Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Zakończenie.

Przyznając ludzkości znajdującej się poza Kościołem widzialnym możność zbawienia w sposób nadzwyczajny, nie pozbawiamy tym samem Kościoła katolickiego znamion zawartych w zasadzie: Poza Kościołem nie ma zbawienia. Kto bowiem osiąga niebo w sposób nadzwyczajny, zawdzięcza je pośrednictwu Kościoła katolickiego.
Treść wiary zbawczej, - pierwszego i nieodzownego etapu na drodze do nieba - wynika z instytucji Chrystusowej, która pod niezawodną, nieomylną opieką Ducha świętego strzeże prawd sobie powierzonych. Jeśli kto prawdy zbawcze poznał dostatecznie w społeczności niekatolickiej, nietrudno je wywodem historycznym odnieść do praźródła, do Kościoła katolickiego. - Pismo święte, któremu szczególnie protestanci przyznają nadzwyczajną zbawczą siłę, jest wyłączną własnością Kościoła katolickiego. Jemu zawdzięczamy zachowanie i uznanie charakteru nadprzyrodzonego ksiąg biblijnych. Od Kościoła katolickiego otrzymali innowiercy biblię, Nowy Testament. Nadprzyrodzonym aktem wiary poczuwają się innowiercy pośrednio do przynależności do Kościoła katolickiego o tyle, że gotowi są spełnić wszelkie obowiązki i przepisy, jakimi Chrystus określił zwykły sposób zbawienia.
Nikt nie zdoła wzbudzić aktu wiary nadprzyrodzonej bez pomocy łaski Boskiej. Wszelkie zaś łaski oddał Chrystus na własność Kościołowi. Stąd i poganin zawdzięcza łaskę zbawienia Kościołowi Chrystusowemu. Stwierdza to nie tylko liturgia Wielkiego Piątku, błagająca o zbawienie pogan i innowierców, lecz i codzienna praktyka Kościoła, bezustannie ofiarująca zasługi Chrystusowe we Mszy św. na zbawienie całego świata. Codziennie tysiące kapłanów do Boga wznosi kielich, "aby jako wonność wdzięczną wzniósł się przed oblicze Twego Boskiego Majestatu za nasze i całego świata zbawienie". Ofiara Mszy św., wyłączna i nieodłączna własność Kościoła katolickiego, trwać będzie wszędzie i do skończenia świata. Kto zatem dozna łaski zbawienia, zawdzięcza ją Bogu, Chrystusowi i Kościołowi katolickiemu i mimo woli i bezwiednie stwierdza, że poza Kościołem nie ma zbawienia.
Nasuwa się jeszcze pytanie: Dlaczego Kościół, choć wysyła zdroje łask zbawiennych poza swe granice widzialne, stara się równocześnie z ogromnym nakładem pracy misyjnej o nawrócenie niewiernych i innowierców na katolicyzm? Mimo zarzutów ambicji, pragnienia władzy nieograniczonej. Kościół zawsze do ogarnięcia świata religią katolicką musi dążyć, by spełnić wolę Najwyższego i coraz dalej rozszerzać chwałę bożą. Poświęcenie i ofiary misjonarza czerpią swe siły żywotne przede wszystkim w miłości Boga, w miłości Chrystusa. Podsyca je zarazem miłość bliźniego, która pragnie jak najszerszym warstwom ludzkości uprzystępnić najłatwiejszą drogę do zbawienia, a drogę Wszechmoc Serca Jezusowego wytyczyła szlakami katolicyzmu i uposażyła niezliczonymi łaskami.
Z łask tych - wprawdzie niekoniecznie nieodzownych do zbawienia - wydziedziczeni są niewierni i innowiercy.
Nie znają oni ani Słowa Bożego w całej pełni i prawdzie; uchyleniem się z pod powagi nieomylnego nauczycielstwa pozbawili się pewności zrozumienia Pisma św. Nie mogąc zawierzyć wykładom nauczyciela lub kaznodziei prywatnego, skazani są na samodzielne badanie. Choćby mieli czas, zdolności i ochotę ku temu, daleko im jeszcze do pewności posiadania prawdy.
Najcenniejszym przywilejem katolika jest bezpośredni dostęp do zbawczych źródeł Nowego Testamentu, sakramentów św. Nie ma chyba wierzącego katolika, który biorąc udział w Ofierze Mszy św. i Komunii św. nie odczułby pokrzepienia duszy do walki z pokusami, namiętnościami, złymi skłonnościami, który by nie pomnożył męstwa i cierpliwości w dźwiganiu krzyża.
Nadto zbywa innowiercom na łaskach sakramentu pokuty. Wprawdzie i katolik ma starać się o wzbudzenie żalu doskonałego, pochodzącego z miłości Boga, lecz w trybunale pokuty do zgładzenia grzechów wystarcza żal niedoskonały, pochodzący raczej z motywów więcej ludzkich, z obawy kary wiecznej, zawierający choćby zaczątek tylko miłości Boga. Ułatwienia tego pozbawieni są niekatolicy, dla których jedyne wyjście z stanu niełaski stanowi żal doskonały. Nie przekracza on wprawdzie sił ludzkich i jest wszystkim przy pomocy łaski dostępny, lecz nie ma zapewne człowieka skruszonego, który by z całą pewnością mógł sobie powiedzieć, że żałował rzeczywiście z pobudek doskonałych. Straszne musi sprawiać duszy wierzącej udręczenie rodząca się stąd stała niepewność. Zresztą sakrament pokuty nie tylko gładzi grzechy w przeszłości popełnione, lecz nadto działa kojąco na przyszłość, udzielając siły i utwierdzenia do dalszej walki. Spowiednik jest równocześnie sędzią i lekarzem, zapobiegającym nieszczęściu.
Z innych sakramentów wyszczególniamy namaszczenie Olejem św. Jak wielka liczba dusz dzięki temu właśnie sakramentowi w ostatniej jeszcze chwili uszła wiecznemu zatraceniu, okaże Bóg w przyszłym życiu.
Sakrament kapłaństwa sprawia, że katolik bezsprzecznie z większym zaufaniem uciekać się może do sługi bożego, niż innowierca do swego duchownego, któremu udziela władzy sam według własnego uznania.
Zbywa jeszcze braci błądzącej na błogosławieństwach naszych sakramentaliów i podniosłości ceremonii kościelnych. Odczuwając ten brak niektóre sekty protestanckie usiłują je dziś naśladować, oczywiście nie co do istoty, lecz co do czczej formy.
Tylko my katolicy żyjemy świadomością Obcowania Świętych, przynależności z nimi do jednego Kościoła. Owe rzesze znajdujące się po za Kościołem nie szukają pomocy i poparcia u niebiańskich zastępów, wśród których króluje Matka, "o której nie słyszano jeszcze od wieków, aby ktokolwiek kto się do niej uciekał, został opuszczony".
W słonecznych blaskach łask Kościoła dostojnie uwydatnia się znaczenie i doniosłość modlitwy codziennej: Przyjdź Królestwo Twoje!

wstecz | spis treści | dalej