Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Zmartwychwstanie.

Kiedy Przenajświętsza Królowa nasza zasnęła, Niepokalane Jej ciało Apostołowie do grobu złożyli. Trzy dni grobu Bogarodzicy strzegli Aniołowie; po trzech dniach ciało wzięte zostało do nieba. Tak wierzy i naucza Kościół, a w wierze i nauczaniu swoim powołuje się na: 1) Niepokalane poczęcie Bogarodzicy; 2) Jej niezrównane wywyższenie; 3) Jej ścisłe z Boskim Synem połączenie.

I. Sprawiedliwą jest rzeczą, iż serce człowieka, źródło grzechu, zanim chwałą uwieńczone zostanie, pierwej śmierć w grobie zniszczy. Lecz Serce Maryi, najczystsze, najświętsze, najcnotliwsze ze wszystkich serc ludzkich, Serce, które kierowało się tylko natchnieniami Ducha św., Serce, które Stwórcy dało życie za sprawą Ducha św., czyż to Serce nie powinno być wyjęte z pod tego prawa? Tak, to Serce zasłużyło na nieskazitelność i na uprzedzające wszystkich zmartwychwstanie. Dla nas, nieszczęśliwych dzieci Adamowych, życie rozpoczyna się w zepsuciu pierworodnego grzechu i kończy się zgnilizną w grobie. Maryja, Matka Boska, miała przedziwny przywilej: jak poczętą była bez grzechu, tak w grobie śmierć nie zniszczyła Jej ciała, Serce Niepokalanej Dziewicy, przedmiot naszego uwielbienia, zachowane zostało od skazy zepsucia. Tym sposobem początek i koniec życia, w doskonałej pozostają ze sobą harmonii. Grzechu skutkiem jest zepsucie; tam gdzie nie było przyczyny i skutku być nie mogło.

II. Zresztą, tego samego zdania są Ojcowie Kościoła. Zacznijmy od św. Augustyna, który o tym mówi: "Nie można przypuścić, żeby ciało Maryi miało się stać pastwą robaków. Na samą myśl o tym wzdryga się uczucie chrześcijańskie; gdyż to ciało było żyjącym mieszkaniem Jezusa Chrystusa, a więc musiało być zachowane od tego, co jest skażeniem natury. Z ciała Maryi utworzone zostało ciało P. Jezusa, więc przywileje jednego stały się przywilejami drugiego. Na świat przychodząc Pan cud uczynił, dziewiczość Matki Swej zachowując; czyż podobna, żeby nie uczynił drugiego cudu, od zgnilizny i zepsucia strzegącego Jej ciała?"
Czyż potrzeba jeszcze innego świadectwa? Słuchajmy historyka Nicefora: "Najdawniejsza tradycja uczy nas, iż grobu Maryi nie odstępowali Apostołowie, na Jej cześć śpiewając i zarazem przysłuchując się z uszanowaniem śpiewom anielskim, które nad grobem Bogarodzicy słyszeli. Po trzech dniach śpiewu anielskiego już nie słyszeli, i po tym sądzili, iż i ciała w grobie nie było. Grób otworzyli, ciała Bogarodzicy nie znaleźli, tylko bieliznę, w którą było okryte. Wtenczas rozradowani dziękowali Bogu za w niebo, bo wzięcie Maryi, a powróciwszy do miejsc, kędy ewangelię opowiadali, rozgłosili po całym świecie szczęśliwą wiadomość, iż Maryja wniebowstąpiła chwalebnie". Tyle Nicefor.
Serce przeto Maryi jest w niebie, gdzie z Sercem Jezusowym pospołu, pragnie zbawienia naszego.

III. Najściślejsza jedność Maryi z Jezusem żąda również tego dla Bogarodzicy przywileju. Pewną jest rzeczą, iż gdy drugiego kochamy, to trudno nam się z nim rozłączyć i nic takiego nie ma, czego byśmy dla niego nie uczynili. Jezus niezrównaną miłością kochał Maryję; Maryja była Jego Matką, Ona Go zrodziła, ciało z Jej ciała, kość z Jej kości, krew z Jej krwi, serce z Jej serca miał Zbawiciel. Więc pomiędzy tymi dwoma sercami, z których jedno było Sercem Stwórcy, drugie stworzenia, ale stworzenia, które dało życie ludzkie Stwórcy, był tak silny pociąg, tak nieprzezwyciężony, tak płomienisty, iż nie mogły pozostać rozłączonymi. Co więcej, błogosławiona dusza Maryi tęskniła do połączenia się ze swym ciałem; bo w rozłączeniu nie była doskonale szczęśliwą. Sprawiedliwość i dobroć Boska żądała, żeby temu pragnieniu bezzwłocznie stało się zadość; żądała tego godność Matki Boskiej i Jej macierzyńskie prawo. Czyż Jezus mógł opóźniać cud, którego po Nim domagało się uczucie, uszanowanie i wdzięczność dla ukochanej Matki?

Przykłady.
Jeśli na podobieństwo Maryi w przyjaźni Boskiej żyć będziemy, zmartwychwstaniemy także chwalebnie, gdyż jesteśmy krwią Jezusową odkupieni, do godności dzieci Bożych podniesieni i karmimy się Chlebem żywota. Wielość grzechów niechaj nas nie przeraża i w rozpacz nie wprawia, ale wierzmy, iż za przyczyną Maryi możemy odzyskać życie łaski. Następujący przykład jest tego dowodem. Pewien bogaty lyoński przemysłowiec od dawna wszelkich ćwiczeń religijnych zaniechał. W Paryżu będąc, z ciekawości wszedł do kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej. Widząc kilka osób około konfesjonału, po cichu rzekł: głupi ludzie, prawdziwe bydlęta, którzy się spowiadają. Posunął się dalej, ciekawy zobaczyć złote i srebrne serca, którymi pokryte są ściany i przeczytać napisy mówiące o łaskach i dobrodziejstwach za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi otrzymanych. Ludzie, którzy się spowiadali, tyle dowodów łask otrzymanych i wdzięczność tych, którzy je otrzymali, to wszystko razem wzruszyło jego serce, ale to wzruszenie uspokoił szatańską uwagą: prawdziwe bydlęta, co się spowiadają. Chciał co prędzej wyjść z kościoła, gdy jakaś dziwna siła zatrzymała go i wrócić się kazała. Po chwilowym zastanowieniu się sam do siebie powiedział: Kiedyś i ja się spowiadałem i było mi dobrze; miałem w duszy pokój, co jest największym szczęściem. Gdybym się wyspowiadał, nikt by mnie tu nie poznał, cóż mam do stracenia? I oto jakimś niewytłumaczonym trafem uklęknął na stopniach konfesjonału. - Co się tam odbyło, Bóg tylko wie; ale potem dowiedziano się, iż do swoich stron wróciwszy, budującym życiem wiele zgorszeń naprawił. Serca Maryi było to dziełem; spowiedź przyprowadziła grzesznika do życia łaski. Zanim się spowiadać zaczniemy, prośmy zawsze Maryi, żebyśmy za Jej przemożną przyczyną lepszymi stali się po spowiedzi.

Modlitwa.
O najsłodsza Pani i Matko moja! świat ten opuściłaś i do nieba wziętą zostałaś i tam ponad chórami Aniołów królujesz. Wiemy, iż będąc nędznymi grzesznikami, nie zasłużyliśmy na to, żebyś z nami na tym padole płaczu została. Ale wiemy również, że choć wywyższona jesteś, nie zapomniałaś o naszej niedoli i że chwałą opromieniona litujesz się nad nami. Z wysokiego Tronu chwały wejrzyj Maryjo na nas swymi miłosiernymi oczami i ulituj się nad nami. Patrz, ile to burz i niebezpieczeństw nas w każdej godzinie otacza, i do ostatniego tchu otaczać będzie. Przez zasługi Twej błogosławionej śmierci uproś nam dar wytrwałości w miłości Boskiej, żebyśmy z tego świata zeszli w łasce Boskiej i pospołu z duchami niebiańskimi Ciebie na wieki wielbili. Amen.

wstecz | spis treści | dalej