunkach towarzyskich, toteż jej należy najpierw przedstawiać nieznajomych, wszystkich bez wyjątku, a nie odwrotnie. Wymienia się najpierw nazwisko osoby nieznajomej, a potem dodaje się: Moja matka. Można też przedstawić matce osobę jej nieznaną w ten sposób: Matka pozwoli, że jej przedstawię swego kolegę Nawrockiego.
Gdy mamy zapoznać ze sobą dwie osoby równej sobie pod względem wieku czy stanowiska, wtedy przedstawiamy osobę nam bliżej znaną osobie mniej znanej, np. siostrę - koleżance, przyjaciela - współpracownikowi.
Jeśli jedna z osób zapoznających się jest powszechnie znana, wtedy nie wymieniamy jej nazwiska, suponując, że zainteresowani ją znają, lecz mówimy: Ksiądz Prałat pozwoli, że mu przedstawię swego kolegę Frankowskiego, lub Ksiądz Rektor pozwoli, że mu przedstawię swego brata Michała.
Jeśli osoba zobowiązana do przedstawienia nas (gospodarz domu, pani domu lub znajomy będący w towarzystwie osoby nam nieznanej) zaniedba tego obowiązku, możemy wówczas sami przedstawić się osobom nieznanym.
Trzeba jednakże wspomniane osoby, obowiązane do zapoznania gości nieznających się wzajemnie, poprosić o to, jeśli zaniedbają tego obowiązku, o ile chodzi o zapoznanie osób starszych, znakomitych lub odmiennej płci. W większym towarzystwie można prosić o przedstawienie osobom nieznanym poza gospodarzem domu także innych naszych znajomych.
Gdy jesteśmy w większym towarzystwie a przyłącza się do nas znajomy, którego obecni nie znają i prosi nas o przedstawienie (możemy też sami uczynić to z własnej inicjatywy), wtedy nie przedstawiamy go wszystkim z osobna, ale "jednorazowo, głośno i wyraźnie, wymieniamy jego nazwisko, a on potem już sam po kolei wita się ze wszystkimi obecnymi.
Gdy przyjmujemy większą ilość gości u siebie w domu, a goście przybywają po jednemu, wtedy każdego przedstawiamy ogólnie, po czym gość już sam wita się z każdym z osobna.
W miejscach publicznych możemy podejść do osoby znanej, stojącej z osobą nam nieznaną, tylko wtedy, gdy jesteśmy pewni, że osoba nam znana chętnie przyjmie nasze zbliżenie i przedstawi nas swemu towarzyszowi. Szczególnie delikatnie trzeba te rzeczy traktować na ulicy, w jadłodajni i w teatrze.
Przedstawiając sobie dwie osoby wymieniamy ich nazwiska wyraźnie, ażeby współpartnerzy mogli je usłyszeć. Możemy wymienić same tylko nazwiska lub też w pewnym kontekście grzecznościowym: Pan X pozwoli, że przedstawię mu swego kolegę Y.
Przy przedstawianiu można też wymienić tytuły osób zapoznawanych, zwłaszcza jeśli są to osoby znaczniejsze. Paniom można również dodawać tytuł, ale tylko ich własny. Przenoszenie tytułu męża na żonę jest niewłaściwe.
Należy pamiętać, że stałe powtarzanie tytułów w gronie bliższych znajomych jest śmieszne. Najzupełniej wystarczy używać wyrażenia "pan", osobno albo w połączeniu z imieniem zainteresowanej osoby. Ksiądz proboszcz może mówić do księdza wikarego: Księże Michale, do kleryka: Księże Diakonie lubi Księże Stasiu. Jedynie osoby młodsze, odzywając się do osób starszych, wymieniają zawsze ich tytuł, a więc mówią: Księże Proboszczu, Księże Profesorze.
Gdy siebie samych przedstawiamy osobom nieznanym, wymieniamy samo nazwisko bez tytułu, chyba że chcemy zwierzchnika przez wymienienie swego tytułu poinformować, co aktualnie robimy (np. mówimy: Ks. Nawrocki, prefekt w Rogoźnie).
Można też przy przedstawianiu jakiejś osoby (zwłaszcza w kółku ściślejszym) dodać do jej nazwiska jakąś uwagę bliżej ją określającą, np.: mój kuzyn X; moja sąsiadka Pani X; Pan X, który właśnie wrócił z Afryki; Pan X, wielki znawca Kanta itd. Uwagi takie ułatwiają zebranym nawiązanie rozmowy z przedstawionymi osobami.
Kobiety są również zobowiązane do podania swego nazwiska, gdy osoby zobowiązane do tego przedstawiają im mężczyznę. Dawniej bowiem istniał zwyczaj, że panie nie wymieniały swego nazwiska w tych przypadkach. Obecnie tylko starsze panie nie wymieniają swego nazwiska, gdy przedstawiają im młodzieńca. Mężczyźni powstają z miejsca w czasie prezentacji; nie czynią tego panie, z wyjątkiem młodych panienek, które są do tego zobowiązane na równi z panami.
W domu prywatnym (z wyjątkiem bardzo tłumnych spotkań) gospodarze domu dążą do tego, ażeby wszyscy zgromadzeni u nich goście poznali się wzajemnie, do nich bowiem należy obowiązek prezentacji nieznanych osób.
W miejscach publicznych zasadniczo unikamy zapoznawania się z nieznanymi osobami. Gdy jednakże pragniemy przedstawić kogokolwiek swym znajomym w restauracji lub teatrze, winniśmy uprzednio zapytać się ich, czy sobie tego życzą.
Gdy przybywamy w gościnę, a towarzystwo siedzi już przy stole, wtedy zazwyczaj gospodarz lub gospodyni domu przedstawia nas zebranym gościom ogólnie, o ile są wśród nich osoby, które nas nie znają, my zaś kłaniamy się wszystkim razem, siadamy na wskazanym miejscu, a witamy się ze wszystkimi po skończonym posiłku.
Spotkawszy mężczyznę w towarzystwie nieznanej nam kobiety, kłaniamy się obojgu i czekamy, aż ów znajomy mężczyzna przedstawi nas owej kobiecie. Wtedy witamy się najpierw z ową kobietą, a potem ze znajomym mężczyzną.
Gdy w większym towarzystwie spotkamy tylko; jedną znajomą osobę, witamy się najpierw z tą osobą, a ona ma obowiązek przedstawić nas reszcie towarzystwa.
Może się zdarzyć, że wypadnie nam z pamięci nazwisko któregoś z partnerów prezentacji. Nie wymieniamy wtedy również nazwiska drugiej osoby, lecz zapoznajemy ogólnie: "Pozwólcie, że was ze sobą poznam" albo "Zapoznajcie się ze sobą", a one następnie same wymieniają swe nazwiska.
Poza nazwiskami nie należy już nic więcej dodawać przy prezentacji. Wyrażenie: "Bardzo mi przyjemnie" należałoby wyeliminować. Co najwyżej, w wyjątkowych wypadkach można powiedzieć (jeśli to oczywiście odpowiada rzeczywistemu stanowi rzeczy): Ogromnie się cieszę, że Pana poznałem, brat mii tyle dobrego o Panu mówił.
Nie komentuje się też w żaden sposób nazwisk i zapoznawanych osób. Wszelkie dowcipkowanie w związku z nazwiskami osób prezentowanych byłoby zjawiskiem w wysokim stopniu niewłaściwym i nieprzyzwoitym. Są takie nazwiska, które w pierwszej chwili, gdy je usłyszymy, mogą nas śmieszyć swymi brzmieniem lub znaczeniem, jakie mają w potocznym języku, tym bardziej wtedy musimy panować nad! sobą, by nie okazać najmniejszego nawet lekceważenia osobom zainteresowanym.
Na ulicy lub w tramwaju nie potrzebujemy zapoznawać się z osobami nieznanymi, będącymi w towarzystwie naszych znajomych, jeśli z tymi ostatnimi zamieniamy przelotnie tylko kilka słów.
O ile chodzi o zawieranie znajomości i przedstawianie się w czasie podróży koleją, to dawniej obowiązywała pod tym względem zasada, że podróżni przedstawiali się sobie dopiero wtedy, gdy w czasie rozmowy okazało się, że mają wspólnych znajomych. Dziś natomiast stawia się tę sprawę w ten sposób, że wzajemne przedstawienie się dwóch podróżnych następuje wtedy, gdy okaże się w czasie rozmowy, iż jedna ze stron ma chęć bliższego zapoznania się i nawiązania trwałej znajomości lub też obie strony przewidują, że jeszcze spotkają się na wspólnym terenie. W takim razie przedstawianie się następuje przy rozstaniu. Osoby te wymieniają swe nazwiska przy zakończeniu podróży i żegnają się jak znajomi. Jeśli nie dochodzi do wzajemnego zapoznania się, podróżni żegnają się ukłonem przy opuszczeniu wagonu.

wstecz | spis treści | dalej