Pierwsze przykazanie Boże żąda byśmy wierzyli w Boga, pokładali w Nim nadzieję, miłowali Go i oddawali Mu cześć należną; zabrania wszystkiego, co czci Boga się sprzeciwia lub skierowuje ją na inny przedmiot.
Czy masz wiarę? Czy ją pogłębiasz przez rozmyślanie, słuchanie kazań i lekturę dzieł katolickich? Czy wiary swojej nie opierasz wyłącznie na uczuciu? Czy tylko w nieszczęściu i smutku myślisz o Bogu? Czy wiara twoja jest wytrwała? Czy nie chwiejesz się w przeciwnościach, nieszczęściach? Czy w pokusach przeciw wierze zwróciłeś(aś) się w modlitwie do Boga i szukałeś(aś) zaraz rozwiązania trudności? Czy wiara twoja była szczera? Czy nie było w niej przesady, obłudy, bigoterji?
Jaki jest stosunek wiary do twojego osobistego życia? Czy całe twoje zachowanie wobec siebie samego i w towarzystwie odpowiadało wierze? Czy miałeś(aś) odwagę przyznania się do Boga i wiary? Czy nie wstydziłeś(aś) się wiary? Czy broniłeś(aś) jej? Czy umiałeś(aś) wyjść z towarzystwa, w którem Bóg był znieważany, a gdy powagą wieku i stanowiska swego mogłeś(aś) zamknąć usta bluźniercy, czy tego nie poniechałeś(aś)?
Czy nie narażasz się na utratę wiary przez obojętność religijną, grzeszne życie, lekturę wrogą lub przez uczęszczanie na wykłady lub odczyty podkopujące wiarę? Czy w swej zarozumiałości przyjmujesz tylko część objawienia chrześcijańskiego, odrzucając prawdę tobie może niewygodną?
Czy nie prenumerujesz bez dostatecznej racji gazet i perjodyków, które występują wrogo przeciw Bogu i Kościołowi? Czy nie przechowujesz u siebie książek lub gazet, zakazanych przez Kościół, bezbożnych lub plugawych?
Czy ufasz Opatrzności Bożej? Czy nie poddajesz się depresji i zbytniej trosce o swoją przyszłość? Czy nie zniechęcasz się do życia? Czy nie szemrzesz przeciw Opatrzności? Czy nie wpadałeś(aś) w rozpacz z powodu wielkości czy mnogości swoich grzechów? Czy wobec częstych walk wewnętrznych a może upadków nie starałeś(aś) się podtrzymać nadziei w miłosierdzie Boże?
A może grzeszyłeś(aś) zbytnią dufnością w Opatrzność, nie troszcząc się o środki potrzebne do życia? Czy nie lekceważyłeś(aś) miłosierdzia Bożego, opierając się łasce? odwlekając pojednanie się z Bogiem? mnożąc lekkomyślnie grzechy?
Czy kochasz Boga? Czy miłość ku Niemu tak cię przenika, że jest motorem całego twojego postępowania?
Modlitwa jest obowiązkiem chrześcijanina. Czasy jednak modlitwy nie są ściśle nakazane, stąd też opuszczenie modlitwy porannej i wieczornej etc. ściśle mówiąc grzechu nie stanowi. Kto jednak zaniedbuje tych tradycją przyjętych modlitw, łatwo odwyka od modlitwy w ogóle.
Czy rozmawiasz z Bogiem w modlitwie? Czy odmawiałeś(aś) modlitwę poranną, wieczorną, przed i po jedzeniu? Może odmawiałeś(aś) modlitwy niedbale? Czy nie wstydziłeś(aś) się okazać cześć twoją dla Boga publicznie, unikając zewnętrznych form religijności szczególnie poza obrębem świątyń?
Czy uczęszczałeś(aś) do sakramentów św? Czy przyjmowałeś(aś) je godnie? Czy dbałeś(aś) o rychły chrzest dziecka? Czy na rodziców chrzestnych powołałeś(aś) ludzi o życiu chrześcijańskiem? Czy często przyjmujesz Eucharystję? Czy dzieciom i służbie ułatwiasz przyjmowanie Eucharystji? Czy w ciężkiej chorobie własnej lub ludzi od ciebie zależnych dbałeś(aś) o udzielenie Wiatyku? Czy rzeczy zasłyszanych przypadkowo na spowiedzi nie powtarzałeś(aś)? Czy nie podsłuchiwałeś(aś). spowiedzi innych osób? Czy nie powtarzałeś(aś) innym tego, co ci kapłan na spowiedzi mówił? Czy w ciężkiej chorobie żądałeś(aś) Ostatniego Namaszczenia? Czy w chorobie osób tobie bliskich nie odsuwałeś(aś) udzielenia tego sakramentu aż po chwilę utraty przytomności, by chory nie miał wrażenia, że zbliża się śmierć?
Czy nie przeszkadzałeś(aś) komukolwiek w wyborze stanu? Mając dowody, iż wartość moralna kandydata do stanu duchownego nie odpowiada jego wzniosłemu zadaniu, czy ostrzegałeś(aś) kogo należy? Czy nie odnosiłeś(aś) się lekkomyślnie do sakramentu małżeństwa, nie zdając sobie sprawy z tego, że małżeństwo nie tylko ma ci dać szczęście, ale nakłada też obowiązki szczytne wprawdzie, lecz nieraz ciężkie i przykre? Czy zaręczyn nie zerwałeś(aś) bez ważnych powodów?
Czy starałeś(aś) się zrozumieć, że Kościół jest nie tylko organizacją zewnętrzną, lecz także ciałem mistycznem Chrystusa, to znaczy społeczności dusz, złączonych łaską pomiędzy sobą i z Chrystusem? Czy więc jako członek tej społeczności łaski szanowałeś(aś) Kościół i nie krytykowałeś(aś) go bezwzględnie, jakgdybyś był mu obcy? Czy starałeś(aś) się wniknąć w misję dziejową Kościoła i z tej perspektywy zrozumieć jego zarządzenia? Czy zdajesz sobie sprawę z obowiązku także materjalnego utrzymywania Kościoła, czyli jego instytucyj, gmachów, kapłanów, w myśl słów św. Pawła: ,,Pan postanowił tym, którzy Ewangelję opowiadają, aby z Ewangelji żyli." (1 Kor. 9,14) Czy nie odzywałeś(aś) się pogardliwie lub szyderczo o Bogu, Kościele, rzeczach i osobach Bogu poświęconych? Czy nie utożsamiałeś(aś) złych kapłanów z prawdą Bożą i Kościołem? Czy nie powiększałeś(aś) i uogólniałeś(aś) ich błędów?
Czy nie oddawałeś(aś) się praktykom zabobonnym? wróżeniu i t. p.? Czy nie brałeś(aś) udziału w seansach spirytystycznych, szukając rozwiązania zagadki zaświatów poza Bogiem i Jego Objawieniem? Czy bez ważnego powodu (ewentualnie praktyka lekarska, choroba) nie hipnotyzowałeś(aś) lub pozwalałeś(aś) się hipnotyzować?