Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Zamach na dziecko.

120. Czy mamy tedy pochwalać małżeństwa między osobami zdegenerowanymi, których potomstwo może być tylko nędzne?
Według encykliki "Casti Connubii" należy im często odradzać małżeństwa. O ile jednak poza tym są zdolni do zawarcia małżeństwa, wówczas nie wolno ich pomawiać o grzech ciężki, jeżeli faktycznie zawierają małżeństwo.

121. Dlaczego często jest wskazane odradzanie takim osobnikom małżeństwa?
Ponieważ przewidywanie ułomnego potomstwa zmniejsza, nawet dla małżonków, nadzieję szczęśliwego związku małżeńskiego i nasuwa pokusy przeciwko uczciwości małżeńskiej. Nie jest też wskazane powiększanie bez konieczności ciężarów, które spadają na dobroczynność publiczną i miłosierdzie prywatne.

122. A dlaczego takich związków nie powinno się zawsze odradzać?
Ponieważ ważne względy płynące bądź z słabości moralnej jednostki, bądź nawet z interesu publicznego, który na przykład domaga się dziedzica tronu albo jakiegoś znamienitego rodu, mogą jednak przewyższać niedogodności takich związków. Nie zapominajmy o słowach Apostoła: "Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc" (1 Kor 7, 9).
Nie zapominajmy też, że istoty wydziedziczone przez naturę zatrzymują dostojeństwo istot osobowych i mogą dostać się do szczęśliwości wiecznej.
Nawet społeczeństwu oddają one pośrednio przysługę, odciągając ludzi od przywiązania do ziemi, która przecież jest padołem łez. Nadto rozbudzają one i podtrzymują uczucie litości, uczucie tak wybitnie społeczne, że filozof niewierzący przyznał mu pierwszeństwo nad wszystkimi innymi. Dają sposobność do ćwiczenia się we wzniosłej cnocie miłości, zachowują ludzi od egoizmu, który zna tylko swoją korzyść O, jakże ponure, smutne i zimne stałoby się społeczeństwo, w którym by nie było kogo wspomagać w nieszczęściu, pocieszać w smutku!

123. Dlaczego nie popełnia ciężkiego grzechu ktoś, kto zawiera małżeństwo, którego się mu odradza ze względów eugenicznych?
Ponieważ zdolność płodzenia potomstwa daje mu prawo do zawarcia związku małżeńskiego. Korzystanie z jakiegoś prawa nie zawiera samo przez się sprzeczności z porządkiem istotnym i dlatego jako takie nie może uchodzić za grzech ciężki.

124. Czy encyklika, zaprzeczając grzechowi ciężkiemu, nie uznaje grzechu powszedniego?
Tekst encykliki nie wyklucza grzechu powszedniego, nie twierdzi jednak, żeby się przez to zawsze grzeszyło lekko. Tekst abstrahuje od grzechu powszedniego.

125. Jeżeli jest w tym grzech powszedni, to skąd on pochodzi?
Pochodzi on z koncesji uczynionej nieumiarkowanej skłonności w korzystaniu z prawa, które to korzystanie jednak uwzględnia porządek istotny. Taki wypadek mielibyśmy, gdyby człowiek chory chciał zawrzeć związek małżeński, skoro wszak wstrzemięźliwość nie przychodziłaby mu znowu tak bardzo trudno. Grzech powszedni tkwi zatem w niewczesnym korzystaniu z jakiegoś prawa. Toteż w stanie małżeńskim taki grzech bywa często popełniany przez to, że małżonkowie używają swych praw w sposób mniej umiarkowany.

126. Czy państwo, nie mogąc zabraniać małżeństwa na zawsze, mogłoby to czynić na pewien czas względem tych, którzy by w pewnym okresie przyprawili o jaką skazę cielesną osobę, z którą by się połączyli?
Mogłoby to uczynić co najwyżej w porozumieniu z kompetentną władzą, którą dla osób ochrzczonych jest Stolica święta.

127. Czy nauka, zawarta w encyklice, przyznając wszystkim prawo do zawarcia związku małżeńskiego, nie przyczynia się do degeneracji rodzaju ludzkiego?
Niektórzy eugeniści tak twierdzą, ale inni z lepszej szkoły odmawiają ich argumentom rzetelnej wartości. Zdaje się raczej, że natura sama zdąża do eliminowania jednostek mniej wartościowych.

128. Gdy się w ten sposób władzy państwowej odmówiło wszelkiego prawa do ciała obywateli i do ich zdolności przyrodzonych, jakąż moc pośrednią przyznaje się jej milcząco?
Milcząco przyznaje się w tej sprawie władzy państwowej prawo zamykania w więzieniu na mocy sprawiedliwości karzącej, i prawo ochrony społeczeństwa przed jednostkami niebezpiecznymi, zamykając je i izolując takich, którzy by szerzyli choroby.

129. Jakimże sposobem eugenizm zadaje cios dziecku, skoro twierdzi, że chce się przyczynić do tego, aby się rodziło coraz to lepsze pokolenie?
Eugenizm zadaje cios nie tym dzieciom, którym się pozwala rodzić i żyć, lecz tym, którym przeszkadza, żeby przychodziły na świat. Tym wyrządza on osobistą krzywdę nie do naprawienia, gdyż te dzieci, które się rodzą, nie zdołają nigdy wypełnić braków, powstających stąd, że się tamte nie urodziły.
Równocześnie i bardziej bezpośrednio eugenizm narusza małżeństwo w przyrodzonym prawie, które człowiek ma do wstąpienia w małżeństwo. Toteż encyklice z dwóch tytułów należy się wdzięczność za to, że potępiła te przesadne twierdzenia.

wstecz | spis treści | dalej