Widzieliśmy z dotychczasowych rozważań, że sens i cel małżeństwa jest wieloraki. Każdy młody człowiek myślący o małżeństwie, musi sobie głęboko rozważyć, czy posiada warunki na to, aby spełnić chrześcijańskie powołanie małżeństwa w dostatecznym stopniu. Musi dążyć do tego, aby zawarł takie małżeństwo, które byłoby pod względem chrześcijańskim rzeczywiście wysokowartościowe.
Od spraw przyrodzonych uzależniony jest wygląd spraw nadprzyrodzonych. Jeśli małżeństwo będzie w kategoriach czysto ludzkich, czysto ziemskich dobrane i wartościowe, i zdrowe, to takie małżeństwo może być dopiero małżeństwem zdrowym i wartościowym i w kategoriach nadprzyrodzonych.
Sumienny młodzieniec i sumienna panna będą mieli na tyle poczucia odpowiedzialności, żeby nie przystępować do związku małżeńskiego, jeśli nabawili się chorób, określanych przez medycynę jako dziedziczne. Jakaż to straszna odpowiedzialność wobec społeczeństwa i wobec Boga sprowadzać na świat dzieci, obciążone straszliwymi chorobami, dzieci, które nigdy nie będą zdolne prowadzić godnego człowieka życia i które będą tylko ciężarem dla otoczenia i dla społeczeństwa! Mowa tu między innymi o chorobach wenerycznych. Kto nabawił się choroby wenerycznej, nie może prędzej wstępować w związek małżeński, dopóki się nie wykaże świadectwem lekarskim, udowadniającym wyleczenie.
Ogromnie ważnym warunkiem dobrego małżeństwa jest dzielność i umiejętność życia. Panna myśląca o zamążpójściu musi znać wszelkie prace, związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego i z wychowaniem dzieci. Te umiejętności znaczą więcej niż duży posag. Rodzice popełniają błąd, jeśli każą dziewczynie do ostatnich miesięcy a nawet dni pracować w fabryce, sklepie czy biurze. Kiedyż ma się ta dziewczyna przygotować do swoich przyszłych obowiązków? Trzeba ją także praktycznie zapoznać z tym, co to jest pielęgnacja dziecka, trzeba jej dać do czytania odpowiednią lekturę, trzeba na te tematy z nią często rozmawiać. Zaś kawaler myślący o żeniaczce musi dokładnie zdawać sobie sprawę ze swoich możliwości materialnych, musi wiedzieć z czego będzie utrzymywać swoją przyszłą rodzinę. Dobrze jest, jeśli obie strony mają trochę zaoszczędzonego grosza, przynajmniej tyle, żeby mogli ze swego zapasowego funduszu czerpać w ciężkich chwilach lub w chorobie. W ogóle obydwie strony winny być oszczędne, jednak nie oszczędne aż do przesady, bo przesadna oszczędność przeradza się w sknerstwo.
Jeszcze ważniejszym warunkiem niż te, które wyżej się omówiło, jest posiadanie wysokiego poziomu obyczajowo-moralnego przyszłych małżonków. Chodzi więc w pierwszym rzędzie o życiową i duchową trzeźwość, o prawdomówność i wierność, o pogodę ducha, o zdolność poświęcania się i odmawiania sobie przyjemności, a nade wszystko chodzi o bezinteresowną, głęboką miłość. Nie można na te sprawy nie zwracać uwagi. Jeśli narzeczeni posiadają te cnoty, jeśli ich miłość jest bezinteresowna, czysta i opanowana, wtedy istnieje gwarancja, że małżeństwo, które stworzą, będzie dobre i uczciwe, a rodzina ich będzie rozbrzmiewać harmonią i radością.
Narzeczeni powinni otwarcie i uczciwie porozmawiać o przyszłych sprawach obyczajowych w małżeństwie. Powinni uzgodnić sprawy ich pożycia płciowego, stosunku do Kościoła, sprawy ilości dzieci, wstrzemięźliwości, szacunku.
Te czysto naturalne założenia nie są wszakże jeszcze wystarczające. Katolickiej dziewczynie nie powinno wystarczać to, że jej narzeczony jest katolikiem, ale musi ją interesować to, czy jest katolikiem czynnym, to znaczy czy posiada żywą wiarę, czy nie wstydzi się modlitwy, czy praktyki religijne wykonuje, czy do sakramentów św. przystępuje itd.
Małżeństwo zawarte przy tego rodzaju założeniach, na pewno będzie małżeństwem miłym dla ludzi i miłym dla Boga. Nie będzie to małżeństwo zgorszenia, ale małżeństwo dobrego przykładu. Małżonkowie będą uczęszczać wspólnie do kościoła i przystępować do sakramentów św., będą wychowywać swoje dzieci rozsądnie, w dzielności i pobożności, będą oddawać wspólnie cześć Bogu. Takie małżeństwo stanowić będzie nie tylko fundament Kościoła, ale i ważną komórkę życia społecznego i narodowego. I tylko przez takie małżeństwo i przez taką rodzinę może nastąpić prawdziwe odrodzenie ludzkości.