Religia Mahometa powstała co prawda pod wpływem chrześcijaństwa, ale różnice pomiędzy tymi religiami mimo podobieństw są znaczne. Nie ma w Islamie kapłaństwa, nie ma ofiary ani zbawienia, bo nie ma też proroka przez śmierć swoją "zwyciężającego śmierć". Mahomet jest tylko człowiekiem jak wszyscy, a Jezusowi przypisują gnostyczne rzekome ciało i każą mu umierać tylko pozorną śmiercią. Idea mesjańska jest wojownicza. Nie Mesjasz cierpiący i Zbawiający jest oczekiwaniem Mahometan, ale szejk arabski, zwycięzca, mahdi. Mistyka jest panteistyczna i w istocie swej nieislamicka. Islam mimo swego fanatyzmu jest jednak tolerancyjny wobec wszelkich zabobonów i chętnie w sposób synkretyczny przejmuje zwyczaje pogańskie.
Dlatego też misja chrześcijańska ma mało widoków powodzenia mimo podobieństw jak wiara w jednego Boga, dyscyplina, dawanie jałmużny i modlitwa, Tylko w Hiszpanii nawrócono Maurów, ale gwałtem. W Afryce przeciwieństwa polityczne unicestwiają nawrócenia do chrystianizmu. Misje w Bejrucie, w Algierze i w Jerozolimie spełniają dużo dobrego, ale mało mają sukcesów. Może w Indiach i na dalekim Wschodzie nawrócenia Mahometan będą łatwiejsze. Kremer spodziewa się, że mistyka będzie tym pomostem, łączącym obie religie, ale kto wie, czy na przeszkodzie nie będzie stał panteizm kół mistycznych. Przekonania niektórych sekt, że Jezus jest jedyną inkarnacją Boga, są pewnie zanadto odosobnione, żeby mogły wpłynąć na szerszy ogół współwyznawców mahometańskich.