Ani umysł nie pojmie, ani język zdoła wyrazić, czym jest czyściec. Stwierdzam jednak to, że wielkość jego kar równa jest piekielnym. Niemniej jednak dusza, widząca na sobie choćby najmniejszą plamę niedoskonałości, jako dar miłosierdzia przyjmuje cierpienia i, żeby tak powiedzieć, za nic je sobie ma w porównaniu ze zmazą, nie pozwalającą jej złączyć się z Panem.
Zdaje mi się, że największą karą dla duszy w czyśćcu, to widzieć na sobie coś, co nie podoba się Bogu, mieć świadomość dobrowolnego występku przeciw dobroci Bożej; ten zgrzyt przekracza wszystkie inne męki czyśćcowe. Tak to jest: bo dusze, będąc w stanie łaski, zdają sobie jasno sprawę ze znaczenia śladów grzechowych, nie pozwalających im zbliżyć się do Boga.
Wszystko, o czym była wyżej mowa, a co mi objawione zostało i zrozumiałam, o ile umiejętność umysłu w tym życiu pozwala, wszystko to, powtarzam, tak niezmiernej jest doniosłości, że wszelkie wyobrażenia i opisy, odczucie, mądrość, czy wiedza ludzka wydają mi się zawodne i bez znaczenia.
Tym bardziej mi przykro, że nie zdołałam znaleźć wyrażeń stosowniejszych.
Objaśnienie rozdziału X, nr 1.
Kary czyśćcowe przedstawione tutaj są dość groźnie, przyrównane są do piekielnych, są większe niż język wyrazić by zdołał. Już św. Augustyn pisze: dotkliwszy będzie tam ogień, aniżeli wszystko inne, co człowiek na ziemi zdolny jest cierpieć. To zdanie podziela i św. Tomasz, a z nim wielu teologów. Zauważyć wszelako należy, że kary nie są równe, lecz współmierne z grzechami i czasowymi karami, dotąd nie odpokutowanymi. Stąd wynikałoby, że mniejsze są cierpienia dusz w czyśćcu niż potępieńców w piekle, na których przecież ciążą grzechy śmiertelne. Czy w porównaniu z cierpieniami tego świata powiedzieć można, że najmniejsza kara czyśćca większa jest od największej kary czy cierpienia na ziemi? Trudno przyjąć, żeby cierpienia za lekkie grzechy w zaświecie większe były od okrucieństw, jakimi Neron, Domicjan i inni dręczyli chrześcijan. Jeśli zważymy, że zaświat raczej niepodobny jest niż podobny do świata nas otaczającego, to i z mała. słusznością możemy porównywać rzeczy tych dwóch światów niemal różnorodnych. Wypowiedzenia nasze o zaświecie mają charakter analogii. W teorii poznania teologicznego oznacza to, że pojęcia, zaczerpnięte z doświadczenia, odnieść wprawdzie możemy do zaświata, przy tym jednak pilnie pamiętać musimy, że w tym zestawieniu więcej tkwi różnicy niż podobieństwa. Stąd też porównania nasze w tym względzie łatwo mogą być za odważne i błędne. Wskaźnikiem jest nam tutaj wypowiedzenie świętego Pawła, że tych rzeczy ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. Św. Katarzyna chciała przede wszystkim wyrazie natężenie bólu z pragnienia ujrzenia Boga twarzą w twarz i dla tego to celu używa pojęć, ilustrujących myśl zamierzoną. Zresztą porównaniu nie przypisuje ona szczególnej wagi.