Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Rozdział XI.

Stosunek wzajemny Boga i dusz w czyśćcu

  1. Między Bogiem a duszą stwierdzam zupełną zgodność; gdy Bóg widzi, że dusza jest w tym stanie niewinności, w jakiej wyszła ze stwórczych rąk Jego Majestatu, wtedy daje jej pewną siłę przyciągającą płomiennej miłości, zdolnej duszę w nicość obrócić, gdyby dusza nie była nieśmiertelna.
  2. Bóg przekształca w ten sposób duszę w samego siebie, że ona nic innego nie widzi jak tylko Jego. On ją nieustannie przyciąga coraz silniej, rozpala w niej ogień swej miłości, i nie przestaje działać, dopokąd jej nie doprowadzi do stanu pierwotnej nieskazitelności, w której została stworzona.
  3. Kiedy dusza, wewnętrznie oświecona, rozważa w sobie ogień miłości, jaki ją przyciąga do słodkiego Mistrza i Boga, cała jakby topniała wskutek żaru płomiennej miłości.
  4. Dalej dusza w świetle nadprzyrodzonym widzi, jak Bóg ze swej wielkiej miłości i w nieustannej opatrzności nigdy nie przestaje jej przyciągać i prowadzić ku całkowitej doskonałości; a czyni to z miłości szczerej. Jednak grzech nie odpokutowany nie pozwala iść za tą przyciągającą siłą Boga, czyli za tym spojrzeniem pojednawczym, jakim Bóg ją darzy, by ją przyciągnąć ku sobie. Nadto dusza poznaje, co to za nieszczęście, być wstrzymaną od bezpośredniego oglądania światła Bożego. Więc rodzi się w niej instynkt - owa żądza zrzucenia więzów, aby bez zapory mogła się zbliżyć do owego jednoczącego spojrzenia. Powtarzam, że właśnie świadomość takiego położenia stwarza męki, jakie dusze cierpią w czyśćcu.
  5. Nie znaczy to, by dusze wielką wagę przypisywały cierpieniom, niechby i jeszcze tak straszne były. Natomiast, uwaga ich głównie zwrócona jest na pewną sprzeczność, jaka zachodzi między nimi a wolą Boga; wyraźnie bowiem wiedzą, jak On goreje dla nich czystą i płonącą miłością, której przecież są niegodne.
  6. Miłość ta wraz ze swym jednoczącym spojrzeniem działa przyciągające i bez ustanku, jakby porywać i unosić było jej wyłącznym celem.
    Stąd dusza, gdy to rozważa, rada by znaleźć czyściec jeszcze dotkliwszy i, porwana siłą miłości ku Bogu, gotowa rzucić się weń, aby tym wcześniej uwolnić się od więzów, oddzielających ją od Dobra najwyższego.
wstecz | spis treści | dalej