Kochane dzieci! Pamiętajcie, że nie wystarcza kochać Pana Jezusa i często Go przyjmować. Trzeba też doprowadzić do Jezusa wasze rodzeństwo, waszych towarzyszów i przyjaciół. Jednym słowem musicie być małymi misjonarzami, małymi apostołami częstej Komunii.
Tak właśnie czynili ci najlepsi synowie jak na przykład święty Jan Bosco, lub mali jak Dominik Savio, Andrzej Beltrami i wielu innych. Dziś tak czyni wielu, wielu młodszych chłopców i małych dziewczynek, którzy nie tylko przykładem i słowami, ale też za pomocą dobrych książek starają się uświadamiać innych, jak piękną i pożyteczną jest częsta Komunia święta.
Pewien siedmioletni chłopczyk sam przystąpił do Komunii świętej. Rodzice mu nie towarzyszyli, bo żyli w zupełnej obojętności religijnej.
Biedne dziecko bardzo tym zbolałe, wciąż o tym myślało, aż wreszcie powiedziało:
A więc modlić się. będę do Pana Jezusa i otrzymam łaskę dla taty i mamy! I co robi? Dwa razy na tydzień słucha Mszy świętej i przystępuje do Komunii świętej, raz za tatę, drugi raz za mamę.
Matka spostrzegłszy, że jej synek wstaje tak rano, pewnego razu cichutko szła za nim aż do kościoła. Tu widziała, jak klęczał ze złożonymi rączkami i gorąco się modlił.
Wzruszona aż do łez, stanęła u drzwi kościoła. Czeka, a gdy wyszedł, pyta go co tu robi. Chłopczyk rzucił się jej na szyję, mówiąc:
- Mamo, wczoraj była Msza za tatę, dziś za ciebie!
Łaska była otrzymana. Odniósł zwycięstwo i następnej niedzieli ten chłopczyk dobry jak aniołek był w kościele, klęczał między rodzicami i dziękował Panu Jezusowi.