151. Cóż wobec tego należy myśleć o małżeństwach mieszanych?
Drugim postulatem profanatorów małżeństwa jest to, żeby katolikom pozwolono, aby bez oglądania się na religię drugiej strony i bez liczenia się z władzą duchowną, zawierali związki małżeńskie z wyznawcami byle jakiej religii, a nawet z ludźmi bez żadnej religii, choćby i z ateuszami. Ojciec święty, będąc oczywiście daleki od tego, żeby ten postulat miał uznać, szczególnie podkreśla słuszną odrazę Kościoła do małżeństw mieszanych, powołując się na te słowa Kodeksu prawa kanonicznego (kan. 1060): "Kościół jak najsurowiej zakazuje małżeństw między dwiema osobami ochrzczonymi, z których jedna jest katolicka a druga należy do sekty heretyckiej albo schizmatyckiej".
152. Jakie są niedogodności czyli niebezpieczeństwa małżeństw mieszanych?
Niedogodnością dla małżonków jest mniejsza zgodność myśli, uczuć i działania, z powodu różnicy na punkcie zasadniczym religii.
Następnie większa trudność w spełnianiu powinności wzajemnego udoskonalania się.
Mniejsza pewność pokoju i serdecznego porozumienia się.
Pokusa obojętności religijnej.
Co do dzieci zachodzi zawsze obawa apostazji i zobojętnienia religijnego, które jest bliskim niedowiarstwa i bezbożności.
153. A czy Kościół nie udziela dyspensy od przeszkody religii mieszanej?
Owszem, Kościół dyspensuje nieraz dla ważnych przyczyn, płynących ze względów na dobro religii, gdy wyjątkowo uzasadniona nadzieja dość bliskiego nawrócenia oddala grożące niebezpieczeństwo, albo gdy przyczyna natury publicznej domaga się takiego ustępstwa. Czasem także taka dyspensa jest motywowana twardością serca, dla zapobieżenia większemu złu.
Kościół jednak, udzielając dyspensy, stawia warunki podyktowane względami na dobro duchowe małżonków i dzieci. Żąda mianowicie Kościół, żeby strona katolicka starała się o nawrócenie drugiej strony, żeby małżonek niekatolicki zobowiązał się pisemnie, że zostawi stronie katolickiej pełną swobodę religijną i wykonywanie praktyk pobożności i żeby oboje małżonkowie obiecali na piśmie, iż wszystkie dzieci, jakie się urodzą z tego małżeństwa, wychowają w wierze katolickiej (zob. kan. 1061 i 1062).
154. Czy zakaz małżeństw mieszanych płynie tylko z prawa kościelnego?
Małżeństwa mieszanego zakazuje także prawo Boże i prawo natury, jeżeli małżeństwo takie stwarza niebezpieczeństwo utraty wiary dla małżonka katolickiego i dla dzieci (kan. 1060).
155. Dlaczego Kodeks prawa kanonicznego zdaje się zachowywać swoją surowość dla małżeństw katolików z chrześcijanami innych wyznań, a nie okazuje się bardziej surowym dla małżeństw z niewiernymi?
W rzeczywistości Kodeks prawa kanonicznego okazuje się bardziej surowym, gdyż prawo kanoniczne dla tych małżeństw z niewiernymi ustanawia sankcję o wiele skuteczniejszą: oświadcza mianowicie, że takie małżeństwa są nieważne bez uprzedniej dyspensy
156. Jakaż jeszcze plaga społeczna płynie z profanacji małżeństwa?
Plaga rozwodu, nad którego coraz większym ułatwianiem ubolewa encyklika. Nawet ci, których wcale nie wzruszają pobudki religijne, są przerażeni upadkiem moralnym i socjalnym, jaki wykazuje statystyka (patrz też piękne słowa przeciwko rozwodom, zawarte w dziele ks. Dermine'a pt. "La Doctrine du mariage chretien". "Rozwód - czytamy tam na str. 139 - wyzwalając miłość, zabija ją, a nierozerwalność małżeństwa, biorąc ją w karby, ochrania ją."). Mimo to uparci wyznawcy nowego pogaństwa nalegają na to, żeby uzyskać zaprowadzenie rozwodów, gdzie ich jeszcze nie ma, a jeszcze większą ich łatwość, gdzie już są zaprowadzone.
157. Jakież oni przytaczają powody?
Odróżniają przyczyny subiektywne i obiektywne: dobro małżonków - tak rozumują - wymaga, żeby strona niewinna mogła zerwać pożycie ze stroną, która zawiniła. Żeby jednostka zbrodnicza odeszła sobie i nie pozostawała w związku, który się stał nieznośnym i istnieje tylko z musu. Dobro dzieci wymaga, żeby kłótnie i niecne postępki rodziców nie stanowiły ustawicznej krzywdy i zgorszenia dla nich. Dobro społeczeństwa domaga się rozwiązania małżeństw, które już nie mają racji bytu i domaga się legalizacji rozwodów, żeby zapobiec zbrodniom, położyć koniec kłamstwom i krzywoprzysięstwom w urzędach i sądach, popełnianym w celu uzyskania rozwodu.
Inni, którzy widzą w małżeństwie tylko prywatną umowę, twierdzą, że tak samo jak każdą inną umowę można też i umowę małżeńską zawrzeć i zerwać za wzajemną zgodą.
158. Jaką odpowiedź daje encyklika na te zarzuty?
Odpowiada nasamprzód w ten sposób, że się powołuje na święte prawo Boskie i Chrystusowe i na anatematy Soboru trydenckiego. Trzeba mieć zaufanie do Boga i do Kościoła. Ani Bóg ani Kościół nie mylą się: to wystarczy, żeby odeprzeć w imię dobra ogólnego racje wymyślone pod pozorem chęci służenia temuż dobru.
Encyklika dodaje, że w wypadkach ostatecznych tym niedogodnościom zaradza dostatecznie separacja, czyli rozłączenie od łoża i stołu, należycie unormowane przez powołaną do tego władzę, to jest przez władzę duchowną w odniesieniu do rzeczy głównej, a przez władzę państwową co do spraw cywilnych.
W końcu zestawienie stosunków przy nierozerwalności ze stosunkami w razie rozwodów wymownie zbija argumenty wysuwane na rzecz zupełnego zrywania związków małżeńskich.
159. Skąd encyklika bierze to zestawienie?
Z encykliki Leona XIII, który je przeprowadza jak następuje:
"Następnie zaś - mówi Ojciec święty - że użyjemy słów Naszego Poprzednika - trudno opisać, jak wielkie wartości zawiera w sobie trwały węzeł małżeński, a jak wielki posiew złego dojrzewa z rozwodów. Tu bowiem, gdzie zasadę nierozerwalności małżeństwa zachowano, widzimy związki małżeńskie szczęśliwe w swej stałości i utwierdzeniu. Tam, gdzie małżonkowie się rozwodzą lub przynajmniej mają możność rozwiedzenia się, związki ich stają się niepewne albo dręczą ich niepokój i podejrzenia. Tu panuje wzajemna życzliwość i zespolenie wszelkich dóbr przedziwnie utwierdzone, tam z samej możności rozejścia się wynika opłakane ich rozpadanie. Tu zapewnione są najskuteczniejsze pomoce dla zachowania czystej wierności małżeńskiej, tam zaś pojawiają się zgubne pobudki niewierności. Tu zabezpieczona sprawa narodzenia, opieki i wychowania dzieci, tam wszystko zagrożone w swym istnieniu. Tu w wieloraki sposób przecięta sposobność do kłótni między rodzinami i krewnymi, tam jak najczęściej powstają okazje do niezgody. Tu z łatwością zarodki sporów mogą być stłumione, tam rozsiewa się je obficie. Tu przede wszystkim godność i obowiązki niewiasty tak w życiu rodzinnym jak i społecznym są jej szczęśliwie zupełnie przywrócone, tam niegodnie są podeptane, przy czym żony narażają się na niebezpieczeństwo, że je mężowie opuszczą, gdyby nie chciały się poddać ich lubieżności."
Ze względu na wyjątkowo wielką doniosłość tej sprawy wydało się nam rzeczą pożyteczną zestawić w sposób poglądowy myśli, któreśmy dopiero co wypisali z encykliki:
Związek nierozerwalny.
- Małżeństwo szczęśliwe i spokojne.
- Wzajemna życzliwość umocniona.
- Rękojmia czystej wierności.
- Rodzenie się i wychowanie dzieci zabezpieczone.
- Drzwi zamknięte dla niesnasek rodzinnych.
- Zarzewie niezgody przytłumione.
- Godność i obowiązki niewiasty zachowane w społeczeństwie i w domu.
Rozwód.
- Małżeństwa zawierane jakby z łaski z powodu perspektywy choćby i późniejszego rozwodu i zawsze możliwych podejrzeń.
- Życzliwość zmniejszona.
- Niebezpieczne zachęty do niewierności.
- Rodzenie się i wychowanie dzieci utrudnione.
- Liczne okazje niesnasek.
- Zatrute czynniki niezgody.
- Poniżenie kobiety i krzywda - nieraz niepowetowana: "kiedy się już wysłużyły, ulegając namiętnościom męża (małżonki narażają się na niebezpieczeństwo), że będą traktowane jak nierządnice" (Leon XIII, "Arcanum").
160. Jakie jeszcze skutki pociągają za sobą rozwody?
Możność uzyskania rozwodów otwiera drogę zepsuciu obyczajów i powiększa liczbę rozwodów, które zamiast przyczynić się do zmniejszenia liczby małżeństw nieszczęśliwych, rosną z dnia na dzień.
161. Co encyklika mówi w końcu o rozwodach?
Powiada, że sprawdzają się przewidywania Leona XIII: niesłychane zdeprawowanie rodziny tam, gdzie panuje komunizm.