Rozdział XVIII.
Cierpienia dusz w czyśćcu nie zakłócają ich pogodnej radości
- Widzę, że dusze cierpiące w czyśćcu znają podwójne działanie, jakie łaska Boża w nich sprawia.
- Po pierwsze chętnym sercem znoszą cierpienia; zważywszy z jednej strony kary, na jakie zasłużyły, z drugiej niepojętą wielkość obrażonego Majestatu, widzą, z jak wielkim miłosierdziem Bóg je traktuje. Jeden bowiem grzech śmiertelny sam już zasługuje na najokrutniejsze kary piekła; lecz dobroć Boża wraz z miłosierdziem łagodzi bezwzględną sprawiedliwość, zadośćczyniąc jej kosztowną krwią Chrystusa Pana.
- Dlatego to dusze tak chętnie znoszą kary i za nic w świecie nie pragnęłyby ich ulżenia; uznają przecież, że kara ich jest ze wszechmiar zasłużona i w zupełności sprawiedliwie wymierzona. Stąd wola ich zupełnie poddana jest zrządzeniu Boga, jakby już w czyśćcu cieszyły się weselem wiecznym.
- Po wtóre dusze odczuwają zupełne zadowolenie na widok łaskawych wyroków Pana Boga, Jego miłości i miłosierdzia, jakim je darzy.
- Jedno i drugie Bóg w momencie daje poznać duszom, a one - jako, że są w stanie łaski - przyjmują wszystko według stopnia swej zdolności. To daje im wielkie zadowolenie, jakie nigdy się nie pomniejsza, lecz owszem wzrasta, w miarę jak zbliżają się do Boga.
- W końcu dusze nie widzą tych prawd samych w sobie lub przez pojęcia oderwane, lecz w Bogu samym, i ku Niemu, nie zaś cierpieniom znoszonym, skierowana jest ich natężona uwaga. Tak to widzenie Boga cenią sobie nade wszystko. Każde bowiem choćby najsłabsze oglądanie Boga bez porównania przekracza wszelkie cierpienie czy radość, jakie tylko wyobrazić by sobie można. Wszelako owo radosne widzenie ani o iskierkę nie pomniejsza ich cierpień.
wstecz | spis treści | dalej