Jak wiemy z Biblii, Pan Bóg powiedział do pierwszych rodziców w raju: "Rozmnażajcie się i zapełniajcie ziemię". Oto najprostsze ujęcie celu małżeństwa w porządku ziemskim, naturalnym. A zatem: dziecko. Pan Bóg w tym właśnie celu obdarował człowieka organami i siłami życiotwórczymi. Jednak nie chciał Stwórca, aby rodzenie dzieci odbywało się tylko i wyłącznie z przyczyn fizycznych i dla celów fizycznych, ziemskich, boć przecież jesteśmy jako ludzie stworzeni na obraz i na podobieństwo boże. Dlatego Pan Bóg dał jeszcze człowiekowi siłę duchową, która niezależnie od fizycznych skłonności, powoduje przyciąganie dwojga ludzi do siebie. Mowa i u o miłości duchowej, której musi być podporządkowana miłość cielesna. Owocem miłości duchowej i cielesnej małżonków jest dziecko. Dziecko jest niejako uosobieniem tej miłości, dowodem i legitymacją miłującego się małżeństwa.
Cóż równa się szczęściu kochających się małżonków, którym urodziło się dziecko? Cóż ich silniej może łączyć, niż ich wspólna miłość do dziecka, troski i obawy, i radości, związane z jego malutkim i słodkim życiem!
Im bogatsze i głębsze jest zespolenie małżonków, tym większa jest u nich chęć do powiększenia swojej rodziny. Przecież jedno dziecko te stanowczo za mało, aby wyrazić ogrom ich wzajemnej miłości do siebie. Każde dziecko pogłębia wspólnotę życiową małżeństwa, a rodzinie przysparza wartości. Bardzo często rodzice poprzez dzieci, w służbie dla dzieci własnych, stają się lepsi, pozbywają się egoizmu. Wiążą się z sobą jeszcze silniej i czasami zdumionymi oczyma odkrywają tak wielką radość życia, jakiej przedtem nawet nie przeczuwali.
Ilości dzieci nie ustala samowola małżeńska lub tzw. wyżycie się, ale ustala ją Opatrzność Boska. Jest rzeczą Opatrzności Boskiej przydzielanie każdej rodzinie odpowiedniej "przestrzeni życiowej", tzn. wszystkiego tego, czego człowiek potrzebuje dla rozwoju swego ciała i duszy. Dlatego też owa ,,przestrzeń życiowa" każdej rodziny winna być zakreślona trzema granicami, a to: zdrowiem rodziców, duchową siłą wychowawczą, przede wszystkim matki, oraz możliwościami gospodarczymi. Mężowie, wasze żony nie są po to, aby stale rodziły wam dzieci. Troska o zdrowie dzieci i o zdrowie matki winna wam nakazywać wstrzemięźliwość. Zdarza się czasami, że lekarz po drugim lub trzecim dziecku zakazuje, ze względu na zdrowie matki, rodzenia dalszych dzieci. Zdarza się kiedy indziej, że rodzice nie są zdolni do wychowania większej ilości dzieci czy to z powodu starości, czy z powodu zdrowia. Rodzice mają nie tylko darować dziecku życie, ale ciąży na nich zarazem bardzo surowy obowiązek, by temu dziecku dali porządne wychowanie i by wykierowali je na dzielnego człowieka. Sprawę ograniczania ilości dzieci ze względów materialnych trzeba rozważać z dwóch punktów widzenia. Oto z jednej strony rodzice nie powinni rodzić dzieci bez poczucia odpowiedzialności, w sposób lekkomyślny, tzn. tak, by dzieci te później oddawać instytucjom dobroczynnym na wychowanie lub tak, by z tych dzieci wiele miało się zmarnować. Z drugiej jednak strony rodzice winni mieć zaufanie do Opatrzności Boskiej i postępować zgodnie z sumieniem chrześcijańskim. Dziecku też nie można dawać za wiele dobrobytu, nie powinno dziecko wyrastać w zbytku, gdyż na tej drodze na pewno nie stanie się wartościowym człowiekiem.