Miłość nasza.
Czyż potrzeba chrześcijaninowi mówić o obowiązku miłości względem Serca Maryi? Ileż do tego ma powodów! Jeśli piękność nas zachwyca, Serce Maryi jest czyste i Niepokalane; jeśli się nam cnota podoba, Serce Maryi jest po Sercu Jezusowym najdoskonalsze; jeśli sobie dary Boskie cenimy, Serce Maryi jest oceanem łask Boskich; jeśli uroczą jest dla nas wielkość, Serce Maryi jest Sercem Bogarodzicy; jeśli dobrodziejstw łakniemy, Serce Maryi miłosierną i potężną przyczyną od piekła nas broni; jeśli na koniec, matkę, która nam życie dała dostatecznie kochamy, Sercu Maryi zawdzięczamy życie duszy, łaskę Boską, nadzieję żywota wiecznego. - To wszystko skłaniać nas powinno do miłości względem Serca Maryi. Ale czymże powinna się odznaczać ta miłość? Gorliwością: powinniśmy być apostołami Maryi. Ona zdaje się mówić do nas: jeśli kochacie mnie, jednajcie mi serca. Przytoczmy tej gorliwości pobudki i obiecaną za nie nagrodę.
I Mamy zachęcać innych do poznania i miłości Maryi, bo: 1) Ona zasługuje na to, 2) miłość jest dla nas prawem, 3) nagli nas do tego obowiązek względem bliźnich.
- Tak, Maryja na to zasługuje. Opat Francon mówi: iż uwielbienie Maryi jest niewyczerpanym źródłem, im więcej się z niego czerpie, tym jest obfitsze. To znaczy, iż choć byśmy nie wiem jakie pochwały oddawali Maryi, jeszcze wszystkiego nie wypowiemy. Św. Augustyn uczy, iż choćby wszystkie języki ludzkie chwałę Maryi głosiły, nie byłoby to wszystko dostateczne.
- Serce nasze po nas się domaga; abyśmy o Maryi mówili i do Jej czci i miłości innych pobudzali. O tych mówimy, których kochamy, chcąc przez to dla nich wzbudzić miłość i poszanowanie powszechne. Kto o Maryi nie myśli, przed innymi nie mówi, w sercach bliźnich swoich ku Niej miłości nie stara się obudzić, znakiem jest, iż Maryi nie kocha. Prawdziwi czciciele Królowej nieba i ziemi inaczej postępują: chcą, pragną i pracują nad tym, aby Bogarodzicę wszyscy znali i kochali: o Jej dobrodziejstwach wszędzie mówią i starają się udzielić wszystkim swe gorące uczucia dla Maryi.
- Św. Anzelm pisze: ponieważ przez Maryję grzesznicy otrzymali Odkupiciela, przeto głoszenie chwały Maryi pociąga grzeszników do nawrócenia i do pracy nad zbawieniem. Zresztą jeśli wszystkie, łaski od Boga ludzie otrzymują przez ręce Maryi i jeśli ci którzy są zbawieni szczęścia wiekuistego dostępują za przyczyną Matki Boskiej, to można powiedzieć, że na zbawienie ludzi wpływa niemało uwielbianie Maryi, a przez to pobudzanie serc ludzkich do ufności w pośrednictwo i opiekę Jej przemożną.
II. Apostołów miłości Maryi oczekuje wielka nagroda. Nie tylko zbawieni będą, ale za ułatwienie innym zbawienia będą otoczeni szczególną chwałą. Według św. Bonawentury dla tych, co głoszą chwałę Maryi, niebo jest otwarte, co potwierdza Ryszard: czcić i do czci Królowej Anielskiej drugich zachęcać i skłaniać, to zaskarbić sobie żywot wieczny; gdyż ta łaskawa i wdzięczna Pani nie omieszka nieba wyprosić tym, co Jej chwałę pomiędzy ludźmi rozszerzają. Przez usta Mędrca Pańskiego Bogarodzica mówi: "Dzięki mnie rządzą władcy i wielmoże - rządcy prawowierni. Tych kocham, którzy mnie kochają" (Prz 8:16.17). Św. Bonawentura, wielki sługa Maryi, pobudzał się do gorliwości mówiąc do siebie: "Ciesz się i raduj duszo moja z Tej Królowej miłosiernej, bo wielka nagroda czeka tych, co Ją sławią", Tomasz a Kempis w usta Maryi kładzie słowa do Jezusa: "Synu mój! ulituj się nad duszą, która mnie kochała i chwałę moją głosiła."
Przykłady
Postanówmy cześć Niepokalanego Serca Maryi rozpowszechniać jak najwięcej. Rozmaitymi sposobami apostolstwo nasze sprawować możemy: mówiąc o jej miłosierdziu, rozgłaszając łaski otrzymane za przyczyną Maryi, rozdając książki, obrazki, medaliki, szkaplerze. Tym sposobem dostąpił wielkiej świątobliwości czcigodny Ojciec January Maria Sarnelli, Redemptorysta. Szczególne miał nabożeństwo do Niepokalanego Poczęcia. N. Panny. Wszędzie, gdzie mógł rozdawał obrazki, medaliki Matki Boskiej, różańce i szkaplerze. Przed spoczynkiem ręce okręcał paciorkami różańcowymi, aby i w nocy o Królowej niebiańskiej nie zapomniać. Zwierzył się przyjacielowi, iż w cierpieniach, pokusach i walkach z namiętnościami czuł się dziwnie umocnionym, trzymając w ręce różaniec. Chciał wszystkim chwałę Maryi głosić. Przeważnie też mówił w kazaniach o Matce Boskiej. Małego spodziewał się skutku z nauki bez wspomnienia o świętem Imieniu Maryi. W ostatniej chorobie ciągle całował obraz swej ukochanej Matki. Przepowiedziawszy chwilę konania, braciszka, który go obsługiwał prosił, żeby odmawiał różaniec, bo chciałbym, mówił, z tą modlitwą na ustach umrzeć. Ten sługa i apostoł Bogarodzicy umarł 30 czerwca 1744. (Zamieszczone tu szczegóły opisał św. Alfons).
Modlitwa.
Królowo nieba, Matko świętej miłości! ponieważ ze wszystkich stworzeń jesteś najgodniejszą miłości, najwięcej kochasz i najwięcej Cię kochają, racz mi pozwolić także Ciebie kochać. Przyczyną Swoją wybawiłaś mnie od piekła i obsypałaś mnóstwem darów niebiańskich. Chciałbym, gdyby to możliwym było, o Twej dobroci i łaskawości wszystkich ludzi na świecie pouczyć, żeby wszystkich pociągnąć do czci i miłości ku Tobie; w obronie przywilejów Twoich, gdyby tego była potrzeba, gotów jestem umrzeć. Te uczucia i wyrazy mego wewnętrznego usposobienia przyjmij łaskawie. Niegdyś ciężko obrażałem Majestat Boski, byłem Syna Twego nieprzyjacielem, a więc nie kochałem Cię. Teraz, dzięki Twej przyczynie, poprawiłem się i po łasce Boskiej niczego tak bardzo nie pragnę, jak Ciebie kochać i zasłużyć na Twoją miłość, tu na ziemi i przez całą wieczność w niebie. Amen.
wstecz | spis treści | dalej