Rzymskie Martyrologium
Śpiewaj z nami GODZINKI
Z Bogiem - rozmyślania dla świeckich
Wspólnota modlitewna
Decus clericorum (Etyka towarzyska)
Ks. Dr A. Witkowiak

Zasada powszechności w życiu towarzyskim

Wyprowadzamy ją z prawdy naczelnej, że człowieka gatunkowo i społecznie obowiązuje prawo solidarności ogólnoludzkiej.
W etyce chrześcijańskiej prawo solidarności ludzkiej zostało specjalnie podkreślone w przykazaniu miłości bliźniego, ogłoszonym przez Chrystusa jako podstawowe, obok miłości Boga i w łączności z nią, moralne prawo współżycia ludzi między sobą i kamień węgielny uniwersalizmu chrześcijańskiego.
W życiu kapłana uniwersalizm chrześcijański jest praktycznie uniwersalizmem apostolskim. Kapłan chce zbawić wszystkie dusze ludzkie, żaden więc człowiek, w żadnym miejscu i w żadnej sytuacji czasowej, nie może być mu obojętny.
Zasada powszechności w zachowaniu się człowieka, a szczególnie kapłana, wymaga, ażeby przestrzeganie przez niego form towarzyskich, jego grzeczność i uprzejmość były powszechne co do osób, miejsca i czasu. Z tą powszechnością personalną, lokalną i czasową łączy się też organicznie powszechność ilościowa, odnosząca się do samych form towarzyskich.
Mówiąc, że w stosunkach towarzyskich obowiązuje nas powszechność personalna, chcemy powiedzieć, że nie wolno nam żadnych osób wyłączać spod nakazów towarzyskiej uprzejmości ani ze względu na pochodzenie, wiek czy inne właściwości osobnicze, ani ze względu na zależność służbową czy też pokrewieństwo.
Zdarza się bowiem często, że wobec ludzi równych nam pochodzeniem i położeniem społecznym potrafimy być doskonale ułożeni, natomiast wobec innych czujemy się zwolnieni z przepisów towarzyskiej grzeczności i uprzejmości. Wobec ludzi odpowiadających nam wiekiem czy innymi sympatycznymi właściwościami potrafimy być wytworni, a wobec dzieci, starców czy ludzi niesympatycznych zmieniamy swe oblicze towarzyskie nieraz w sposób niewybredny. Wobec swych przełożonych, od których zależymy pod względem służbowym, finansowym i co do kariery życiowej umiemy być w sposób wyszukany i najbardziej staranny ułożeni, a wobec ludzi zależnych od nas jesteśmy często obraźliwie nietaktowni i usiłujemy z nich uczynić bezwolny przedmiot dla zaspokojenia swych egoistycznych instynktów. W towarzystwie, wobec obcych, zachowujemy się grzecznie i delikatnie, a po powrocie do domu, wobec swoich domowników, wobec swych najbliższych, nieraz wobec matki, siostry czy ciotki, przemieniamy się w jednej chwili w ludzi nieczułych i nietaktownych.
W myśl zasady powszechności personalnej jest to niedopuszczalne. Wszyscy bowiem ludzie są sobie równi. Wszyscy jesteśmy gatunkowo i społecznie związani, wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i bliźnimi. Wszyscy też ludzie podlegają naszej misji apostolskiej, dlatego nikogo nie wolno nam wyłączać spod obowiązku grzeczności i uprzejmości. Nasza uprzejmość może być w stosunku do różnych osób proporcjonalnie do ich naturalnych związków z nami nasilona i uczuciowo zabarwiona, nikogo jednak nie wolno nam od siebie odpychać swym nietaktem i brakiem dobrego wychowania.
Mówiąc dalej, że przy zachowywaniu form towarzyskich obowiązuje nas powszechność lokalna, chcemy powiedzieć, że nigdzie, na żadnym miejscu nie jesteśmy z nich zwolnieni. Obowiązują one nas wszędzie: w domu, przy pracy, przy zabawie, w podróży, na ulicy, w teatrze, w muzeum, na wikariacie na wsi i na prefekturze w mieście.
Trzeba to podkreślić ze względu na silny wpływ, jaki na naszą psychikę wywiera środowisko, które często może niekorzystnie wpłynąć na naszą postawę i postępowanie z ludźmi oraz ze względu na pewnego rodzaju lenistwo duchowe, które wykorzystuje takie okoliczności lokalne (np. pobyt na wsi), ażeby uwolnić nas od obowiązku czujności towarzyskiej.
Gdy wreszcie mówimy o powszechności czasowej w życiu towarzyskim, to chcemy zaznaczyć, że przestrzeganie przepisów towarzyskich obowiązuje nas od razu i zawsze.
Przepisy towarzyskie obowiązują nas od razu, tzn. teraz, w tej chwili, a nie pojutrze, po rekolekcjach, po wyjściu ze seminarium, po otrzymaniu probostwa, jak to często postanawiamy i równocześnie dyspensujemy się z aktualnej grzeczności.
Przepisy towarzyskie obowiązują nas zawsze. Nie zwalniają nas z nich ani okresy życia (twierdzenie: "młodości się dużo wybacza" jest niesłuszne), ani okresy wzmożonej pracy, ani czas wakacji, ani chwile powodzenia, ani też chwile porażek życiowych.
W końcu należy dodać, że obowiązuje nas też powszechność ilościowa co do form i zwyczajów towarzyskich. Nie wolno nam żadnych, choćby najdrobniejszych przepisów etyki towarzyskiej lekceważyć. Z drobnostek bowiem składa się całość, a doskonałe drobnostki tworzą doskonałą całość.
Gdy ktoś Michała Anioła rzeźbiącego posąg zapytał, dlaczego tyle czasu poświęca takim drobnostkom, jak żyłki na rękach i fałdy szat, odpowiedział mu: "Zapewne, że jest to drobnostka, ale pamiętaj, że drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką".
Tę świetną uwagę wielkiego artysty możemy zastosować do grzeczności towarzyskiej. Składa się ona z zachowania mnóstwa drobnych przepisów, składa się z wielu drobnostek, jak miłe spojrzenie, czuła, serdeczna intonacja głosu, uprzejme słówko, mała usługa, okazana wdzięczność za wyświadczoną nam uprzejmość itd. Wszystko to są drobnostki, które łatwiej odczuć, aniżeli opisać, a jednak razem wzięte stanowią one cnotę prawdziwej grzeczności i uprzejmości.

wstecz | spis treści | dalej