To pewne, że ciężkich grzechów nie popełniacie, ale małych grzechów... oh! ileż!... I to co dzień!
A co sprawiają małe grzechy? Plamią duszę, czynią ją wstrętną. Posłuchajcie:
Pewnego razu dzieciom, jak wy ładnym i zdrowym, twarzyczki pokryły się rankami, krostami, pełnymi krwi i materii, szpecąc ich różowe buzie.
Mamusie ich były bardzo zmartwione, jak również i wszyscy w rodzinie. Kochano jednak bardzo te dzieci, ale już nie pieszczono, nie całowano jak dawniej tych twarzyczek, które budziły pewien wstręt i odrazę.
Przyszedł lekarz i rozpalonym żelazem przypalił krosty i ranki, a wkrótce buzie stały się na powrót pulchniutkie i różowe.
I co się stało? Podwoiły się na twarzyczkach tych pocałunki i pieszczoty najbliższych.
Tak samo i z wami czyni Pan Jezus. Małe uchybienia, codzienne grzechy powszednie to krosty i ranki, które szpecą wasze duszyczki. Pan Jezus was kocha, bo jeszcze jesteście Jego, ale już nie całuje was, nie pieści.
Jeśli zaś pójdziecie do Komunii świętej, to Komunia jak prawdziwe lekarstwo, jak rozpalone żelazo lekarza, za każdym razem przypali i zniszczy te ranki. Duszyczka wasza w jednej chwili powróci do swej piękności i niewinności, a dla Pana Jezusa będzie rozkoszą pieścić was, utulić i udzielić wam szczególnych łask.
Widzicie więc, jak wielkim dobrodziejstwem jest częsta Komunia świata! Przeto nie powinniście jej nigdy opuszczać. Tak, jak co rano myjecie rączki i twarzyczkę, by zmyć z nich kurz i plamy i mieć buzie ładne, tak również co rano powinniście obmyć wasze duszyczki w Komunii świętej, bo właśnie dlatego ustanowił ją Pan Jezus. Ojciec Święty chce, abyśmy posługiwali się Komunią świętą jak lekarstwem, które leczy od codziennych uchybień.
A więc dzieci, idźmy często do Jezusa!