Widzieliśmy, iż Święci nauczają, że dla takiego, co się poleca Sercu Maryi i któremu Ona jest matką, niepodobna aby nie był zbawionym. Co więcej, twierdzą oni, że kto nie ma nabożeństwa do Maryi, temu trudno otrzymać zbawienie. Zdanie to powinno przerazić tych, którzy oziębli są w nabożeństwie do Matki Boskiej. Ryszard zdanie Ojców Kościoła św. w ten sposób uzasadnia: Ci, którzy Maryi nie służą, zbawieni być nie mogą; gdyż komu pomocy Tej Najświętszej Matki brakuje, nie może liczyć ani na łaskę Boskiego Jej Syna a tym bardziej na wstawiennictwo Świętych.
Czworakiego rodzaju chrześcijanie zbawienie swe na niebezpieczeństwo narażają z braku nabożeństwa dc Królowej nieba. Do takich należą: niepobożni, zarozumiali, uparci i niedbali.
I. Niepobożnymi tych nazywam, co żadnego wcale do Maryi nie mają nabożeństwa. O nich mówiąc bł. Albert W. powiedział: "Wszyscy, co nie są Twoimi sługami, Maryjo, zginą." To samo Doktor seraficki potwierdza; dla tych, co nie są dziećmi Maryi, nawet nadziei zbawienia nie ma. Przed nim na kilka wieków św. Jan Złotousty rzekł: "Żaden grzesznik bez Twojej, o Maryjo! pomocy zbawionym być nie może, a Twoja, chwalebna Panno, miłosierna przyczyna dla wielu wyprasza zbawienie, którzy według praw sprawiedliwości Boskiej byliby potępionymi." W tej myśli Kościół św. do Maryi stosuje słowa przypowieści: "śmierć kocha każdy, kto mnie się wyrzeka" (Prz 8:36); bo, jak uważa Ryszard, tych co nie są w arce zbawienia zalewa morze tego świata.
II. Wspomnieliśmy, iż niepodobna, aby słudzy Niepokalanej Dziewicy nie mieli być zbawionymi; to się jednakże nie odnosi do tych, którzy na karb nabożeństwa do Maryi tym spokojniej grzeszą. Kto zarozumiale z grzechów nie powstając do dawnych nowe przydaje, fałszywą i grzeszną ufnością w opiekę Maryi zasłania przed sobą sprawiedliwość Boską, ten nie na miłosierdzie i przebaczenie, lecz na karę i potępienie zasługuje. Tacy nazywają się zarozumiałymi.
Ktokolwiek chce być dzieckiem Maryi i Jej zaskarbić sobie łaskę, ten przede wszystkim od grzechu odstąpić powinien; wtenczas dopiero może się spodziewać przyczyny i opieki Matki Boskiej. Słowa Mędrca Pańskiego przez Kościół św. do Maryi zastosowane: "powstali jej synowie" (Prz 31:28), Ryszard rozważając mówi, iż wyraz "powstali" poprzedza wyraz "synowie", co pokazuje, że nie można być dzieckiem Maryi, nie starając się powstać z grzechu. I rzeczywiście, kto popełnia uczynki złe, udowadnia, że nie chce być Matki Boskiej dzieckiem. Maryja pokorną jest, on pysznym; Maryja lilią czystości, on bezwstydnym; Maryja różą miłości, on bliźniego swego nienawidzi. Tym wszystkim co robi, wyrzeka się godności dziecka Maryi. Dziećmi Matki Boskiej ci są, którzy przez cnoty stają się do Niej podobnymi.
III. Upartymi są ci grzesznicy, którzy cześć oddając Najświętszej Pannie, życia swego odmienić nie chcą. Jakim sposobem śmią się liczyć do orszaku dzieci Maryi, jeśli nie przestają Matki swej złymi postępkami zasmucać? Pewien grzesznik raz do Maryi powiedział: pokaż się Matką moją; Bogarodzica odpowiedziała mu: pokaż się synem moim: Inny znowu na modlitwie Maryję Matką miłosierdzia nazywając, usłyszał od Niej: wy grzesznicy kiedy ode mnie pomocy żądacie nazywacie mnie Matką miłosierdzia, ale mimo tego grzechami robicie mnie Matką boleści. Duch św. powiedział: "Przeklęty od Boga, kto zasmuca matkę swoją" (por. Pwt 27: 16) . Ryszard tłumaczy, że to odnosi się i do Maryi. Bóg przekleństwem karze tych, którzy przez uporczywe trwanie w grzechach, zasmucają Serce Niepokalanej Matki.
Powiedziałem: przez "uporczywe" trwanie w grzechach; bo jeśli grzesznik choćby niezupełnie od grzechów wolny, ale pracujący pilnie około pozbycia się grzechów, wzywa pomocy i przyczyny Maryi, ta czuła Matka opieką swoją otacza go i u Boga łaskę wyprasza. Kiedy ktoś uporczywie zostaje w grzechach Maryja kochać go nie może; ale jeśli jakąś namiętnością usidlony poleca się Bogarodzicy i z dziecięcą ufnością i męską wytrwałością Ją prosi o pomoc, aby przełamać więzy tej namiętności, to niezawodnie najlepsza Ta Matka, wyciągnie ku niemu potężną swoją prawicę, z łańcuchów go rozpęta i do zbawienia doprowadzi.
IV. Niedbali wstawiennictwa Maryi nie wzywają wcale, ani w pokusach, ani w innych niebezpieczeństwach zbawienia. Bardzo to nieszczęśliwe dusze, same więc pozbawiają się tak wielce skutecznej pomocy. Bez słońca czymże byłby świat, jeśli nie powszechnym zawichrzeniem i ciemności otchłanią? Dusza, która nie ma nabożeństwa do Maryi popada w ciemność i o tych mówi Duch św. przez usta Psalmisty, iż sprzyjają i do duszy otwierają wstęp dzikim zwierzętom tj. złym namiętnościom i grzechom. Dusza Boskim światłem nie opromieniona pozostaje w nocy, jest jaskinią grzechów i szatanów. Mówi o tym św. Anzelm: "Biada tym, Co gardzą nabożeństwem do Maryi."
Przykłady.
Kiedy się oziębia nabożeństwo nasze ku Maryi, rozważajmy wtenczas niebezpieczeństwo na jakie nas ta oziębłość naraża. Myślą zstąpmy do piekła; zastanówmy się nad srogością kar wiecznych. Tu na ziemi dokucza nam gorąco, zimno, głód, pragnienie, choroby, krzywdy od ludzi, dopiekają nam do żywego; a tam w piekle, będziemy zmuszeni w ogniu się nurzać, przez szatanów podeptani, od wszystkich opuszczeni, i to nie na jeden dzień, nie na miesiąc, nie na rok, nie na tysiące lat, ale na zawsze, na wieki.
Jakżeż dobry jest Bóg, że Maryję uczynił naszą matką, abyśmy pod Jej opieką łatwiej mogli być zbawieni! W 1867 r., w Benewencie był niedowiarek, który publicznie na licznym zgromadzeniu Najświętszej Pannie bluźnił. Pani domu odważyła się zwrócić mu uwagę w ten sposób: Gdybyś miał jakiekolwiek uszanowanie dla swej matki i żony, to byś tak nie mówił o Błogosławionej pomiędzy niewiastami! Wspominano mu, że Bóg zniewagi wyrządzone Maryi karze często; on odpowiedział: "Wyzywam do walki Matkę Boską! Nazajutrz żona zastała go martwym, leżał na ziemi, twarz sczerniała, język miał spuchnięty. W 1862 r. w Trapani, czterech włoskich żołnierzy zbezcześciło obraz Niepokalanej Dziewicy. Zaledwie do izby wrócili, gdzie jeszcze się śmiali ze swego niecnego postępku, kiedy kawał sufitu zleciał i wszystkich czterech pozabijał. W 1863 r. na piersiach umarłego popisowego do wojska znaleziono szkaplerz. Żołnierz z Piemontu, widząc to rozgniewał się i ze złości bluźniąc bagnetem począł kłuć Bogarodzicy obraz. Niezwykłe było obecnych zdziwienie, kiedy nagle zobaczyli tego żołnierza chwiejącego się na nogach i padającego na ziemię. Apopleksja go trafiła. - Słuchacz na wszechnicy padewskiej raz wieczorem straszne rzeczy wygadywał na Niepokalaną Dziewicę. Obecni do żywego byli rozgniewani i objawili swe oburzenie, szczególniej pani domu, która uważała za obowiązek kazać wyjść młodemu bluźniercy. Grzesznik nie uszedł kary. Na drugi dzień umarł i sczerniał jak węgiel. Żywy i wymowny dowód tego, do czego prowadzi wychowanie bez religii.
Modlitwa.
O Królowo i Matko miłosierdzia! z królewską hojnością a z macierzyńskim sercem łaski Boskie rozdając, Tobie się polecam, ja żebrak z cnót ogołocony i wielki sprawiedliwości Boskiej dłużnik! Maryjo! w rękach Twoich klucz od skarbca łask Boskich, pamiętaj o moim ubóstwie i nie opuszczaj mnie w ostatecznej nędzy. Jak dla wszystkich, tak też i dla mnie bądź szczodrą i więcej udziel, aniżeli Cię o to proszę. Święta Dziewico! opieką Swoją zasłoń mnie przed gniewem Boskim. Wiem o najłaskawsza Matko! że Twoją rozkoszą i Twoją chwałą jest nędzarzy wspierać, w złem nie zatwardziałych. Grzesznikiem jestem, ale uporu we mnie nie ma, chcę się poprawić; więc możesz mi pomóc, pomagaj mi, zbaw mnie. Dziś oddaję się Tobie zupełnie; powiedz mi co mam czynić, abym się Bogu podobał - wszystko zrobię co mi każesz z Twoją o Maryjo pomocą, boś Ty światłem, pociechą, obroną i nadzieją moją. Amen.