Religia chrześcijańsko-katolicka sięga początkiem swoim kolebki ludzkości, albowiem pierwsze jej nasiona złożył Bóg już w duszach pierwszych ludzi w raju, gdy po ich upadku obiecał im Odkupiciela.
Cały Stary Zakon ze swoimi ofiarami i cudownymi zdarzeniami był przedobrażeniem i zapowiedzią nowego Zakonu. Wyznawcy Starego Zakonu wierzyli w Zbawiciela, który miał zstąpić na ziemię w celu ocalenia ludzkości i oczekiwali Jego przyjścia. Chrześcijanie wierzą w tego samego Zbawiciela jako już objawionego i obecnego na ziemi.
Chociaż początek naszej świętej religii styka się z początkiem rodzaju ludzkiego, a jej dzieje obejmują lat tysiące, przecież nie gubi się on w ciemnych baśniach starożytności. Dzieje naszej religii, od jej zarania aż po nasze czasy, tworzą nierozerwalny łańcuch wypadków i zdarzeń jawnych, w całym świecie znanych, które nie tylko najzupełniej zgadzają się z sobą, ale i ze wszystkimi pomnikami starożytności, z dziejowymi księgami ludów, z odkryciami badaczy przyrody. Są stwierdzone tak licznymi i nieodpartymi świadectwami, że kto by im nie chciał wierzyć, musiałby zaprzeczyć w ogóle wszelkiej prawdzie dziejowej.
Otwórzmy Pismo święte, tę najstarszą i najwiarygodniejszą księgę historyczną i posłuchajmy, jak ono nam kreśli początki naszej świętej wiary:
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię czyli wszechświat cały. Ale ziemia była pusta i próżna. To wszystko, co istnieje na ziemi i ponad nią, stworzył Bóg w ciągu sześciu dni, a na końcu stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje, czym wyszczególnił go i wywyższył nad inne stworzenia. Pierwsi ludzie nazywali się Adam i Ewa. Byli ulubieńcami Boga, sprawiedliwi i święci. Żyli szczęśliwie w raju, ogrodzie prześlicznym i nie mieli nigdy umrzeć, podobnie jak ich dzieci.
Bóg przykazał Adamowi i Ewie, aby nie jedli owocu z drzewa stojącego w środku raju i zagroził im śmiercią, gdyby złamali zakaz. Ale szatan w postaci węża rzekł do nich: "Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło" (Rdz 3, 4.5). Adam i Ewa uwierzyli szatanowi i przekroczyli przykazanie boskie. Przyszła natychmiast kara na nich i na potomków. Wygnani z raju, podlegli wielu utrapieniom i śmierci, mieli być od Boga na wieki odrzuceni. Lecz Bóg zmiłował się nad nimi i przyobiecał im zesłać Odkupiciela, który miał zadośćuczynić za ich winę, zachęcić ich do pokuty i uczynić uczestnikami wiecznej szczęśliwości.
Kain i Abel, synowie pierwszych rodziców, składali Bogu ofiary. Podobała się Bogu ofiara Abla, ale nie podobała Mu się ofiara złego Kaina. Rozgniewany tym Kain zabił brata swego Abla, a przeklęty za to od Boga stał się tułaczem i zbiegiem na ziemi. Potomkowie niegodziwego Kaina byli bezbożni, jak ich ojciec i uwiedli z czasem dobrych. W końcu wszyscy ludzie odwrócili się od Boga i coraz głębiej upadali w grzechy. Pan Bóg postanowił zatracić zepsuty rodzaj ludzki powszechnym potopem. I zginęli wszyscy ludzie, tylko pobożny Noe z rodziną ocalał w arce, którą był zbudował na rozkaz Boga. Na podziękowanie wystawił Noe ołtarz i złożył Panu ofiarę całopalenia. Przeto błogosławił Bóg Noego i jego synów i dał mu obietnicę, że "nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa" (Rdz 9, 11). A jako znak i potwierdzenie tej obietnicy wskazał tęczę na niebie.
Potomkowie Noego rozmnożyli się tak bardzo, że musieli wnet rozejść się po całej ziemi. Chcieli jednak przedtem zbudować wieżę, której szczyt miał sięgać nieba, aby u potomnych zyskać sławę. Lecz Bóg pomieszał ich języki tak, że musieli zaniechać budowy. Z czasem poszli oni także za złymi skłonnościami i upadli tak nisko, że zamiast Boga prawdziwego czcili słońce i księżyc, ludzi i zwierzęta, bałwany ze złota, srebra, kamienia i drzewa. Z tym obrzydliwym bałwochwalstwem w sposób zastraszający szerzyły się wszelkie grzechy i występki.
Lecz prawdziwa wiara i nadzieja w przyszłego Odkupiciela nie miały całkiem zniknąć z ziemi. W tym celu wybrał Bóg Abrahama, zawarł z nim przymierze i przyobiecał mu, że z jego potomków wyjdzie Mesjasz, "przez którego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi" (Rdz 18, 18). Było to około 2100 r. przed Chr. Potomkowie Abrahama nazywali się Hebrajczykami, później zaś Żydami lub Izraelitami.
Chcąc doświadczyć cnoty Abrahama, rozkazał mu Bóg, aby na górze Moria ofiarował jedynego syna swego Izaaka. Posłuszny rozkazowi Bożemu wybrał się Abraham zaraz w drogę. Sam włożył na syna drwa do całopalenia i szedł z nim na górę. Na rozkaz ojca położył się Izaak na stosie jako dobrowolna ofiara. Lecz Bóg wyratował pobożnego Izaaka przez anioła, błogosławił Abrahamowi i odnowił dawniejsze obietnice.
Przez tę ofiarę stał się Izaak przedobrażeniem przyszłego Odkupiciela świata, który z posłuszeństwa wziął drzewo krzyża na swe ramiona i niósł na górę Kalwarii, aby się na nim za nas ofiarować.
Jakub Patriarcha, syn Izaaka, żył ze swoją rodziną w ziemi Kanaan, do której Bóg powołał Abrahama. Miał on dwunastu synów, którzy stali się ojcami ludu Izraelskiego. Jeden z nich, imieniem Józef, został z zazdrości sprzedany przez braci. Dostał się do Egiptu, gdzie był fałszywie oskarżony i wtrącony do więzienia. Potem został wyniesiony przez króla do pierwszej godności w państwie i otrzymał imię Zbawcy świata, jako wybawiciel od straszliwej klęski głodu. Na jego zaproszenie przybył Jakub do Egiptu i osiadł tam z całą swą rodziną. Przed śmiercią wygłosił pamiętną przepowiednię, że berło (panowanie) nie będzie odjęte od pokolenia syna jego Judy, aż przyjdzie ten, który ma być posłany i który będzie oczekiwaniem narodów (Rdz 49, 10). I w rzeczy samej, Chrystus narodził się dopiero wtenczas, gdy na tronie potomków Judy zasiadł cudzoziemiec Herod.