Wyobraźcie sobie dziecko ciężko chore, w silnej gorączce. Leży, leży w swoim łóżeczku i czeka na lekarza.
Przychodzi lekarz i zapisuje lekarstwo, które na pewno może je uzdrowić.
Mama dokłada wszelkich starań, by dobrze lekarstwo przyrządzić i z wielką troskliwością zbliża się do swego dziecka, mówiąc:
- Odwagi! zażyj to lekarstwo, a będziesz zdrowe.
Dziecko otwiera oczy, patrzy na matkę wzrokiem zmęczonym i woła:
- Nie... mamo... nie dawaj mi lekarstwa!
- Dlaczego nie chcesz, dziecko drogie? Tylko to może cię wyleczyć, bo inaczej umrzesz!...
- Nie, nie chcę, mamo... nie chcę... zostaw mnie!
- A więc mnie nie kochasz?...
- Nie, kocham cię bardzo, bardzo... ale lekarstwa... nie chcę!
I upiera się, płacze, krzyczy, nie chce lekarstwa i umiera, zostawiając mamę we łzach niepocieszoną.
To jest historia wszystkich dzieci, które utrzymują, że Pana Jezusa kochają, a jednak nie przystępują do Komunii świętej.
Komunia święta jest lekarstwem, które podtrzymuje, leczy, oddala śmierć od duszy, zachowuje ją od grzechów. A ci wszyscy, którzy nie chcą grzeszyć, a jednak nie chodzą do Komunii świętej, postępują jak to dziecko kapryśne, co umrzeć nie chce, a jednak naprawdę umiera, bo lekarstwo odrzuca i wyciska łzy Panu Jezusowi, który jak matka najbardziej kochająca prosi, zaklina, woła: "Weźcie mnie... spożywajcie... Chcę być waszym lekarstwem, waszym zdrowiem!"