Modlitwy.
Pan pokornie proszącemu nic odmówić nie może. Modlitwa pokornej duszy, uczy nas Duch św., niebiosa przenika, idzie przed tron Boży, a nie odchodzi, aby wysłuchaną nie była. Serce Maryi będąc pokorne, a przez to podobając się Bogu, - we wszystkim wysłuchane bywa. O Zbawiciela prosiła i wyprosiła.
Uważajcie tę młodą dziewicę w samotności żyjącą, na modlitwie i obcowaniu z Bogiem większą połowę dnia i nocy. To serce jaśniejące miłością, najbardziej podobało sobie w zabawie z Bogiem. O sprawie odkupienia świata umiała Maryja z Bogiem rozmawiać, św. Elżbiecie pannie objawiła, że co noc do świątyni chodziła przed ołtarz, prosić Boga, żeby mogła widzieć matkę Zbawiciela, żeby Jej oczy zachował, do oglądania matki przyobiecanego Mesjasza, język do Jej chwalenia, ręce i nogi, żeby Jej służyły, i na kolanach czciła w Jej łonie wcielone przedwieczne Słowo. To się zgadza z objawieniem św. Brygidy. Jak tylko Maryja z Pisma św. wyrozumiała, że Syn Boży dla zbawienia świata stanie się człowiekiem i narodzi się z Panny, natychmiast Jej serce taką zapaliło się miłością boską, iż o niczym innym nie myślała i niczego innego nie pragnęła, jedno Boga samego: a w Bogu tylko szczęście znajdując, unikała nawet z rodzicami rozmowy bojąc się, żeby o Panu Bogu nie zapomniała. Bardzo gorąco pragnęła żyć wtenczas, kiedy przyjdzie Mesjasz, żeby sługą była tej szczęśliwej dziewicy, która zasłuży być matką Jego!
Ach! bez wątpienia, z miłości ku Tej przesławnej córce Izraela, Zbawiciel przyjście swoje Przyśpieszył; bo, dlatego właśnie, że się czuła niegodną, żeby ona służebnica, stała się matką Boga, na matkę wybrał Ją Stwórca; a modlitw swoich potęgą Syna Najwyższego, do swego dziewiczego łona sprowadziła. Dlatego Maryję Boski Jej Oblubieniec nazwał Synogarlicą; bo nie tylko upodobała sobie samotność, pomiędzy ludźmi, jakoby na pustyni żyjąc, ale i w świątyni ciągle wzdychała, litując się nad nędzą grzesznego świata; nieustannie u Boga o świata odkupienie prosiła i Pan głosu Jej wysłuchał. Któż wypowie, któż zrozumie podniosłość i gorąco uczucia wołań Maryi?
Otóż dnia jednego, kiedy Maryja była w ubogim domku w Nazarecie i gorąco prosiła Boga o Zbawiciela świata, archanioł Gabriel stanął przed Nią i rzekł: "Bądź pozdrowiona o Maryjo! łaskiś pełna, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami." Na te słowa rozradowało się serce Maryi; modlitwa Jej została wysłuchana, świat będzie miał wreszcie Odkupiciela. O potęgo modlitw czystego serca.
Prośmy jako Maryja prosiła. Nie o przyjście na ten świat Zbawiciela prosić mamy, gdyż to się już stało, ale przyjście do dusz naszych.
- Bóg do nas przychodzi przez łaskę uświęcającą. Najwyższy to dar dla stworzenia, bo je czyni uczestnikiem natury boskiej. Jak mamy łaskę boską, jedno z Bogiem jesteśmy. Piękna ta jedność powiększa się aktami miłości. Błogosławiona strzała, która do serca ludzkiego wprowadza Boga, woła św. Grzegorz z Nyssy. To znaczy, iż kiedy P. Bóg do serca naszego pośle strzałę miłości, tj. promień światła, osobną łaskę, która jest dowodem Jego miłości i pragnienia, abyśmy Go kochali, to sam Bóg do serca naszego wchodzi, bo ten, co tę strzałę posyła jest miłością. Powinniśmy ciągle prosić o łaskę zranienia strzałą świętej miłości.
- Jezus Chrystus przychodzi do nas przez Komunię św. "Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim" (J 6: 56). Chociaż Bóg jest wszechmocny, nic większego dać nam nie może. W sakramencie ołtarza to samo wcielone Słowo przyjmujemy, które dla nas wyprosiła Maryja. Modlitwami naszymi przygotujmy serce nasze do czystego i godnego przystępowania do stołu pańskiego.
- Bóg na koniec do wybranych swoich przychodzi przez chwałę niebiańską. W nas ma swe prawdziwe i wiekuiste królestwo, o które prosić mamy słowami modlitwy pańskiej: Przyjdź królestwo twoje.
Przykłady.
Ponieważ modlitwą do serc naszych przyciągamy Boga, nie ustawajmy nigdy w modlitwie, szczególniej gdy grzech śmiertelny popełnimy. Prośmy wtenczas Maryi o przyczynę i spieszmy do sakramentu pokuty, żeby nas śmierć nie zaskoczyła przed pojednaniem się z naszym sędzią. Tak postępował pewien młodzieniec, który bardzo po chrześcijańsku żyjąc, przez złe towarzystwo popełnił grzech ciężki. Wieczorem kładąc się do łóżka, oka zmrużyć nie mógł. Wstał i poszedł do swego spowiednika, który o pół mili mieszkał. Noc była ciemna i musiał iść lasem. Bał się, stanął, chciał wracać. Przypomniał sobie, iż w lesie, na początku, w rozpadlinie starego dębu, jest figura Najśw. Panny. U stóp Bogarodzicy z przestrachu ochłonął. Wkrótce był u księdza; z dobrocią go przyjął, wysłuchał spowiedzi i namawiał, żeby u niego przenocował. Nie chciał i do siebie wrócił. Nazajutrz, gdy go nie widziano, rodzice pukają do drzwi; nic się nie odzywa, znowu pukają, ani znaku żadnego - weszli... zastali go umarłego. Co by było, gdyby był do drugiego dnia spowiedź odłożył. Co by było, gdyby Maryi o przyczynę nie prosił! Jeśli mamy wiarę, módlmy się, kiedy śmiertelnie zgrzeszymy, żeby nas śmierć nie zaskoczyła.
Modlitwa.
O przenajświętsza Panno! o nąjpokorniejsze i najzacniejsze przed Bogiem stworzenie! Cieszę się z Tobą, widząc Cię tak ściśle zjednoczoną z Bogiem, że ściślej nikt połączonym być nie może. Tyś doskonałości pełna a tak pokorna! zawstydzasz mnie, pysznego a pełnego grzechów. Jednak, choć nędznikiem jestem, ośmielam Cię powitać słowem: Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna! Pełność masz łaski, wyproś dla mnie cząstkę. Pan z Tobą. Ten Pan, który z Tobą był od pierwszej chwili Twojego życia, jeszcze ściślej z Tobą się zjednoczył, stając się Twoim Synem! Błogosławionaś między niewiastami, o niewiasto pomiędzy wszystkimi niewiastami błogosławiona! wyproś dla mnie błogosławieństwo Boskie. I błogosławiony owoc żywota Twego. O błogosławiony kwiecie, któryś światu wydał tak szlachetny i piękny owoc! Święta Maryjo Matko Boża! Wierzę o Maryjo! że jesteś prawdziwą Boga Matką; a na świadectwo tej prawdy, gotów jestem tysiąc razy umrzeć. Módl się za nami grzesznymi: jeżeli jesteś Matką Boską, to jesteś także i matką naszego zbawienia; bo dla zbawienia grzeszników Bóg stał się człowiekiem i wybrał Cię na matkę, abyś modlitwami swymi ich zbawiła. Módl się za nami, o Maryjo! módl się za nami. Teraz i w godzinę śmierci naszej; módl się zawsze, módl się teraz za nas żyjących, na tysiączne pokusy i niebezpieczeństwa wystawionych; ale szczególniej w godzinę śmierci naszej, kiedy będziemy mieli świat ten opuścić i stawić się przed najwyższym sędzią; módl się, abyśmy zasługami Jezusa Chrystusa a Twoją przyczyną zbawieni, mogli kiedyś bezpiecznie ciebie pozdrawiać. Ciebie wielbić, Ciebie i Twojego Syna, w niebie, przez całą wieczność. Amen.
wstecz | spis treści | dalej