Tak jak naczynie z gliny dziełem jest tego, który je zrobił, podobnie człowiek dziełem jest Boga, który go stworzył. Ale człowieka Pan Bóg stworzył wolnym, więc od niego żąda ofiary z tego wszystkiego, co ma i czym jest, a nade wszystko żąda od niego ofiary z serca. Synu, woła przez usta mędrca, daj mi serce swoje. O! ileż to ludzi nie chce Bogu dać serca swojego! A i ci nawet, którzy serce swoje oddają Bogu, czy je całe niepodzielnie ofiarują? Nie ofiarują całego, nie ofiarują doskonale, bo 1) ociągają się z tą ofiarą; 2) jak najmniej ofiarują; 3) chcą odebrać to co dali; 4) z niechęcią, jakoby z przymusem dają.
Maryja poznała ścisły obowiązek oddania serca swego Bogu; dlatego też jak najdoskonalej je Bogu ofiarowała.
I. Oddała serce swe Bogu od pierwszego zarania swego życia. Od początku istnienia swego znała Boga i znała tak doskonale, że jak mówi anioł do św. Brygidy: żaden język nie wypowie, jak doskonale Boga Maryja znała. Więc tak doskonale Boga znając, serce swe Panu ofiarowała, zupełnie poświęcając się miłości i chwale boskiej, jako znowu mówi anioł do św. Brygidy: Królowa nasza postanowiła natychmiast serce swe ze wszystkimi uczuciami ofiarować Bogu, przez całe życie na ziemi, i nikt nie pojmie, z jakiem poświęceniem tego tylko przestrzegała i pilnowała, co się Panu podoba.
II. Maryja całe serce Bogu oddała. Z nieba oświecona, wiedziała dobrze święta dziewica, że Pan Bóg podzielonego serca nie przyjmuje, ale że chce, żeby Mu ofiarowano całe, według przykazania, które dał ludziom; będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego. Więc od pierwszej chwili życia swego, zaczęła kochać Boga swego ze wszystkich sił swoich i cała się Stwórcy swemu oddała. Nadto Jej przenajświętsze serce oczekiwało tylko chwili, kiedy będzie się mogła ofiarować Panu Bogu uroczyście. Nadeszła ta upragniona chwila. Przeczysta dziewica, zaledwie trzechletnia, idzie do świątyni jerozolimskiej, pierwociny swego życia i swej młodości ofiarować Panu. Och! jakże serce Tej miłującej gołąbki było wtenczas rozradowane! Najprzód upadła na ziemię i ucałowała ją, jako ziemię domu bożego. Potem dziękowała Bogu za łaskę, iż pozwolił Jej na pewien czas zamieszkać przy św. przybytku. Na koniec cała się zupełnie Bogu ofiarowała, wszystkie swe zdolności, zmysły, rozum, wolę, serce, całą duszę i całe ciało swoje.
III. Maryja nie na chwilę jedną serce swe Bogu oddała, ale na zawsze i nieodwołalnie; wtenczas to, dla miłości Boga, ślubowała panieństwo dozgonne. Postanowiła poświęcić się służbie bożej w przybytku pańskim na całe życie, jeśli taka będzie wola boża.
IV. Na koniec, Maryja z wielką radością a niepomiernym zapałem oddała Bogu swe serce. Z rozkoszą powtarzała słowa mędrca: Miły mój! dla mnie a ja dla niego. Słowa te kardynał Hugo tłumaczy: Panie i Boże mój! przyszłam tu abym się tobie podobała i Ciebie, o ile mnie stać, uczciła. Chcę tu żyć i umierać dla Ciebie, jeśli to podoba się Tobie. Przyjmij ofiarę od ubogiej służebnicy Twojej i daj Jej łaskę, łaskę, żeby Tobie była wierną. Idź przeto, królowo świata, woła św. German, carogrodzki patriarcha, idź, matko Boga, idź radośnie do domu Pańskiego, oczekuj tam zstąpienia Ducha św., z którego poczniesz w swym przeczystym łonie przedwieczne Słowo.
Wierzmy tak jak Maryja, że Bóg tylko może nas uszczęśliwić; ale uszczęśliwia On tylko tych, co Go całym sercem kochają. I rzeczywiście, gdzie na miłość boską miejsce w sercu przepełnionym uczuciami ziemskimi? Duszy, która zupełnie nie poświęci się Bogu, zawsze grozi niebezpieczeństwo, że Go opuści i potępi się. Przeciwnie, kto zupełnie odda się Bogu, może być pewnym, że od P. Boga nie odstąpi; gdyż Pan szlachetnym jest i wiernym dla każdego, kto Mu się całkowicie odda. Dlaczego niektóre osoby żyją początkowo świątobliwie, potem tak nisko upadną, że mało zostawiają nadziei o swym zbawieniu? Dlaczego? bo się zupełnie Bogu nie poświęciły; ich upadek jest tego dowodem.
Przykłady.
Serce nasze możemy Bogu oddać, w jakimkolwiek jesteśmy stanie. Zanim się skończy miesiąc Maryi, oddajmy serce nasze Jezusowi Chrystusowi. To oddanie naszego Jezusowi serca niechaj będzie dla nas uroczystym aktem; wielu świętych zapieczętowało ten akt krwią swoją. Podczas Komunii św., kiedy przystępować będziemy do stołu pańskiego, przez ręce Maryi to nasze ofiarowanie się złóżmy w sercu Jezusowym. Czcigodna Wiktoria Fornari doświadczyła dobroci Maryi dla tych, którzy Jej się ofiarują. Dwudziestopięcioletnia owdowiała z sześciorgiem dzieci; poddała się woli boskiej cierpliwie, ale pocieszoną nie była. W tych uczuciach uklękła u stóp Pocieszycielki utrapionych i z płaczem zawołała: weź za swoje te drobne dziatki, najlitościwsza Panno! niestety! sierotami są, bo nie mają ojca, a jam za słaba, żebym mogła wszystkim matki obowiązkom podołać. Zaledwie tych słów dokończyła, objawiła się jej Matka Boska i rzekła: "Wiktorio, córko moja, nie bój się i dzieci i matkę biorę pod swoją opiekę. Będę miała o twym domu staranie; ufaj dobroci mojej, a odtąd myśl tylko, abyś Boga nade wszystko kochała", Spełniła się obietnica Maryi; Wiktoria szczęśliwą była, że mogła widzieć wszystkie swe dzieci w służbie zakonnej poświęcone Bogu i dla nich, w 1604 r. założyła zgromadzenie zwiastunek w Genui, którego powołaniem szczególną cześć oddawać Matce Boskiej. Jej śmierć świątobliwa jak świątobliwym było życie, uczy nas, że słodko jest służyć Bogu pod przewodnictwem Maryi.
Modlitwa.
O Maryjo! ofiarowałaś się w świątyni, abyś poświęciła się zupełnie i od pierwszej wiosny swego życia miłości bożej; jakże żal mi, że nie mogę w tym dniu ofiarować Tobie pierwszych lat mego życia, ażebym się cały mógł poświęcić na służbę Twoją, przesłodka Pani moja! Ale już nie czas dla mnie po temu, tyle lat zmarnowałem w służbie świata i moich przywidzeń, zapominając o Tobie i Bogu moim! złorzeczę tym smutnym czasom! a ponieważ lepiej późno jak nigdy, więc o Maryjo! ofiaruję się Tobie cały na służbę, czy długo czy krótko żyć będę. Porówno z Tobą o Maryjo, nie chcę stworzeń żadnych, ale wszystką moją miłość do Stwórcy mego obracam. Więc o królowo moja! umysł mój Tobie poświęcam, żebym o miłości Twojej zawsze rozmyślał; język mój, żebym Cię zawsze wielbił, serce moje, żebym Cię zawsze kochał. Przyjmij o Niepokalana Dziewico, ofiarę moją, choć od nędznego grzesznika pochodzi. Błagam Cię o to przez pamięć na tę niebiańską pociechę, którą przepełnione było serce Twoje, kiedyś się w świątyni ofiarowała Panu. A ponieważ późno służyć zaczynam, przeto powinienem z podwojoną sprawiać się gorliwością i miłością, wesprzyj nędzę moją, wypraszając u Jezusa wytrwałość dla mnie w służbie Twojej wiernej aż do śmierci, żebym tu na ziemi służąc Tobie, mógł wiecznie wielbić Cię w niebie. Amen.