Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Samobójcy.

Nieograniczone prawo rozporządzania życiem ludzkim przysługuje jedynie Stwórcy. Człowiekowi jako stworzeniu nie wolno z rozmysłem według własnego uznania kłaść kresu swemu życiu, bo nie jest jego absolutnym panem. Samobójstwo jako przestąpienie dobrowolne prawa Bożego w rzeczy ważnej jest grzechem ciężkim. Ponieważ równocześnie z popełnieniem grzechu samobójstwa człowiek na wieki nie może już odzyskać utraconej łaski uświęcającej ani w sposób nadzwyczajny tj. przez akt skruchy, niesłusznym jest gorszyć się postępowaniem Kościoła opuszczającego trumnę samobójcy. Praktyka Kościoła nie jest jeszcze twierdzeniem, jakoby dusza zmarłego bez wątpienia była potępiona, jest tylko zastosowaniem się do ostatniej jego woli.
Narzucanie się po śmierci temu, który za życia w najważniejszej chwili wzgardził świadomie sakramentami, którymi Chrystus wyposażył swój Kościół szczególnie na zasiłek umierającym, niegodne byłoby Kościoła, bo nie może dopuścić, by święte obrzędy służyły za czczą dekorację.
Natomiast nie przeszkadza Kościół modlić się prywatnie za duszę samobójcy. Kto wie, czy nieszczęśliwy choć w ostatniej chwili, pozbawiony wprawdzie władzy ciała, ostatnim wysiłkiem duszy nie odpowiedział na głos natarczywej łaski aktem skruchy i nie uzyskał zbawienia w sposób nadzwyczajny?
Prof. Naef pisze (Theol. prakt. Quartalschrift: 1905, I., 216): "Pewien pan, który targnął się na swe życie opowiadał mi, że w ostatniej jeszcze chwili, przed utratą przytomności żałował czynu swego i uczynił ślub Maryi, Matce miłosierdzia. Następnie znajdował się kilka godzin na poddaszu w stanie nieprzytomności. Uratowany, skoro przytomność odzyskał, ujrzał obok siebie leżący mocny, nowy powróz, wpół przecięty. Stąd więc wynika, że nigdy z pewnością wiedzieć nie możemy, co się dzieje w ostatniej chwili w duszy umierającego, a nawet samobójcy i że w sądzie naszym wielką musimy zachować ostrożność. - Natomiast opowiadało mi kilku kandydatów śmierci, którym w jakiś. sposób przeszkodzono w wykonaniu czynu, że świadomość ich w chwili dokonania samobójstwa była wprawdzie przyćmioną, ale mimo tego wiedzieli co chcą czynić, że dopuszczają się ciężkiego występku, którego skutki są okropne. - Stąd wynika, że nie wolno zbyt łatwo wnioskować o zupełnej nieświadomości i niepoczytalności samobójcy, jak się to często dzieje ze względu na rodzinę."
Nie wolno wątpić o zbawieniu samobójcy, jeśli tenże dokonał rozpaczliwego czynu w rozstroju umysłowym lub niezawinionej nieświadomości, tj. w przekonaniu, że w danej chwili wolno sobie życie odebrać. Przykładów podobnych nie brak w Piśmie św. np. w drugiej Księdze Machabejskiej (2Mch 14:37-46). Czyn Razisa jest zdaniem najwybitniejszych Ojców zwykłym samobójstwem, popełnionym jednak w przekonaniu, że to czyn dobry i heroiczny. Stąd też natchniony autor nie znajduje dla Razisa ani słowa nagany, lecz przeciwnie chwali go i podziwia.

wstecz | spis treści | dalej