Ludzie.
1. Stworzenie człowieka. Człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem na ziemi. Zaznaczył to sam Bóg, kiedy powiedział: "Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią" (Rodź. 1, 26). Według opowiadania Pisma Św. stworzył Bóg człowieka w okresie szóstym, gdy ziemia już była urządzona i zwierzęta były stworzone na jego użytek. ,,Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę" (Mk 10, 6). Ciało pierwszego stworzenia utworzył Bóg z mułu ziemi i tchnął w nie duszę nieśmiertelną. Człowiek ten nazwany został Adamem, tj. wziętym z ziemi. Ciało zaś pierwszej niewiasty Ewy utworzył Bóg z żebra Adama.
2. Pochodzenie ludzi. Kościół katolicki uczy, że wszyscy ludzie pochodzą od Adama i Ewy. Wskazuje na to opowiadanie Mojżeszowe o stworzeniu człowieka, a św. Paweł mówi: "Bóg z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi" (Dz. Ap. 17, 26). Różnice fizyczne i umysłowe, jakie zachodzą między poszczególnymi rasami nie sprzeciwiają się tej prawdzie. Różnice fizyczne, jak np. kształt czaszki, kolor skóry tłumaczą się łatwo odmiennymi warunkami życia, klimatem i dziedzicznością. Różnice umysłowe pochodzą stąd, że niektóre plemiona oderwały się od środowisk kulturalnych, żyły w opłakanych warunkach materialnych, staczały między sobą zażarte wałki. A jednak nawet najbardziej tak zwane dzikie plemiona umiały wykonywać narzędzia, które zdradzają zdolność myślenia.
3. Wiek rodzaju ludzkiego. Jak dawno istnieje na ziemi rodzaj ludzki, o tym Pismo Św. nie podaje dokładniejszych danych, a Kościół nie rozstrzygnął tej kwestii dogmatycznie, zostawiając swobodę badaniom naukowym. Niestety rozpiętość między cyframi podawanymi przez uczonych jest tak ogromna, że na ich podstawie nie da się ustalić, nawet w przybliżeniu, jak długo rodzaj ludzki istnieje na ziemi.
4. Teoria rozwoju. Kto uznaje istnienie Boga, ten widzi w Nim Stwórcę i Pana wszechświata. Księgi św. podają, że Pan Bóg stworzył rośliny i zwierzęta, każde według rodzaju swego, czyli różne ich gatunki.
- Ewolucja roślin i zwierząt. Niektórzy przyrodnicy obserwując życie istot organicznych, doszli do wniosku, że rośliny i zwierzęta dzisiejsze nie są takie jak dawniej, że wszystko, co żyje, ulega ciągłemu rozwojowi, a przeto wszystkie istoty żyjące musiały powstać z organizmów prostszych; z kilku form pierwotnych, które z biegiem czasu rozwijały się w coraz doskonalsze twory. Jest to tak zwana teoria rozwoju, czyli ewolucjonizm.
Zakres zmienności ras i trwałość gatunku określa dokładnie nauka zwana genetyką. Podwaliny pod tę naukę dał zakonnik Mendel, poza tym Johannes, De Vries i inni.
Aby wyjaśnić i naukowo uzasadnić to, co obserwujemy w świecie roślin i zwierząt, należy przyjąć istniejącą w istotach żyjących celowość, która o wszystkim decyduje. Ponieważ w organizmie każdej rośliny i zwierzęcia widzimy realizowanie się wielkiej ilości najróżnorodniejszych celów, przyjmuje J. Uexkull, badacz ekologii i psychologii zwierząt, ogólną planowość w przyrodzie. Tak jak operę można zagrać tylko wtedy, gdy poprzednio zostały napisane nuty dla wszystkich instrumentów, czyli tzw. partytura, tak samo dla każdego gatunku rośliny i zwierzęcia musi istnieć dokładny plan jego rozrostu, budowy i objawów życiowych. Plan, dzięki któremu może istnieć zwierzę, musi być jednak bez porównania bardziej złożony niż partytura najwspanialszej opery. Planowość zaś wymaga dla swego wyjaśnienia najwyższej inteligencji, tj. istnienia Boga, który widzi ją, dąży do niej oraz wybiera odpowiednie środki do jej realizacji.
- Ewolucja w zastosowaniu do człowieka. Darwin. Skoro najnowsze zdobycze wiedzy tak bardzo ograniczyły ewolucję w świecie roślin i zwierząt, to cóż może z niej pozostać w odniesieniu do człowieka? Spójrzmy na historię tego zagadnienia. Darwin w dziele: ,,O pochodzeniu gatunków" (1859 r.) w ogóle nie wspomina o człowieku. Dopiero w 1871 r. wydał książkę: "O pochodzeniu człowieka", gdzie wystąpił z twierdzeniem, że również "człowiek drogą walki o byt i doboru naturalnego rozwinął się ze zwierzęcia - najprawdopodobniej z małpy człekokształtnej" (hylobatidy).
Vogt, Huxley, Haeckel nie szczędzili zabiegów i wysiłków, ażeby dla niej stworzyć naukową, na badaniach przyrodniczych opartą podstawę. Prehistoria, paleontologia, embriologia, psychologia zwierząt stała się terenem, na którym uczeni szukali dowodów na zwierzęce pochodzenie człowieka.
Szczątki szkieletów znalezionych w Neanderthal (1851), na Jawie (1891), pod Pekinem (1926-1929) i ostatnio w Piltdown najwięksi antropologowie mierzyli, badali i omawiali, ale wnioski do jakich dochodzili w swych dociekaniach, były bardzo różne. Jedni poczytali je za szczątki istot stojących na pograniczu między małpami a ludźmi (Pithecanthropus), inni za szczątki szkieletów normalnych ludzi, a jeszcze inni stwierdzili, że te odkrycia nie uprawniają do ścisłych naukowych wniosków. Problem pochodzenia człowieka, sprawa słuszności czy też niesłuszności teorii ewolucjonistycznych, definitywnie nie rozstrzygnięte, stale są przedmiotem dyskusji uczonych, tak przyrodników jak i teologów. Daleki jest od ostatecznych rozstrzygnięć spór na te tematy, niemniej jednak większość teologów uważa, że teoria ta bynajmniej nie stoi w sprzeczności z nauką Kościoła. Jeśli nie ma sprzeczności między tą teorią a Pismem Świętym, to tym bardziej nie ma sprzeczności z dogmatami Kościoła.
Przyjmując pochodzenie ciała ludzkiego od świata zwierzęcego, nie twierdzimy, że człowiek pochodzi od zwierzęcia, lecz podtrzymujemy nadal, że człowiek pochodzi od Boga, tzn. że otrzymał swe ciało za pośrednictwem istot, które były wtedy w przyrodzie najdoskonalsze, a nie z samego dołu od nieożywionej materii z pominięciem całej hierarchii istot żyjących. Nie twierdzimy, że każdy gatunek zwierząt czy roślin stwarzał Bóg osobnym aktem stwórczym, lecz że z bytów niższych drogą ewolucji czy choćby mutacji wyprowadzał wyższe.
Aby mieć całkowitą pewność, trzeba znać wszystkie fakty, co w biologii jest niemożliwe.
Słuszne jest stanowisko dialektyki, która jest nastawiona na dynamizm, a nie uznaje skostnienia.
Dialektyka właśnie stwierdza, że żadna teoria naukowa nie ma zapewnionego prawa wieczności.
Istnieje szereg przyrodników, stojących na katolickim gruncie myślenia, a mimo to uznających ewolucyjne pochodzenie człowieka. Do nich należą: Wasmann T. J., Peters, Gottsberger, Buyssonie, Sertillangers, Zak. Kazn., Perier, a wreszcie O. Ruschkamp T. J., który tak pisze: ,.Człowiek jest nie tylko pojęciowo, lecz również genetycznie ze względu na swój organizm częścią i członkiem stworzenia. Nie przez swe ciało, lecz tylko przez swą duszę różni się człowiek od zwierzęcia". - U nas poszedł w ich ślady ks. Antoni Słomkowski w swej rozprawie: "Pochodzenie człowieka w świetle nauki Kościoła Katolickiego i w świetle teorii ewolucji", Lublin 1945.
wstecz | spis treści | dalej