Czułość Jej.
Duch św. chcąc wielką czułość wyrazić używa do porównania miłość macierzyńską. Kocham Cię, mówił do Jonatana Dawid, jak matka kocha jedynaka swego (por. 1Sam 20:17). I rzeczywiście, od serca macierzyńskiego nic czulszego nie ma. Z tego wniosek, żeśmy bardzo drodzy Maryi. Opiszemy więc najpierw o powodach Jej ku nam miłości, a potem miłości samej.
I. Maryi ku nam miłość wypływa z trzech głównych źródeł: 1) że jest Matką miłości, 2) żeśmy Ją wiele kosztowali, 3) że nas szczególniejszą miłością Boski Jej Syn ukochał.
- Jeśli każda matka dzieci swe kocha, tym bardziej Matka miłości. Maryja matką jest naszą nie według ciała ale według ducha, z serca. Sama o sobie mówi przez usta Mędrca Pańskiego: Ja jestem Matką pięknej miłości. Miłość ku nam uczyniła Ją matką naszą i dlatego nazywa się Matką miłości, i tej Matki, jesteśmy przysposobionymi dziećmi, a Ona cała jest dla nas miłością przejęta. Któż tę miłość wytłumaczyć potrafi? Rodzice dzieci swe z konieczności kochają; dlatego, Bóg dzieciom nakazując rodziców swych kochać, takiego przykazania rodzicom nie dał. Natura zastąpiła prawo, które panuje nawet u zwierząt dzikich: prawo natury zwierzętom nakazuje kochać swe małe. O tygrysach opowiadają, iż gdy posłyszą krzyk swych szczeniąt, które strzelcy na okręt zabierają, rzucają się w morze i płyną dotąd, dopóki nie uczepią się okrętu. Mówi Duch św. przez usta Izajasza: "Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie" (Iz 49:15).
- Go więcej, jesteśmy bardzo drogimi dziećmi Maryi, bo dla nas i za nas bardzo wiele cierpiała. Matki zazwyczaj najbardziej te dzieci kochają, których wykarmienie najtrudniejszym było. Otóż nasze życie nadprzyrodzone i wszelkie łaski odebrane okupiła Maryja wielkimi boleściami i ofiarą życia swego Boskiego Syna. To też ta najboleśniejsza ofiara Maryi była przyczyną naszego odrodzenia na dzieci łaski i dlatego Jej macierzyńskiemu sercu jesteśmy tak drogimi.
O Niepokalanej Dziewicy można powtórzyć słowa Jezusowe o Bogu Ojcu: Tak Maryja ukochała świat, że aż Syna swego poświęciła na śmierć dla zbawienia ludzi.
- Trzeci powód wielkiej ku nam w Sercu Maryi miłości jest ten, że na duszach naszych widzi Ona ślady Krwi Jezusowej, ceny naszego odkupienia. Dla królowej byłby bardzo drogim sługa z niewoli i nieszczęścia odkupiony i wybawiony przez jej syna, który za niego sam był długie czasy niewolnikiem i wiele cierpiał. Maryja aż nadto dobrze wie, iż Jezus Chrystus dla nas na ten świat przyszedł, iż cierpiał i umarł dla zbawienia, to jest dla wiekuistego życia i szczęścia wszystkich. Gdyby więc Maryja nas nie kochała bardzo, to by sobie mało ceniła Krew Swego Boskiego Syna.
II. Porównajmy teraz Serce Maryi z sercem każdej innej matki, a zobaczymy znamiona Jej miłości.
- Miłość każdej matki jest powszechną: kocha wszystkie dzieci. Taką jest miłość Maryi; ponieważ wszystkich ludzi Jezus Chrystus odkupił, więc i Maryja wszystkich kocha i za swe dzieci uważa. Św. Jan widział Ją przyobleczoną w słońce (Obj 12:1). To znaczy, iż jako promienie słońca wszystkich oświecają i ogrzewają, tak też nikogo nie ma, kto by nie doznawał dobroczynnych skutków miłości Maryi.
- Miłość matki uprzedzającą jest; kocha swe dzieci pierwej, zanim one ją kochają. Oto dlaczego Albert Wielki do Maryi odnosi te słowa Mądrości: "Uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać. Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich" (Mdr 6:13-14). Tak wielką Tej matki jest ku nam miłość, iż widząc nas potrzebujących pomocy, natychmiast jej nam udziela, zanim jeszcze o to prosimy.
- Miłość matki jest dobroczynną; najserdeczniejszym dzieci swe otacza staraniem. Któż może pojąć, woła św. Antonin, troskliwość około naszych potrzeb Tej najczulszej Matki? wszystkim bez różnicy rozdaje dobrodziejstwa miłosierdzia Boskiego. Ponieważ wszystkich zbawienia pragnie i wszystkich przyczyną Swoją wspiera aby je osiągnęli, więc pewnym jest, mówi św. Bernard, że się stara o szczęście całego rodzaju ludzkiego. Dlatego bardzo pożytecznym jest zwyczajem, prosić Jezusa Chrystusa, żeby nam tych łask udzielił, których dla nas Bogarodzica pragnie. Maryja większych dla nas pragnie darów od tych, o które sami moglibyśmy prosić.
- Miłość matki jest wdzięczną. Jeśli Serce Maryi dla wszystkich jest dobre, nawet dla niewdzięcznych i niedbałych, którzy o Jej miłość i Jej przyczynę nie wiele się troszczą, jakżeż dopiero czułe musi być i troskliwe o tych, co Ją jak matkę swoją kochają i Jej wzywają przyczyny? Co o mądrości Duch św. powiedział, to samo i o Maryi powiedzieć można: iż "łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą, którzy jej szukają" (Mdr 6:12). Ona ogłasza ustami Mędrca Pańskiego, że nie może nie kochać tych, którzy Ją kochają. A chociaż ta Pani dla wszystkich jest dobrą i łaskawą, umie jednakże poznać kto Ją bardziej kocha i dla takiego czulszą jest matką. Tych co są szczęśliwymi Ją kochając i Jej służąc, Ona nie tylko jako swoje dzieci kocha, ale im służy i obsypuje ich wszelkiego rodzaju darami.
Przykłady.
Mówmy z błogosławionym Berchmansem: "Nie spocznę aż serdecznie ukocham Maryję, matkę moją". Ani jednego dnia nie opuśćmy bez dowodu naszej ku Maryi miłości. W 1857 r., okręt z Marsylii popłynął do Indii. Na pokładzie okrętu stał młody marynarz mający po raz pierwszy puścić się w podróż morską, a obok niego stała matka z nim się żegnając. Trzymała bukiet poświęcony na ołtarzu Matki Boskiej. Masz go, rzekła do syna, całując go, zachowaj przy sobie i niech ci przypomina, abyś codziennie pomodlił się do Maryi, a modlitwa ta wyprosi dla ciebie Jej opiekę. Młodzieniec wziął bukiet i położył go w pudełku między portretem matki i krucyfiksem. Go wieczór pobożny marynarz odwiedzał trzy dla niego najdroższe przedmioty: portret matki, bukiet, który mu Matkę Boską przypominał i krucyfiks, który mówił mu o miłości Boga. Najniebezpieczniejsze przechodził przygody. Dwadzieścia razy okręt bliski był zatonięcia. Dwadzieścia razy majtkowie i podróżni śmierci się bali. Za każdym razem młody marynarz czym prędzej otwierał pudełko i modlił się do Maryi. W rok potem klęczała przed ołtarzem cudownym Matki Boskiej niewiasta i pobożnie się podczas Mszy św. modliła. Po Mszy św. złożyła na ołtarzu bukiet ze świeżych kwiatów. Prawie równocześnie młodzieniec także u stóp Maryi położył bukiet, ale z kwiatów zeschłych. Był to jej syn i towarzyszyło mu dwunastu marynarzy; przyszli podziękować Maryi za ocalenie życia w tylu niebezpieczeństwach przypisując ocalenie swe bukietowi i pobożnym modlitwom.
Piękny dla nas przykład do naśladowania. Ofiarujmy codziennie Maryi kwiat uczuć naszych, prosto z serca strzelistą modlitwę, dobry uczynek poświęcenie lub umartwienie. W każdej potrzebie i w każdym niebezpieczeństwie duchowym wzywajmy Jej pomocy, żeby nas od zatonięcia w grzechach obroniła. Królowej nieba okazujmy naszą wdzięczność i miłość naszą.
Modlitwa.
O Pani moja, Matko Boska, Niepokalana Dziewico Maryjo! nie powinienem ośmielić się zbliżać do Ciebie, będąc grzesznikiem; ale nędze moje niechaj mnie nie pozbawiają pociechy i ufności nazywania Cię matką moją. Nie patrz na to, co uczyniłem, ale na to, co uczynił i co wycierpiał dla mnie Twój Boski Syn, Jezus; a potem, jeśli będziesz mogła, oddal mnie od Siebie. Więcej niż inni majestat Boski obraziłem to prawda; do Ciebie się uciekam, Ty mi pomóc możesz; bo wiem, że w prośbach swoich u Boga wszechpotężną jesteś. A gdybyś mi odpowiedziała, że nie chcesz mi pomóc, wskaż mi przynajmniej do kogo mam się o pomoc udać. Ale na całym świecie: w niebie i na ziemi nie ma nikogo kto by na cierpienia ludzkie od Ciebie był czulszym, litościwszym i w udzielaniu pomocy możniejszym. Grzeszników kochasz i szukając ich ratujesz, ja zaś ze wszystkich jestem największym, i dlatego sam do Ciebie pomocy Twej żebrać przychodzę, z tą mocną nadzieją, iż mnie nie opuścisz o Maryjo. Matko moja, oto jestem u stóp Twoich, ratuj mnie!
wstecz | spis treści | dalej