Czy widziałyście kiedyś, drogie dzieci, białe kruki? Ja nigdy, jednak zdaniem niektórych podobno istnieją i kto wie, czy długo żyjąc na tym świecie, nie spotkacie ich także.
Jeśli jednak nie spotkałem nigdy prawdziwych, białych kruków, widziałem już i często widuję z największą przyjemnością białe kruki, które skaczą i mówią jak wy. Są to raczej gołąbki śnieżnobiałe, które często, a może i codziennie przystępują do Komunii świętej.
Widzę niektóre z nich w mojej własnej wiosce, a spotkałem je jeszcze częściej w innych wsiach i miastach. Nie cofają się one nawet przed niektórymi trudnościami, byleby dać Panu Jezusowi piękny dowód miłości.
Kilka lat temu udałem się do jednej wioski, aby odwiedzić księdza proboszcza. Szedłem długo, wreszcie koło południa dostałem się na miejsce i przede wszystkim poszedłem do kościoła, aby powitać Pana Jezusa.
Ledwo co uklęknąłem, a tu słyszę przed kościołem głośne rozmowy, wesołe krzyki i śmiechy. Skończyły się właśnie lekcje w szkole i dzieciarnia wysypała się na dwór, rozchodząc się w różnych kierunkach.
Dość liczna garstka dzieci weszła do kościoła. Niektóre z nich posiadały w ławkach, a trzy dziewczynki i dwóch chłopczyków, położywszy swe teczki} zbliżyły się do ołtarza i uklękły przy balustradzie.
Wtem otwierają się drzwi od zakrystii, wchodzi ks. proboszcz w komży i stulę, zapala świece, odmawia "Confiteor" czyli spowiedź powszechną i udziela Komunii świętej.
Łzy ze wzruszenia cisnęły mi się do oczu, a gdy dowiedziałem się od ks. proboszcza, że prawie wszystkie dzieci z jego parafii każdego ranka przed pójściem do szkoły przystępują do Komunii świętej, a te kilkoro, co się spóźniają są zawsze tak długo na czczo, byle tylko nie opuścić Komunii świętej, zawołałem:
- Jakże Jezus musi być zadowolony z tak wielkiego dowodu miłości. Jakże będzie błogosławił tym kochanym aniołkom i ich rodzicom!
Widzicie więc, drogie dzieci, że białe kruki i śnieżne gołąbki żyją nawet po małych wioskach. Dlaczego nie miałybyście ich naśladować?... Oh! jakże by Pan Jezus radował się z tego! Tymczasem ile dzieci leniwych śpi obojętnie, a Pan Jezus płacze!